News: Michał Kucharczyk: Mam coś do udowodnienia

Michał Kucharczyk: Mam coś do udowodnienia

Piotr Kamieniecki

Źródło: AS Info

20.05.2012 16:56

(akt. 11.12.2018 13:09)

- Wiem, że moje powołanie jest wielkim zaskoczeniem dla niektórych ekspertów. Jednak nie interesuję nieprzychylnymi opiniami, bo to dla młodego człowieka nie byłoby zbyt dobre. Mógłbym się po tym nie podnieść. Dlatego udowodnię wszystkim osobom, którym się to nie podoba, że jednak należy mi się to powołanie. - powiedział Michał Kucharczyk. Piłkarz Legii Warszawa to największa niespodzianka w szerokiej kadrze reprezentacji Polski, która przygotowuje się do mistrzostw Europy w austriackim Lienzu.

- Wiedziałem, że dzisiaj, że nie zagra Marcin Wasilewski, a skoro mamy Grosika i Mierzeja na skrzydłach, to domyśliłem się, że zagram na prawej obronie. Grałem już kiedyś na tej pozycji, więc to nie było dla mnie całkowicie nowe doświadczenie. Przeciwnik nie wychodził dzisiaj ze swojej połowy, więc grałem bardziej jako prawy pomocnik, a nie obrońca. Nie tylko mecze potwierdzają dobrą formę, także na każdym treningu trzeba dawać z siebie wszystko. Tylko tymi walorami można przekonać selekcjonera, żeby znaleźć się w "23".


- Jak na razie nie ma treningów podzielonych na pozycje. Próbujemy rozgrywać piłkę w różnych strefach boiska, utrzymać się przy niej jak najdłużej, grać na jeden, dwa kontakty, żeby ta piłka krążyła między nami, a do tego gramy wysokim pressingiem. Dlatego nie wiem, na jakiej pozycji trener mnie widzi. Może jednak na prawej obronie? Kto wie? Ilu mamy piłkarzy na tej pozycji? Mamy Łukasza Piszczka, jest jeszcze ewentualnie "Wasyl", więc może to ja będę alternatywą na tej pozycji (śmiech).


- Na zgrupowaniu czuję się bardzo dobrze, bo jest tu wielu zawodników, którzy dają pozytywne wsparcie. Ostatnio Przemek Tytoń podszedł do mnie i powiedział, że jeśli coś mi nie wyszło, to mam o tym zapomnieć i dalej robić swoje. To świadczy tylko o tym, że drużyna trzyma się razem i tylko razem możemy coś osiągnąć. Wwiele dają mi treningi z Tomaszem Frankowskim. Każdy zna jego umiejętności, więc jeśli trenuje się pod okiem takiego snajpera, to nie pozostaje mi nic innego, jak tylko mu dorównać.


- Wiadomo, że w naszych głowach kłębią się jeszcze trochę myśli odnośnie zakończonego sezonu. Mieliśmy mistrzostwo Polski na wyciągnięcie ręki, jednak w przedostatnim meczu zawiedliśmy nie tylko nas samych, ale wszystkich tych, którzy w nas wierzyli. Ale przyjeżdżając tutaj nie pracowałem z psychologiem. Próbowałem sam z tym walczyć. Dobrze, że trener zrobił ten obóz regeneracyjny, dzięki czemu mogliśmy porozmawiać z innymi zawodnikami i odseparować się od złych myśli i o tym zapomnieć.

Polecamy

Komentarze (19)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.