Michał Żewłakow: Nie ma oferty dla Nikolicia
25.02.2016 08:51
Gdyby nie 100-lecie klubu, to nie byłoby takich transferów, bo w tym sezonie mistrzostwo "musi być"?
Myślę, że jubileusz nie ma tutaj nic do rzeczy. To raczej sytuacja w drużynie i spostrzeżenia trenera kryją się za tymi transferami. One mają nam pomóc w zdobyciu mistrzostwa Polski, ale mają także do tego stopnia wzmocnić drużynę, żeby nie trzeba było robić rewolucji w czerwcu. Udało nam się skompletować takich zawodników, którzy pozostaną w klubie na dłużej, oprócz oczywiście Artura Jędrzejczyka, który jest jedynie wypożyczony.
Kto miał decydujący głos? Kiedyś były komitety transferowe w Legii. Trener Czerczesow mówi, kogo chce, czy raczej dostaje od was gotowe "składniki do mikstury"?
- Nigdy nie ma tak, że trener mówi "chcę tego piłkarza, proszę mi go kupić i nic mnie nie obchodzi".
Powiedział, kogo nie chce.
- To jest na pewno jego możliwość, czy coś, co leży w jego kompetencji. On stwierdza, który zawodnik gwarantuje mu osiągnięcie odpowiednich wyników, za które przecież trener odpowiada, więc ma prawo powiedzieć, że ten zawodnik nie jest dla niego gwarantem. Jeśli chodzi o tych, którzy odeszli, to też nie było tak, że oni odeszli na siłę. Niektórzy widzą, że sytuacja jest taka, a nie inna, nie byli pewni o swoją przyszłość w tej drużynie, więc zdecydowali się na inną drogę. Tak było w przypadku Dominika Furmana. Tak było w przypadku Mateusza Szwocha. W przypadku młodszych piłkarzy to było bardziej uzasadnione, bo konkurencja w naszej drużynie jest teraz tak duża, że niektórzy mieliby problem, żeby w tej drużynie zaistnieć.
Na chwilę, w której rozmawiamy, nie ma konkretnej oferty za Nikolicia?
- Nie ma.
Fajnie, że Artur Jędrzejczyk przychodzi do Legii na pół roku, ale jak to się ma do walki o Ligę Mistrzów?
- Żeby walczyć o LM, trzeba najpierw zdobyć mistrzostwo Polski.
Jest choćby dżentelmeńska umowa, że w przypadku walki o Ligę Mistrzów Artur zostaje?
- Szczerze mówiąc, jest coś w tym rodzaju między nami, ale nie jest to żadna gwarancja. Na razie chcemy się skoncentrować na walce o tytuł. Transfery w głównej mierze mają służyć zdobyciu mistrzostwa Polski, dopiero w dalszej perspektywie gra w Europie.
Adam Hlousek to była „okazja”?
- Myślę, że tak. Kiedy dowiedzieliśmy się na jakich warunkach mogliśmy go pozyskać, to pomyśleliśmy, że to operacja niemożliwa do przeprowadzenia. Sam jestem ciekaw, dlaczego tak się to skończyło. W tej sytuacji czujemy się wygrani. Ten transfer zrobiliśmy w ciągu trzech dni. Cieszymy się, bo on zabezpiecza nie tylko lewą obronę, ale jeśli będzie trzeba to zagra jako stoper.
Zapis całej rozmowy z Michałem Żewłakowem można przeczytać na stronie PolsatSport.pl.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.