Michał Żewłakow: Nie uciekam od odpowiedzialności
07.06.2016 08:07
Besnik Hasi
- Przede wszystkim chciałbym rozwiać wszelkie spekulacje, które pojawiają się na Twitterze i innych portalach społecznościowych. Ja nie zatrudniam kolegów. Potrzebuję ludzi, którzy mają odpowiednią jakość. A to, że z Besnikiem Hasim spotkałem się na jakimś etapie mojego życia, to uważam to za plus, ponieważ łatwiej nam będzie się komunikować i współpracować. To nie jest żaden nepotyzm czy „kolesiostwo”. Wydaje mi się, iż na dzień dzisiejszy on najbardziej pasował na pozycję trenera Legii Warszawa.
- Ja nie uciekam od odpowiedzialności tej decyzji. Zdaję sobie sprawę jakie mogą być tego konsekwencje. Wszystko to co będzie dobre albo złe, to ja za to odpowiem. Natomiast nie ja zadecydowałem, że zmieniamy trenera. Dostosowałem się do sytuacji i musiałem odpowiednio zareagować. Dałem swój pomysł, przedstawiłem szkoleniowca, władzom Legii się spodobał, więc wykonałem zadanie. Oczywiście, odczuwam presję, ale z drugiej strony też pewne podniecenie, ponieważ miałem duży udział w wskazaniu nowego opiekuna legionistów. Jak to zostanie odebrane? Możesz być albo królem, albo błaznem. Zobaczymy, w którą stronę potoczą się losy.
- Kiedy przedstawialiśmy nowego trenera na konferencji prasowej, zacząłem się zastanawiać, jakiego szkoleniowca trzeba posadzić na tym siedzeniu, żeby wszyscy byli zadowoleni? Nie ma takiej osoby. Gdybyśmy postawili na Guardiolę, to zaraz usłyszelibyśmy opinię, iż to jest człowiek, który nie pasuje do tego poziomu i ligi. Zawsze znajdą się jacyś malkontenci.
- Hasi został zwolniony z Anderlechtu, ponieważ nie zdobył mistrzostwa. Zauważmy jednak, że zarówno Stanisław Czerczesow jak i Henning Berg do Legii przychodzili bez żadnych trofeów na swoim koncie. Obecnie nie jesteśmy w stanie sprowadzić szkoleniowca, który trzy razy sięgał po tytuł mistrzowski w Anglii bądź Niemczech.
- Co mnie ujęło w Hasim? Przede wszystkim szukałem osoby o odpowiednim profilu. Pragnąłem osoby młodej, rozwojowej, ambitnej nie rozpieszczonej sukcesami. Nie chciałem człowieka, który będzie nas pouczał. My mamy swoje priorytety. Pewne rzeczy mają się u nas rozpocząć, inne niech się rozwijają, a jeszcze inne nie będą po prostu kontynuowane. Trener, który do nas przychodzi powinien wkomponować się w wizję, jaką przedstawili mu właściciele. Legia to przede wszystkim zwycięska drużyna, dbająca o akademię, próbująca wprowadzić młodych zawodników do pierwszego zespołu, elastyczna do nowych technologii. Dla mnie zatrudniony szkoleniowiec idealnie pasuje do tego miejsca.
- Wydaję mi się, że Besnik Hasi jest muzułmaninem, ale ja bym nie chciał tego rozpatrywać.
Młodzi piłkarze
- Gdy rozmawiałem z trenerem Hasim, to on mi powiedział, że w Anderlechcie było bardzo dużo utalentowanych piłkarzy. Niestety, proporcje nie zawsze się jednak zgadzały. Kiedy ma się siedmiu doświadczonych zawodników to można wprowadzić trzech młodych. Ciężko wprowadzić juniorów przy odwrotnych proporcjach.
- Nie chcę mówić o Legii w samych superlatywach, jeśli widzę jakieś minusy. Ciężko wprowadza się młodych chłopaków do pierwszej drużyny. Rzeczywiście, nie obfitujemy w jakieś bogactwa utalentowanych zawodników, ale wydaję mi się, że mamy kilku chłopaków, na których możemy postawić. Posiadamy dwóch, trzech takich graczy. Trener, który nie będzie się bał, postawi na nich.
Sezon
- Po minionym sezonie odetchnęliśmy. Nie było wielkiej radości, że zostaliśmy mistrzami czy zdobyliśmy Puchar Polski. Raczej kamień spadł nam z serca, iż wykonaliśmy nasz obowiązek. To powinno u nas być normalne. Mamy się za najlepszą drużynę w Polsce, ale to wszystko musimy zweryfikować na boisku. Liga obecnie może nas bardziej zmartwić niż ucieszyć. Nasz nowy trener pracował w podobnych warunkach w Anderlechcie. Jeżeli chcemy się rozwijać, w lidze non stop musimy wygrywać. Nasz progres liczy się obecnie w europejskich pucharach. To są nasze ambicje.
Eliminacje do Ligi Mistrzów
- Czy nie chciałbym trafić na Olympiakos w eliminacjach do Ligi Mistrzów? Jeśli chodzi o poziom sportowy to nie boję się ich wcale. Będziemy mieli gdzie poświętować Paweł, jeśli zwyciężymy na wyjeździe (zażartował Michał Żewłakow w kierunku Pawła Zarzecznego).
Stanisław Czerczesow
- Gdy jechałem na spotkanie z trenerem Czerczesowem, nie spodziewałem się, że tak potoczą się nasze rozmowy. Myślałem, iż Rosjanin trochę obniży swoje oczekiwania. Pieniądze to jeden z wielu aspektów dlaczego się rozstaliśmy. Mówię tutaj o wizji klubu, rozwoju, o długoletniej pracy. Ja osobiście byłbym bardziej spokojny, gdybyśmy zostawili ówczesnego szkoleniowca, ponieważ zmiana trenera nie należy do najłatwiejszych spraw. Przyznam, że zżyłem się z nim. Mieliśmy relację zawodową, ale także koleżeńską. Dlatego w sytuacji, której się znalazłem, nie czułem się również komfortowo. Troszkę byłem, tak jak powiedziałeś posłańcem złych wiadomości.
- Jeszcze raz powtarzam, że o losach trenera nie zdecydowały jedynie pieniądze. To nie jest tak, że trener chciał dużo, a my woleliśmy zapłacić mało. Chodziło nam o wizję klubu, sztab szkoleniowy oraz o to czy z trenerem będziemy pracować rok, dwa lata czy dłużej.
Mariusz Stępiński
- Czemu Mariusz Stępiński nie chce przyjść do nas, tylko myśli o Feyenoordzie Rotherdam? To raczej pytanie do niego. My mamy najlepszego strzelca w Ekstraklasie. Nie chciałbym wypowiadać się na jego temat. Wydaję mi się, że sam zawodnik szuka sobie klubu, gdzie będzie miał realne szanse, żeby grać i się rozwijać. Ja lubię działać po cichu. Jeśli o czymś się nie mówi, nie oznacza, że to się nie dzieje. Wszelkie negocjacje czy ruchy transferowe należy umiejscowić w odpowiednim czasie i miejscu. Czasami jedno słowo powoduje, iż cena wzrasta o sto tysięcy albo wartość danego gracza nagle gwałtownie spada. Obecnie posiadamy napastników. Jeśli od nas nie odejdą, powinniśmy sobie przy takim układzie poradzić.
Transfery
- Mamy kilka pomysłów, które musimy skonsultować z trenerem. Szczerze? Niektóre z nich możemy już teraz przyklepać. Chcemy się jednak zastanowić czy na daną chwilę tego potrzebujemy, czy to jest tylko fanaberia. Powiem wam, że może się przydarzyć podobny scenariusz jaki miał miejsce z Hamalainenem, ale dajcie nam jeszcze chwilę.
Lech Poznań
- Media zawsze porównują wszelkie działania Legii do Lecha i na odwrót. Osobiście nie jestem osobą, która patrzy na to czy mam lepszy skauting, akademię, czy jesteśmy większym klubem. Ja dbam o to, by wszystko było dobrze. Na takie rzeczy inni zwracają uwagę.
Profesjonalizm
- Teraz powiem rzecz, która zapewne nie wszystkim się spodoba. Dla mnie profesjonalizm nie odnosi się do odpowiedniego snu czy diety. Moim zdaniem najważniejsza jest mentalność. Jeśli piłkarz zabalował, powinien na trening przyjść pierwszy, a z boiska zejść ostatni. Jeżeli to umiesz, to możesz się bawić. Dobrym zawodnikiem, jest człowiek szczęśliwy. Jednemu sprawia radość przebywanie z rodziną w domu, a drugi woli pójść do kasyna, następny chce wyjść na imprezę, a jeszcze inny godzinami wędkuje. Do każdego gracza trzeba trafić indywidualnie. Sam byłem taką osobą. Moja żona się dziwi, jak ja mogłem przez całą swoją karierę tak funkcjonować, a ja się śmiałem, iż to moja największa zaleta.
- Tak naprawdę jeśli piłkarz ma jakieś skłonności czy do picia, czy do kasyna, czy innych rzeczy, to i tak o tym nie będziemy wiedzieli. Ta osoba i tak cię oszuka, dlatego dochodzę do wniosku, że najważniejsza jest w tym przypadku szczerość. Boisko to kryterium. A czy dany gracz śpi u żony czy u kochanki to jego problem. Ja podchodzę w ten sposób do sytuacji. Nie rozliczam piłkarzy z ich życia prywatnego.
„Zapiski Żewłaka”
- Jeśli chodzi o social media, to ja jestem osobą trochę zacofaną, bo ja tego kompletnie nie używam. Czasami dochodzą do mnie jakieś sygnały, pośmieję się z tego, ale wydaję mi się, że ludzie też mają do tego odpowiedni dystans i nie wierzą, iż ja jestem tą osobą, która jest przestawiana w taki sposób przez te osoby. Mam poczucie humoru, zresztą przez ten program pokazałem, że mówię otwarcie, to co myślę. Nie będę siebie ani nikogo oszukiwał. Internet żyje swoim życiem, a na to i tak nie mamy wpływu.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.