Mija 14 lat odkąd przy Łazienkowskiej zagościł "Sen o Warszawie"
11.03.2018 09:16
Gaszyński był wówczas początkującym radiowcem. Jak sam przyznaje, nie umiał wtedy jeszcze pisać tak dobrze. – To był prosty tekst, na dodatek nie było w nim wiele o Warszawie – płynącej Wiśle, kafejkach, odbudowywanej Starówce czy Nowym Świecie... Ta piosenka wcale nie była przebojem. Raczej jedną z wielu. Niemen grywał ją na koncertach, ale i czasem pomijał. To wskazuje, że początkowo nie była tak bardzo popularna. Nie ma w niej aranżacyjnych fajerwerków, jest trudna do śpiewania. Ale z jakiegoś powodu warszawiacy się z nią wspaniale utożsamili. Piękne jest to, że wróciła po 50 latach – dodaje Gaszyński.
Na nowo „Sen o Warszawie” odkryli przy Łazienkowskiej w 2004 r. – Jeżeli kogokolwiek można nazwać pomysłodawcą śpiewania „Snu o Warszawie” na Legii, był nim śp. Wiesław Giler – mówi „Stołecznej” Wojciech Hadaj, były spiker Legii, który w klubie przepracował 23 lata. omysł ze „Snem o Warszawie” wpadł mu do głowy za kierownicą. Usłyszał utwór Niemena w radiu i pomyślał, że pięknie byłoby stworzyć z niego pieśń stadionową. – Jak tylko wszedł do klubu, przybiegł do mnie i prosił, bym w tej sprawie zadziałał „u góry” – mówi Hadaj.
Debiut „Snu o Warszawie” przypadał na mecz z Odrą Wodzisław. Legia wygrała 2:1, a bramki zdobyli Marek Saganowski i Jacek Magiera. Był 12 marca 2004 r. – Przed meczem przygotowywałem kibiców na ten utwór, ale nie śpiewał nikt. Nie znali jeszcze słów. Dopiero na następnym meczu ktoś nieśmiało nucił. Przełomem było wydrukowanie tekstu w „Naszej Legii” – wspomina Hadaj. Od tego czasu utwór podbił serca fanów i śpiewany jest przed każdym meczem.
Cały tekst można przeczytać na łamach "Gazety Wyborczej".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.