Michał Karbownik: Dziękuję Legii za szansę i kibicom za wsparcie
17-01-2021 / 08:00
(akt. 18-01-2021 / 09:46)
- Za mną najbardziej szalone półtora roku w życiu, wszystko działo się bardzo szybko, czasem wydarzenia przybierały obrót, którego się nie spodziewałem, nie zakładałem. Przede wszystkim postawiłem pierwsze kroki w seniorskiej piłce, o czym marzyłem od dziecka. Ale tych marzeń udało się spełnić więcej – zadebiutowałem w Legii, w reprezentacji Polski, zdobyłem z zespołem tytuł mistrzowski, uczestniczyłem w fantastycznej fecie zorganizowanej przez kibiców – nie jako fan, ale jako piłkarz. Są już następne marzenia, czekają w kolejce na realizację.
Wspomniałeś, że pewnych rzeczy się nie spodziewałeś. Jedną z nich była zapewne gra na lewej obronie – to na tej pozycji zrobiłeś furorę i wszedłeś do ekstraklasy z drzwiami i futryną. I chyba przyszłość też wiąże się z lewą stroną.
- Tego nie wiem, przekonamy się, czas pokaże jak będę ustawiany w Brighton. Trochę narzekałem na tą lewą obronę, bo zawsze grałem bliżej do bramki i lepiej się tam czuję, ale jestem graczem uniwersalnym. Ta lewa obrona mnie wypromowała, pokazałem się na niej szerszej publiczności. Trenerzy zobaczyli we mnie coś, czego wcześniej nikt nie widział. Udało się i jestem za to bardzo wdzięczny.
Mowa o trenerze Aleksandarze Vukoviciu. To jemu już zawsze będziesz zawdzięczał najwięcej, bo dał ci szansę i zaufał czy inaczej do tego podchodzisz?
- Na pewno bardzo dużo zawdzięczam Vuko, dzięki niemu zadebiutowałem i pokazałem co potrafię. Złożyło się na to wiele czynników, myślę że nie od razu widziano we mnie lewego defensora. Ale mocno ćwiczyłem na treningach, a ciężka praca popłaca. Wcześniej czy później – w tym wypadku było wcześniej. Bardzo się z tego cieszę a trenerowi Vukoviciowi jeszcze nie raz z pewnością podziękuję.
Ten twój okres w Legii dość szybko dobiegł końca. Jak będziesz siedział wieczorem w domu w Anglii, to do których momentów będziesz wracał najchętniej?
- Wiele było takich momentów, wspaniałych chwil z drużyną na boisku i z kibicami. Numerem jeden wśród wspomnień jest zdecydowanie zdobyte mistrzostwo Polski i wspólna radość z kibicami nad Wisłą. Niesamowita sprawa, trzeba to przeżyć by zrozumieć poziom emocji. Coś pięknego, to było pierwsze takie moje przeżycie, wielka rzecz dla mnie, ale i dla każdego z kolegów – również tych bardziej doświadczonych. Myślę, że chętnie będę do tego wracał, że będzie mi to poprawiało humor jeśli ten były z jakiegoś powodu danego dnia trochę słabszy.
Ty już od dawna wiedziałeś, że już zimą odejdziesz z Legii? Wydawało się, że nastąpi to po sezonie, że najpierw zdobędziesz z zespołem mistrzostwo Polski. Czy może zostałeś jednak faktem skrócenia wypożyczenia do Warszawy trochę zaskoczony?
- Piłka już nie raz pokazała, że jest nieprzewidywalna i w tym przypadku to się również potwierdziło. Oczywiście były sygnały z Brighton, że może dojść do skrócenia wypożyczenia, otrzymywałem je zarówno ja, jak i mój menedżer Mariusz Piekarski. Byłem świadomy na to i zgodziłem się na taką opcję podpisując kontrakt z angielskim klubem, złożyłem pod tym zapisem swój podpis. Władze Brighton skorzystały z takiej furtki i teraz już oficjalnie jestem graczem tego klubu – transfer czasowy dobiegł końca. W niedzielę wracam do Polski by się spakować, zobaczyć z rodziną, załatwić wszelkie formalności, a potem już lecę do Anglii.
Wracasz akurat w momencie, gdy w Polsce będą rekordowe w ostatnim czasie mrozy. W Dubaju temperatura jest bliska 30 stopni na plusie, w Warszawie w nocy może być 20 ale na minusie.
- To prawda, zobaczymy jak zareaguje organizm. Ale też nie będę w Polsce zbyt długo, szybko wyjadę. Może nie będzie więc tak źle.
Wiosną miałeś być w Legii jednym z trzech graczy w środku pola, którzy będą napędzać grę zespołu i ją kreować. Trener Czesław Michniewicz nie jest pewnie zadowolony z twojego wyjazdu. Rozmawialiście już o tym?
- W Legii jest spora grupa jakościowych piłkarzy – nie tylko w środku pola. Będzie miał mnie kto zastąpić. Trener będzie miał więc jakiś wybór, nie będzie tak, że zostanie po mnie dziura. Choć na pewno wolałby gdybym został, bo miałby większy wybór - to normalne. Ale czasem tak się dzieje, wszyscy musimy żyć dalej. Ja osobiście najbardziej żałuję tego, że przez te półtora roku w pierwszym zespole Legii nie udało mi się zdobyć bramki przy ulicy Łazienkowskiej. Ale myślę, że jeszcze kiedyś na to przyjdzie czas i spełnię również to marzenie.
To taka obietnica i zapowiedź tego, że kiedyś wrócisz do Legii?
- Bardzo bym tego chciał. Bez dwóch zdań. Sam sobie obiecałem, że strzelę gola dla Legii, zaliczę to pierwsze trafienie. Nie udało mi się, więc mam coś do zrobienia, nadrobienia. Pierwsza bramka dla Legii będzie musiała poczekać, ja będę czekał. Może jednak w przyszłości uda się spełnić i to marzenie. Zobaczymy.
Pierwszego gola strzeliłeś za to już w reprezentacji Polski. Plany są takie, że o kolejne powołania z Brighton będzie jeszcze łatwiej?
- To zależy od tego jak się będę tam prezentował, czy będę tam grał regularnie czy nie. Oczywiście chciałbym aby tak było i będę do tego dążył, ale zobaczymy jak będzie. Na pewno będę mocno pracował na swoją szansę i jeśli taka się nadarzy, zrobię co w mojej mocy aby ją wykorzystać.
Na ile ważne dla ciebie jest to, że spotkasz w Brighton znajomego, czyli Kubę Modera? Powinno wam być dzięki temu na początku raźniej.
- Na pewno na początku będzie nam obu dzięki temu zdecydowanie łatwiej wejść do drużyny, będziemy trzymać się razem. Poza tym to po ludzku fajne, że będę miał w zespole kolegę ze swojego kraju, z którym będę mógł porozmawiać i razem spędzać czas.
Od momentu podpisania kontraktu z Brighton mocno szlifowałeś język angielski?
- Nawet przed podpisaniem umowy z Brighton mocno uczyłem się języka angielskiego, choć wiadomo że po parafowaniu kontraktu nauka nabrała jeszcze przyspieszenia, motywacja też była większa. Oczywiście w tym temacie wciąż dużo pracy przede mną, wiele jest do poprawy. W Anglii wszyscy będą mówić szybciej, płynniej i a ze swoim odpowiednim akcentem. Ale jestem dobrej myśli, po chwili się przyzwyczaję, zaaklimatyzuję i nie powinno być kłopotów ze sprawnym komunikowaniem z innymi.
Był już czas na pożegnanie z kolegami?
- Przed nami kolacja, wspólny wieczór. Wtedy zamierzam się z każdym pożegnać.
Wspominałeś ciepło mistrzowską fetę. Zakładając, że wszystko pójdzie zgodnie z planem to w maju pojawisz się w Warszawie na kolejnej?
- Bardzo bym chciał przylecieć, odebrać medal i cieszyć się z kolegami i kibicami. Nie wiem dziś czy na taki przyjazd pozwoli mi terminarz, nie wiemy też jaka będzie sytuacja na świecie z pandemią koronawirusa, jakie będą wtedy obostrzenia. Na pewno fajnie by było znów to przeżyć, ale zobaczymy co przyniesie czas.
Chciałbyś coś na koniec powiedzieć kibicom Legii?
- Przede wszystkim chciałbym Legii podziękować za szansę, a kibicom za wsparcie, które było dla mnie od początku mocno odczuwalne. Kibice pomogli mi wejść do seniorskiej piłki. Patrząc całościowo - było jak w życiu, były momenty lepsze i gorsze. Ale z całego serca pragnę podziękować i Legii i kibicom. Dzięki nim mogę iść dalej spełniać kolejne marzenia i się realizować.
QUIZ Quiz. Rekordowe transfery z Legii
Komentarze (138)
Komentarze osób zarejestrowanych pojawiają się w tym artykule automatycznie. Komentarze osób niezalogowanych wyświetlą się po zatwierdzeniu przez moderatora.
Zaloguj się, by móc oceniać komentarze.
Punkty
1063
ma ku.rwa rozmach:)
Zdrowia i samozaparcia życzę, jestem pewien, że sobie poradzisz.
Dobry żart ;)
Raków jest słabszy od Legii, ale nie mam problemu z tym, aby zdobyli srebrny medal.
haha to ci się udało:)
To ja dopiszę , gdyby nie porażki w dziadowskim Michniewiczowskim stylu "bylibyśmy" ze 25 punktów nad nimi:) można by rzecz "byłoby" super.
Od tego roku tylko mistrz Polski będzie miał szansę na Ligę Europy (o Champions League nie wspomnę). Liga Konferencji to - owszem - szansa na podreperowanie klubowego budżetu, ale sportowo to trzeci sort europejskich pucharowiczów - każdy puchar skupi po 32 zespoły, a więc Liga Konferencji drużyny klasyfikowane niejako na miejscach 65-96. Tymczasem wg Mioduskiego Legia ma być docelowo w TOP 50 Europy. No chyba, że już zweryfikował te swoje niegdysiejsze deklaracje.
Mistrzostwo zawsze jest głównym celem Legii.
@bartkovy_01
Irytująca sprawa z tym Sanicaninem. Gość chce tu przyjść, a Legia zamiast zapłacić klauzulę (250 tysięcy euro!), bawi się w zbijanie ceny. Obyśmy się na tym nie przejechali, bo o lepszego za tę kwotę może być ciężko.
Brak mi już słów na całą sytuację w Legii.
Pretensje do Miodka na taki budżet. Bo to wszystko pokłosie jego zatrudniania słabych trenerów i tego całego Kepcji, gdzie poza Veso dla mnie sprowadził przeciętniaków na bardzo wysokich pensjach. To że piłkarze okazali się przeciętni, zdarza się, ale że ich przepłacił to już jego wina. Potem ci piłkarze ciągnęli kontrakt do ostatnich miesięcy, nikt ich nie chciał kupić, ani oni nie chcieli odejść bo mieli tutaj bez gry lepszą pensję niż gdzie indziej grając. Tutaj akurat Bartkovy atakuje Kucharskiego za oszczędność i mówi że Kepcji lepszy, a wg mnie się bardzo myli. Gdyby Kucharski miał budżet taki jak za Kepcji to myślę że teraz bylibyśmy w bardzo dobrej sytuacji.
Trzeba wziąć poprawkę na to w jak złej sytuacji jesteśmy. Za 500k mamy zrobić 3 transfery. Jakbym miał taki budżet to też obrońcę kupiłbym w ostatniej kolejności. Po odejściu Karbo trzeba przesunąć Luqiego na środek, a to oznacza jeszcze bardziej konieczny transfer lewego skrzydłowego. I to musi być kozak ala Luqu, z gazem, kiwką, dośodkowaniem i strzałem. O napastniku to nawet nie chce mówić, bo bez budżetu tutaj się nic nie da zrobić. Dopiero na końcu bym myślał o obronie. Wg mnie w tej rundzie trzeba postawić na Wieteskę i sprzedać go za wszelką cenę nawet poniżej wartości, jeśli tylko pojawi się oferta. I wtedy lepiej zrobić jakiś jeden solidny ruch + dać szansę Mosórowi którego rotowałby jeszcze Jędza. A jak kupimy tego Sanikanina, skończy się tym że będzie grał Sanikanin + Jędza, Wieteska co 3 mecz i zostaniemy z tym Wietesem do końca życia.
Płacisz za samochód albo dom ile chce właściciel? Jeśli zawodnik jest dogadany to na pewno dał im jakiś czas na dogadanie z klubem.
Prawdopodobnie kazdy kupiony pilkarz za taki budżet będzie gorszy od tych których posiadamy.
Nie chcę krakać ale to chyba pozamiatane.
Na miejscu Czeska złożyłbym rezygnację.
Treść komentarza czantoloski wraz z konwersacją (11 odpowiedzi) została ukryta ze względu na niską ocenę.
- Odsłoń komentarze -Ja też już prognozowałem co się wydarzyć moze...
Coraz " szybciej trzeba się spieszyć" doceniać nasze talenty.
o takich jakich mamy.
Szkoda ze Mioduski oddaje takich chlopakow podrzednym klubom za drobne
Gdyby byli to Chorwaci wzieliby za karbo 25mln
Smutne to wszystko i ciezko patrzec na basz wielki nie biedny kraj ktory ma taka slaba lige i prezesow amatorow
Fakt jest jednak taki i mi też jest smutno i pod to pewnie piszesz że u nas tylko trochę prościej kopniesz piłkę i nie ma Cie po roku max 1,5
Robia z nami co chca kupuja kogo i za ile chce
Nie imiemy sie cenic sami dlatego i szacunku nie mamy w europie
Serwis PilkaNozna.pl informuje, że Legia nie może liczyć na żadne dodatkowe korzyści finansowe związane ze skróceniem wypożyczenia. Anglicy zapłacili za Karbownika 5,5 miliona euro.
Myślę, że jego rolą przejmie na poważnie Bartek Kapustka oraz Luquinias.
graj w ligach top5, zwyciężaj, zdobywaj trofea i zawsze pamiętaj że w Legii zaistniałeś. Powodzenia
Obyś wszedł z przytupem do Premier League, a stać Cię na to:)
Może nie wszyscy młodzi spier..olą, bo skusi ich szansa na objęcie powstałych wakatów. Może Park okaże się wybawcą i sprowadzi tu jakiegoś nowego Messiego. Może, może, może...
Mam wrażenie, że Mioduski chce pozamiatać i zacząć wszystko od nowa. Od dna (nie mulić z DNA). Powstaje tylko pytanie, gdzie będzie owo dno. W dolnej połowie tabeli, jak Amiki, czy w pierwszej lidze?
Szacun za przedłużenie kontraktu - jak powiedział Arek: Legionistą się jest, a nie bywa.
powodzenia młody
PS: Brighton - miasto ogromne??? Przedmieście raczej!
Druga sprawa wszedł na tą lewą obronę zrobił furorę i zgasł. Od podpisania kontraktu u Brytoli koniec grania.
Trzecia sprawa brak gola dla Legii. No nie wróży to mu dobrze.
A tak to powodzenia żebyś karierę zrobił tam chcociaż jak Bednarek. Zaistniec na dłużej
Jak zatęsknisz za ojczyzną zapraszam do Bedford na schabowego albo polskiego kebaba...;p
Treść komentarza brt_EK wraz z konwersacją (1 odpowiedzi) została ukryta ze względu na niską ocenę.
- Odsłoń komentarze -dziekuje za wszystko
pieknie bylo ogladac twoja gre dla Legii!
wszystkiego najlpszego!