Michał Żewłakow: Podejrzewam, że wejście do szatni jest teraz bardziej elastyczne niż kiedyś
20.04.2020 14:00
- Wejście do szatni piłkarskiej, za moich czasów, można nazwać falą wojskową. Starsi zawodnicy wiedli prym, młodsi musieli się dostosować, byli sługusami. Sprzęt przynieść, pozamiatać. To, co powiedział starszy kolega, było jak amen w pacierzu. Przy dzisiejszych szatniach można znaleźć pewnie gabinet masażu, fizjoterapeutów, dietetyków, psychologa, czasami nawet miejsce do spożywania posiłku po treningu… Tego nie da się porównać. Wchodziłeś do pokoju, w którym wisiały sznurki, wietrzyły się ortaliony. W tej szatni, do której wchodziłem, było czuć zapach skarpetek, potu i ciężkiej pracy. Obecnie to nie do pomyślenia. Pierwszą pensję poświęciłem na przysłowiowy browar dla starszych piłkarzy. Było to poniekąd tzw. wykupienie miejscówki w szatni.
- Gdy kończyłem grę w ekstraklasie, szatnia Ruchu Chorzów przypominała bardziej skansen piłkarski niż obecne szatnie klubów europejskich. Teraz, w porównaniu do przeszłości, szatnie drużyn ligowych to 6-gwiazdkowe hotele.
- Wchodząc do szatni byłem wychowywany przez Dariusza Dziekanowskiego, Andrzeja Łatkę czy Dariusza Wdowczyka, który wracał z Anglii. Wprowadzał mnie Dariusz Dźwigała, który zaczynał w tym klubie, co ja - w Drukarzu Warszawa. Podczas wejścia na trening nie było jednak taryfy ulgowej. Nie chodziło tylko o to, żeby młody pokazywał potencjał. Miał nie tracić piłek i w ten sposób dorastał z miesiąca na miesiąc. Kiedy zaczynałem grać w ekstraklasie, jednym z asystentów szkoleniowca był Wojciech Jagoda, człowiek bezpardonowy, za dużo nie dyskutował. Jak coś zaświtało mu w głowie to mówił: "tak trzeba zrobić". Trenerem Polonii Warszawa, w której wówczas występowałem, był Stefan Majewski. Pamiętam, że jednym z poważniejszych meczów, przed którym nie mogłem zasnąć, okazały się derby z Legią Warszawa. Dlaczego? Musiałem upilnować Wojciecha Kowalczyka. Dla mnie to było jak wyrwanie z łóżka o 4 rano i bieganie testu Coopera. Przegraliśmy 1:2. Pamiętam, że Wojtek strzelił w poprzeczkę, ale bramki nie zdobył.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.