Michał Pazdan: Jestem zadowolony, ale chcę się rozwijać
03.02.2017 09:35
- Zamiast odciąć się od wszystkiego, zresetować, za chwilę musiałem stawić się w klubie, bo rozpoczęły się przygotowania. Chciałem odpocząć, ale od razu trzeba było walczyć z Legią o Ligę Mistrzów. Nie pamiętam, kiedy po raz ostatni mogłem uczestniczyć w każdych zajęciach. Przez ostatnie półtora roku miałem wrażenie, że cały czas nadrabiam zaległości. Doznawałem kolejnych kontuzji, musiałem spędzać dużo czasu na treningach indywidualnych. Od stycznia – po nieprzepracowanym obozie ciągnąłem sezon właściwie bez odpoczynku, do grudnia. Musiało to być widoczne. Nie da się bez przerwy grać na tym samym poziomie. Po mistrzostwach wszyscy reprezentanci z lig zagranicznych mieli wolne. Wrócili do klubów na świeżości, zaczęli grać we wrześniu. A ja wtedy byłem już po ośmiu meczach. Organizmu nie da się oszukać, w którymś momencie to wyjdzie.
Dlaczego nie odszedł pan latem?
- Miałem kilka bardzo dobrych ofert: z Betisu Sewilla, Beskitasu Stambuł, włoskiej Genoi i niemieckiego Ingolstadt. Chciałem z nich skorzystać, odejść, ale Legia się nie zgodziła. Na początku byłem zdziwiony, bo te kluby przedstawiły naprawdę dobre warunki dla mnie i przede wszystkim dla klubu. Władze Legii zapewniały mnie, że nie zamierzają się osłabiać. Teraz sprowadzono dobrych zawodników, potwierdziły się zapowiedzi, że chcą, aby Legia była szanowana w Europie. Podpisałem nowy kontrakt, jestem zdrowy, zadowolony, co nie zmienia faktu, że chcę się jeszcze rozwijać.
Wiosną na pewno zobaczymy pana w Legii?
- Przygotowuję się do dwumeczu z Ajaksem po to, by być w tej drużynie. To mój nadrzędny cel.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.