Michał Kopczyński

Michał Kopczyński: Zawsze dawałem z siebie wszystko

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Instagram

28.07.2019 21:56

(akt. 29.07.2019 15:10)

- W zeszłym tygodniu przestałem być zawodnikiem Legii Warszawa, odszedłem z klubu, w którym spędziłem prawie całe życie. Na pierwszy trening na Łazienkowską przyprowadził mnie tata w maju 2000 roku, a więc ponad 19 lat temu – napisał na swoim profilu na Instagramie Michał Kopczyński, który niedawno przeszedł ze stołecznej ekipy do Arki Gdynia.

- Były kolejno "Młode Wilki", Akademia, Młoda Legia i ostatecznie pierwszy zespół. Przez te wszystkie lata przeżyłem tak wiele i mam tyle wspomnień, że pewnie dałbym radę napisać książkę - nie jest łatwo podsumować to w kilku zdaniach.

- Łazienkowska 3 była i będzie moim domem. W żadnym innym miejscu nie spędziłem w życiu tyle czasu, co tam. Myślę, że byłem "skazany" na Legię - mój pradziadek Kazimierz Partyka w 1934 roku był kierownikiem sekcji piłkarskiej Legii, a mój tata wielkim jej kibicem. Przy Łazienkowskiej w dużej mierze się wychowałem i ukształtowałem jako piłkarz i przede wszystkim człowiek. Poznałem mnóstwo świetnych i wartościowych ludzi od, których mogłem się uczyć, i z którymi mogłem współpracować. Do dziś wielu z nich jest moimi przyjaciółmi - i to dla mnie wielka wartość.

- W barwach Legii przeżyłem wiele pięknych chwil, takich jak mistrzostwa Polski, fety na Starówce czy gra w Lidze Mistrzów. Nigdy tego nie zapomnę i nikt mi tego nie zabierze. Było też dużo trudnych momentów, które udało się przezwyciężyć, ale wiem, że wiele mogło i powinno ułożyć się trochę lepiej. Zawsze dawałem z siebie wszystko i jestem dumny, że mogłem być częścią sukcesów tego klubu. Dzieciak z głównego zdjęcia mojego posta spełnił swoje marzenia! Dziękuję wszystkim trenerom, pracownikom, kolegom z boiska i kibicom Legii Warszawa! To był zaszczyt. Życzę powodzenia, a sam skupiam się na dalszych wyzwaniach. 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

W zeszłym tygodniu przestałem być zawodnikiem Legii Warszawa, odszedłem z Klubu, w którym spędziłem prawie całe życie. Na pierwszy trening na Łazienkowską przyprowadził mnie tata w maju 2000 roku, a więc ponad 19 lat temu. Były kolejno "Młode Wilki", Akademia, Młoda Legia i ostatecznie pierwszy zespół. Przez te wszystkie lata przeżyłem tak wiele i mam tyle wspomnień, że pewnie dałbym radę napisać książkę - nie jest łatwo podsumować to w kilku zdaniach. Łazienkowska 3 była i będzie moim domem. W żadnym innym miejscu nie spędziłem w życiu tyle czasu co tam. Myślę, że byłem "skazany" na Legię - mój pradziadek Kazimierz Partyka w 1934r był kierownikiem sekcji piłkarskiej Legii, a mój tata wielkim jej kibicem. Na Łazienkowskiej w dużej mierze wychowałem się i ukształtowałem jako piłkarz i przede wszystkim człowiek. Poznałem mnóstwo świetnych i wartościowych ludzi od, których mogłem się uczyć, i z którymi mogłem współpracować. Do dziś wielu z nich jest moimi przyjaciółmi - i to jest dla mnie wielka wartość. W barwach Legii przeżyłem wiele pięknych chwil, takich jak mistrzostwa Polski, fety na Starówce czy gra w Lidze Mistrzów. Nigdy tego nie zapomnę i nikt mi tego nie zabierze. Było też dużo trudnych momentów, które udało się przezwyciężyć, ale wiem, że wiele mogło i powinno ułożyć się trochę lepiej. Zawsze dawałem z siebie wszystko i jestem dumny, że mogłem być częścią sukcesów tego Klubu. Dzieciak z głównego zdjęcia tego posta spełnił swoje marzenia! Dziękuję wszystkim trenerom, pracownikom, kolegom z boiska i kibicom Legii Warszawa! To był zaszczyt. Życzę powodzenia, a sam skupiam się na dalszych wyzwaniach. Kopa

Post udostępniony przez Michał Kopczyński (@kopa_22)

Polecamy

Komentarze (45)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.