Mielcarski i Juskowiak przed meczem Legii z Wisłą
02.10.2011 11:24
- Innym problemem są ceny biletów. Poprawiła się jakość obiektów, ale zwykli ludzie wciąż boją się iść na mecz. Kolejny problem to mała liczba Polaków. Z kim kibice z innych miast mieliby się niby identyfikować? Kiedyś obcokrajowcy stanowili wyjątki, dziś większość to najemnicy, którzy jednego dnia całują herb, a za rok czy dwa grają dla innego pracodawcy. Dawniej w meczach Legii z Górnikiem albo Widzewem kibic mógł zobaczyć dziesięciu reprezentantów Polski, dziś trener Smuda zastanawia się, komu jeszcze dać obywatelstwo. Jak do mojego rodzinnego Chełmna przyjechał Widzew, to z zeszytem na autografy biegłem do piłkarzy pięć kilometrów. Nazwiska Romke, Żmuda, Bolesta, Smolarek czy Wójcicki działały na wyobraźnię nastolatka. W obecnej Legii ponad dziesięcioletni staż ma tylko 35-letni rezerwowy obrońca Tomasz Kiełbowicz. W Warszawie urodzili się sprowadzony latem jego rówieśnik Michał Żewłakow oraz 20-letni skrzydłowy Michał Kucharczyk. Transferów między polskimi klubami nie ma od lat. Tylko Józefa Wojciechowskiego, prezesa Polonii Warszawa, na nie stać. Ludzie kpią, że przepłaca, ale szanuję go za to, że choć mógłby te miliony wydawać za granicą, zostawia je w Polsce. Inne kluby wolą tanich albo darmowych obcokrajowców. Tyle że nie potrafią sprowadzić wartościowych. Przyjeżdżają słabi piłkarze lub weterani po trzydziestce, którzy dorobią się przez rok, dwa lata i wrócą do siebie - analizuje Mielcarski.
Andrzej Juskowiak - Też nie spodziewam się wiele po dzisiejszym meczu. Choć jeśli obie drużyny zmęczyły się czwartkowymi meczami w Lidze Europejskiej, to pod bramkami może się wiele dziać. Zachowawcza gra czołowych klubów dostarczyłaby kolejnych argumentów, że ligi nie warto oglądać. Kibice nie chcą oglądać marnych widowisk - uważa Juskowiak. - Gdyby Legia z Wisłą były niepokonane, może byłby komplet? Oba zespoły nieźle zaczęły sezon, awansowały do LE, ale czar prysł po porażce Legii z ostatnim w tabeli Podbeskidziem czy Wisły z pogrążoną w kryzysie Lechią. Klasowe drużyny charakteryzuje powtarzalność. Wahania formy to oznaka słabości. Żeby cała Polska interesowała się jakimś meczem, drużyny muszą mieć gwiazdy, skupować lokalnych bohaterów. Kibic ze Śląska czy Wybrzeża chętnie sprawdzi, jak w stolicy czy Krakowie radzi sobie chłopak, którego pieniądze z transferu były ratunkiem dla lokalnego klubu.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.