News: Sparing z Zenitem nie dojdzie do skutku

Mielcarski i Juskowiak przed meczem Legii z Wisłą

Marcin Szymczyk

Źródło: Gazeta Wyborcza

02.10.2011 11:24

(akt. 21.12.2018 22:32)

<p>- Niczego wielkiego się nie spodziewam po meczu Legii z Wisłą. Wiele razy spodziewałem się świetnego widowiska, a zawsze wychodził "pasztet". Dlatego teraz nie będę nakręcał koniunktury, żeby się nie skompromitować. Kompletu nie będzie? Składa sie na to kilka problemów - pierwszy to zainteresowanie prasy. Parę dni temu miałem wrażenie, że ten mecz odbędzie się dopiero po przerwie na sparingi kadry. Ale przecież w niedzielę jadę do studia Canal+, żeby o nim mówić. W środę w prasie nie było o nim słowa. Kiedy Porto, w którym występowałem, miało bić się z Benficą, mówiło się i pisało o tym dwa tygodnie wcześniej. Kto kiedy miał imieniny czy urodziny i co dostał w prezencie, kto z kogo zażartował. A u nas? Rubryka "kontuzjowani" i "nie zagrają za kartki" - opowiada Mielcarski.</p>

- Innym problemem są ceny biletów. Poprawiła się jakość obiektów, ale zwykli ludzie wciąż boją się iść na mecz. Kolejny problem to mała liczba Polaków. Z kim kibice z innych miast mieliby się niby identyfikować? Kiedyś obcokrajowcy stanowili wyjątki, dziś większość to najemnicy, którzy jednego dnia całują herb, a za rok czy dwa grają dla innego pracodawcy. Dawniej w meczach Legii z Górnikiem albo Widzewem kibic mógł zobaczyć dziesięciu reprezentantów Polski, dziś trener Smuda zastanawia się, komu jeszcze dać obywatelstwo. Jak do mojego rodzinnego Chełmna przyjechał Widzew, to z zeszytem na autografy biegłem do piłkarzy pięć kilometrów. Nazwiska Romke, Żmuda, Bolesta, Smolarek czy Wójcicki działały na wyobraźnię nastolatka. W obecnej Legii ponad dziesięcioletni staż ma tylko 35-letni rezerwowy obrońca Tomasz Kiełbowicz. W Warszawie urodzili się sprowadzony latem jego rówieśnik Michał Żewłakow oraz 20-letni skrzydłowy Michał Kucharczyk. Transferów między polskimi klubami nie ma od lat. Tylko Józefa Wojciechowskiego, prezesa Polonii Warszawa, na nie stać. Ludzie kpią, że przepłaca, ale szanuję go za to, że choć mógłby te miliony wydawać za granicą, zostawia je w Polsce. Inne kluby wolą tanich albo darmowych obcokrajowców. Tyle że nie potrafią sprowadzić wartościowych. Przyjeżdżają słabi piłkarze lub weterani po trzydziestce, którzy dorobią się przez rok, dwa lata i wrócą do siebie - analizuje Mielcarski.

 

Andrzej Juskowiak - Też nie spodziewam się wiele po dzisiejszym meczu. Choć jeśli obie drużyny zmęczyły się czwartkowymi meczami w Lidze Europejskiej, to pod bramkami może się wiele dziać. Zachowawcza gra czołowych klubów dostarczyłaby kolejnych argumentów, że ligi nie warto oglądać. Kibice nie chcą oglądać marnych widowisk - uważa Juskowiak. - Gdyby Legia z Wisłą były niepokonane, może byłby komplet? Oba zespoły nieźle zaczęły sezon, awansowały do LE, ale czar prysł po porażce Legii z ostatnim w tabeli Podbeskidziem czy Wisły z pogrążoną w kryzysie Lechią. Klasowe drużyny charakteryzuje powtarzalność. Wahania formy to oznaka słabości. Żeby cała Polska interesowała się jakimś meczem, drużyny muszą mieć gwiazdy, skupować lokalnych bohaterów. Kibic ze Śląska czy Wybrzeża chętnie sprawdzi, jak w stolicy czy Krakowie radzi sobie chłopak, którego pieniądze z transferu były ratunkiem dla lokalnego klubu.

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.