News: Pierwszy gol Masłowskiego

Michał Masłowski: Transfer do Legii przerósł marzenia

Igor Kośliński

Źródło: Legia.sport.pl

03.02.2015 09:14

(akt. 04.01.2019 13:53)

- Od mniej więcej roku dochodziły mnie sygnały, że Legia o mnie zabiega. Konkretów jednak długo nie było. Tydzień temu, dzień przed wylotem na obóz z Zawiszą do Hiszpanii, jeszcze nic nie wiedziałem. Myślałem, że to plotki, które zawsze pojawiają się w czasie okienek transferowych. W pewnym momencie nawet przestałem odbierać telefon, bo wszyscy do mnie dzwonili i zadawali jedno pytanie: "Czy przechodzę do Legii?". Nie wiedziałem, co odpowiedzieć. O tym, że zmieniam klub dowiedziałem się dopiero we wtorek, jak już doleciałem z Zawiszą do Hiszpanii - powiedział w rozmowie z serwisem Legia.sport.pl trenujący już w barwach Legii Warszawa Michał Masłowski

- To prawda, że Legia zapłaciła za ciebie 800 tys. euro?

- Aż tyle? Niemożliwe.

- Wiele osób mówi, że przepłaciła.

- Naprawdę nie interesuje mnie jakie kwoty padają w kontekście mojego transferu. To rozliczenia między klubami. 800 tys. euro to na pewno nie jest mała kwota jak na polską ligę. Ale ja nie zaprzątam sobie tym głowy. Chcę grać w piłkę, a nie myśleć o pieniądzach.

- Masz jakieś obawy przed tym transferem?

- Zawsze przed zmianą otoczenia pojawiają się obawy. Zastanawiałem się, jak to wszystko może wyglądać. Nie było jednak tak, że nie mogłem spać, bo zgłosiła się po mnie Legia. To przecież nie jest dla mnie zupełnie obcy klub. Od półtora roku gram w ekstraklasie. Ze zgrupowań reprezentacji Polski znam np. Michała Kucharczyka, Kubę Rzeźniczaka czy Tomka Jodłowca. Poza tym przez ostatnie pół roku do Warszawy przyjeżdżałem regularnie.

- Po to, żeby się leczyć. Jak do tego doszło, że jako piłkarz Zawiszy rehabilitowałeś się w Legii?

- Na zgrupowaniach reprezentacji Polski poznałem doktora Jacka Jaroszewskiego. On jako pierwszy zdiagnozował dokładnie mój uraz i go wyleczył. Jestem mu za to bardzo wdzięczy, bo wcześniej po operacjach kolana i przywodzicieli leczenie się wlokło.

- "Legia Warszawa - dziękuję za wsparcie". Skąd pomysł, by po jesiennym meczu Zawiszy z Legią zaprezentować koszulkę z takim napisem?

- Na ten pomysł wpadłem jakoś kilka dni przed tamtym meczem. Chciałem podziękować Legii nie tylko osobiście, ale także przez ten gest, by jak najwięcej osób dowiedziało się, że ten klub pomaga nie tylko swoim piłkarzom.

- Nie chciałeś tym gestem pokazać, że zależy ci na tym, by trafić do Legii?

- Nie. To, że teraz jestem w Legii przerosło moje marzenia. Jeszcze kilka lat temu biegałem po boiskach w niższych ligach. Nie marzyłem o ekstraklasie, a co dopiero o Legii. Marzyłem co najwyżej o drugiej lidze. Nawet jak pół roku temu przyjeżdżałem do Warszawy na rehabilitację i gazety pisały, że Legia to może być mój nowy klub, to nie mogłem w to uwierzyć. Uwierzyłem dopiero, jak podpisałem kontrakt.

 

Całą rozmowę można przeczytać na łamach serwisu Legia.sport.pl

Polecamy

Komentarze (10)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.