News: XVI kolejka Lotto Ekstraklasy - Lechia na czele

Minęła IX kolejka Lotto Ekstraklasy

Łukasz Pazuła

Źródło: Legia.Net

19.09.2017 17:50

(akt. 21.12.2018 15:28)

Najlepszy mecz dziewiątej kolejki rozgrywek oglądaliśmy w Gdańsku, gdzie Lechia zremisowała po emocjonującym spotkaniu 3:3 z Jagiellonią Białystok. Samodzielnym liderem Lotto Ekstraklasy został Lech Poznań, który wymęczył zwycięstwo z Koroną Kielce 1:0 u siebie. Kibiców swoją dyspozycją znów zachwycił Carlitos. Hiszpański napastnik Wisły Kraków dwa razy pokonał bramkarza Piasta Gliwice i "Biała Gwiazda" pokonała rywali 2:0.

Arka Gdynia 1:1 Zagłębie Lubin


Pierwszą ciekawą akcję zobaczyliśmy dopiero przed zejściem piłkarzy na przerwę do szatni. Bartłomiej Pawłowski wybiegł do górnego podania i oddał strzał głową. Źle jednak przymierzył i Pavels Steinbors rozpoczął grę od bramki. Piłkarz Zagłębia zaraz po zmianie stron miał jeszcze lepszą okazję. Najpierw skiksował w polu karnym Arki i futbolówka poleciała w kierunku Adama Marciniaka, gdynianin źle wybił piłkę i skrzydłowy jeszcze raz uderzył piłkę głową. Bramkarz „Arkowców” interweniował za linią bramkową, lecz sędzia nie uznał gola dla gości. Chwilę później, gospodarzy przed stratą bramki uratował Rafał Siemaszko, który zastąpił przy interwencji golkipera.


W 62. minucie Arka wykonywała rzut rożny. Po dośrodkowaniu w pole karne wytworzyło się zamieszanie, w którym najlepiej odnalazł się Damian Zbozień. Były legionista oddał strzał, piłka po drodze odbiła się od Jarosława Jacha i zmyliła Martina Polacka. Chwilę po straconej bramce na murawie pojawił się Patryk Tuszyński, który doprowadził do remisu. Napastnik Zagłębia otrzymał podanie od Jakuba Świerczoka i płaskim uderzeniem pokonał Steinborsa. Lubinianie mogli wygrać, lecz doskonałej okazji nie wykorzystał wspomniany Świerczok. Snajper w sytuacji sam na sam z golkiperem zawahał się i nie zdołał sfinalizować akcji kolegów z zespołu.


Bramki: Zbozień (62. min.) – Tuszyński (79. min.)


Żółte kartki: da Silva, Nalepa, Marcjanik - Tuszyński


Widzów: 7 357


Arka: Steinbors – Zbozień, Marcjanik, Helstrup, Marciniak – Jazvić (46’ Szwoch), Nalepa, Sołdecki, Kakoko, da Silva (72’ Zarandia) – Siemaszko (76’ Jurado)


Zagłębie: Polacek – Guldan, Kopacz, Jach – Czerwiński, Matuszczyk, Kubicki, Pawłowski (69’ Tuszyński), Starzyński (86’ Jagiełło), Balić (74’ Woźniak) - Świerczok


Lech Poznań 1:0 Korona Kielce


W 27. minucie sędzia nie przyznał rzutu karnego dla Lecha, chociaż Jakub Żubrowski zatrzymał w „szesnastce” piłkę ręką. „Kolejorz” nie załamał się i dalej kontynuował swoje ataki. Opłaciło się, ponieważ Łukasz Trałka niedługo potem wykorzystał błąd bramkarza Korony i głową skierował futbolówkę do siatki. Do wyrównania mógł doprowadzić Adnan Kovacević, lecz jego strzał z powietrza po rzucie rożnym był niecelny. Nie pomogła również jedenastka, której nie wykorzystał Jacek Kiełb. Matus Putnocky świetnie wyczuł intencję przeciwnika. Kielczanie nie potrafili pokonać tego dnia Słowaka i przegrali z poznaniakami 0:1.


Bramka: Trałka (35. min.)


Żółte kartki: Gumny, Makuszewski – Jukić Kiełb, Kovacević, Diaw


Widzów: 20 581


Lech: Putnocky – Gumny, L. Nielsena, Dilaver, de Marco – Makuszewski (80’ Barkroth), Trałka, Tetteh, Majewski (67’ Jevtić), Situm – Gytkjaer (73’ N. B. Nielsen)


Korona: Alomerović – Rymaniak, Kovacević, Diaw, Kallaste – Gardawski, Możdżeń (89’ Burdenski), Żubrowski, Jukić (79’ Kosakiewicz) – Cvijanović (66’ Miś), Kiełb


Wisła Płock 3:1 Pogoń Szczecin


Pogoń jako pierwsza objęła prowadzenie. Rozpoczął się drugi kwadrans, a Dariusz Formella zagrał piłkę na prawe skrzydło do Dawida Niepsuja. Obrońca gości zacentrował do Kamila Drygasa, który z najbliżej odległości strzelił gola. Minęło nieco ponad 15 minut, a świetną akcję przeprowadził Konrad Michalak. Wypożyczony legionista dobiegł do futbolówki na prawej flance, podał ją w pole karne, jednak żaden z jego kolegów nie był w stanie wpakować futbolówki do pustej bramki. Wiślacy jednak nie zwalniali tempa. Po przerwie piękne trafienie zanotował Damian Szymański. Pomocnik kropnął zza „szesnastki” i doprowadził do remisu.


Szymański najpierw strzelił gola, później zanotował asystę. Pomocnik dostał niedokładne podanie od kolegi z zespołu, który wyprowadzał kontrę. Zdołał jednak opanować futbolówkę, rozejrzał się i za chwilę dośrodkował w pole karne. Do centry idealnie wyskoczył Mateusz Piątkowski, który głową pokonał Łukasza Załuskę. Dzieła zniszczenia dopełnił Arkadiusz Reca. Skrzydłowy zastąpił w drugiej odsłonie Michalaka. Piłkarz dostał podanie z głębi pola, pobiegł prawą stronę, wbiegł w „szesnastkę” i potężnym strzałem ustalił końcowy rezultat.


Bramki: Szymański (53. min.), Piątkowski (61. min.), Reca (90. min.) – Drygas (16. min.)


Żółte kartki: Merebaszwili, Szymański, Stępiński – Piotrowski, Kort, Dwali, Formella


Widzów: 3 111


Wisła Płock: Kiełpin – Stefańczyk, Łasicki, Sielewski, Stępiński – Michalak (75’ Reca), Szymański, Furman, Varela (71’ Kante), Merebaszwili – Piątkowski (90’ Rasak)


Pogoń: Załuska – Niepsuj, Fojut, Dwali, Nunes – Formella, Hołota (46’ Piotrowski), Drygas, Kort (72’ Listkowski), Gyurcso (61’ Delew) - Zwoliński


Górnik Zabrze 2:2 Śląsk Wrocław


Piłkarze Górnika najpierw stworzyli sobie dwie bardzo groźne sytuacje po kornerach, aż w końcu pokonali Jakuba Wrąbla z rzutu wolnego. Rafał Kurzawa oddał strzał ze stojącej piłki, trafił w słupek, ale skutecznie dobijał Igor Angulo i zabrzanie objęli prowadzenie. Wrocławianie wyrównali dopiero z jedenastki, gdy sędzia przy pomocy systemu VAR wskazał na „wapno”. Marcin Robak precyzyjnie uderzył i tablica świetlna wskazywała wynik 1:1. Gospodarze jednak znów zdobyli bramkę ze stałego fragmentu gry. Mateusz Wieteska najwyżej wyskoczył do centry zagranej z narożnika boiska i wpisał się na listę strzelców. Beniaminek Lotto Ekstraklasy nie dowiózł zwycięstwa do końca. Błąd przy wyjściu z bramki do dogrania z bocznego sektora popełnił Tomasz Loska. Król strzelców z poprzedniego sezonu nie myli się w takich sytuacjach. Robak zapewnił remis przyjezdnym.


Bramki: Angulo (24. min.), Wieteska (71. min.) – Robak (58. min. - k., 83. min.)


Żółte kartki: Żurkowski – Pawelec, Riera


Widzów: 22 708


Górnik: Loska – Ambrosiewicz, Wieteska, Suarez, Koj – Kądzior, Matuszek, Żurkowski, Kurzawa – Angulo, Ł. Wolsztyński (68’ Urynowicz)


Śląsk: Wrąbel – Pawelec, Celeban, Tarasovs, Cotra – Madej (66’ Vacek), Riera, Chrapek (86’ Srnić), Piech (46’ Kosecki), Pich - Robak


Wisła Kraków 2:0 Piast Gliwice


W Krakowie kibice obejrzeli mecz... dziwny. Niby było kilka sytuacji bramkowych, niby obie drużyny atakowały, ale klarownych okazji było jak na lekarstwo. W Wiśle Kraków po raz kolejny przez całe spotkanie wyróżniał się Carlitos. To właśnie Hiszpan skradł całe show i strzelił dwa gole dla swojej ekipy. Najpierw napastnik wywalczył rzut karny w 87. minucie, a następnie sam zamienił go na bramkę. Jakub Szmatuła co prawda miał piłkę na rękach, ale nie zdołał jej sparować poza bramkę. Hiszpański snajper drugi, nokautujący cios wymierzył w doliczonym czasiegry . Najlepszy strzelec „Białej Gwiazdy” otrzymał futbolówkę w polu karnym gliwiczan i potężnym strzałem pokonał golkipera gości. Porażka zaowocowała pożegnaniem się z Dariuszem Wdowczykiem. Piast od wtorku jest prowadzony przez Waldemara Fornalika wracającego do ligi po rozstaniu z Ruchem Chorzów. 


Bramki: Carlitos (89. min. - k., 90. min.)


Żółte kartki: Sadlok, Wojtkowski – Sedlar, Papadopulos, Dziczek


Widzów: 10 822


Wisła Kraków: Buchalik – Cywka, Arsenić, Gonzalez, Sadlok – Małecki, Basha (77’ Perez), Llonch, Imaz (69’ Brożek), ze Manuel (63’ Wojtkowski) - Carlitos


Piast: Szmatuła – Konczkowski, Pietrowski, Sedlar, Rugasević – Valencia (89’ Jagiełło), Dziczek, Vranjes (90’ Hebert), Vassiljev, Zivec – Papadopulos (46’ Jankowski)


Sandecja Nowy Sącz 1:0 Bruk-Bet Termalica Nieciecza


W meczu na polskim - przynajmniej przez kilka miesięcy - San Siro, lepsi okazali się być gospodarze. W tym wypadku gracze Sandecji. Nowosączanie korzystają z obiektu Bruk-Betu w Lotto Ekstraklasie i w niedzielę podejmowali właśnie "Słoniki". Mecz mógł się podobać, ponieważ obie ekipy stwarzały sobie sytuacje do strzelenia gola. Przede wszystkim świetnie w bramce gości spisywał się Jan Mucha, który ratował swoich kolegów. Jednakże w 84. minucie przy strzale Adriana Danka nic nie mógł zrobić. Na domiar złego, czerwoną kartkę w końcówce dostał Kamil Słaby i zespół Mariusza Rumaka mógł pomarzyć o wywalczeniu punktu. Wiele wskazywało, że Bruk-Betem zaopiekuje się nowy szkoleniowiec, a we wtorek właściciele klubu zdecydowali się pożegnać z Rumakiem. Na liście kandydatów na nowego trenera znajdują się są Jacek Zieliński, Maciej Bartoszek i Marcin Kaczmarek.


Bramka: Danek (84. min.)


Żółte kartki: Mraz, Basta, Piszczek – Słaby, Putiwcew


Czerwona kartka: Słaby (dwie żółte kartki)


Widzów: 2 644


Sandecja: Gliwa – Basta, Szufryn (13’ Kasprzak), Kraczunow, Mraz (71’ Danek) – Dudzic (77’ Piszczek), Piter-Bucko, Baran, Trochim, Brzyski - Kolew


Bruk-Bet: Mucha – Szeliga, Kecskes, Putiwcew, Słaby – Gergel (54’ Misak), Jovanović, Kupczak, Stefanik, Pawłowski (82’ Moković) – Gutkovskis (62’ Śpiączka)


Legia Warszawa 1:0 Cracovia


Niby przez pierwszy kwadrans legioniści prezentowali się lepiej niż w poprzednich spotkaniach, ale i tak to Cracovia mogła szybko objąć prowadzenie. Groźny strzał w 14. minucie oddał Krzysztof Piątek, który trafił futbolówką w poprzeczkę. Niedługo potem potężną bombę posłał Jaroslav Mihalik, ale piłka poszybowała obok słupka bramki strzeżonej przez Arkadiusza Malarza. Warszawiacy ciekawą akcję stworzyli tuż przed przerwą. Precyzyjniej, Dominik Nagy zdecydował się indywidualny rajd, minął dwóch rywali, uderzył, ale zrobił to niecelnie.


W 59. minucie Legia mogła objąć prowadzenie, lecz świetnym refleksem popisał się Grzegorz Sandomierski. Kasper Hamalainen kropnął zza pola karnego, futbolówka po drodze odbiła się od obrońcy i zmieniła tor lotu, jednakże golkiper Cracovii zdołał ją sparować. Bramkarz „Pasów” byłby jednak bezradny przy próbie Michała Kucharczyka, ale wspomógł go Michał Helik. Jednakże goście nie mogli już nic zrobić, gdy niekryty Thibault Moulin oddał strzał w polu karnym. Francuz dobijał uderzenie „Kuchego” i ustalił końcowy rezultat. Debiut Romeo Jozaka poprawny, bo mistrzowie Polski zdobyli trzy punkty, ale bez fajerwerków.

 
Bramka: Moulin (72. min.)


Żółte kartki: Hlousek – Deja, Piątek


Widzów: 16 650


Legia: Malarz – Jędrzejczyk, Astiz, Pazdan, Hlousek – Mączyński, Moulin – Hamalainen, Pasquato (60’ Kucharczyk), Nagy – Sadiku (76’ Niezgoda; 86’ Kopczyński)


Cracovia: Sandomierski – Fink, Helik, Dutiatjew, Siplak – Wójcicki, Deja, Hernandez, Dimun (76’ Zenjov), Mihalik (58’ Wdowiak) - Piątek


Lechia Gdańsk 3:3 Jagiellonia Białystok


Lechia narzuciła Jagiellonii swój styl gry na początku meczu. Świetne okazje do strzelenia gola miał Marco Paixao, ale nie potrafił ich wykorzystać. Bramkę zdobył jednak Błażej Augustyn, który w 11. minucie wykorzystał centrę z rzutu rożnego. Augustyn najpierw pokonał Dusana Kuciaka, później tez pokonał własnego bramkarza. Obrońca próbował przeciąć centrę z lewej strony, ale zrobił to na tyle niefortunnie, iż zanotował samobójcze trafienie.


„Jaga” po wyrównaniu przejęła inicjatywę i za chwilę objęła prowadzenie. Przemysław Frankowski świetnie wybiegł do podania Martina Pospisila i przelobował byłego bramkarza Legii. W 49. minucie „Franek” dośrodkował futbolówkę w pole karne Lechii, a Fedor Cernych płaskim strzałem skierował ją do siatki.


Gdańszczanie nie zamierzali jednak odpuścić. Lechiści przejęli w 59. minucie podanie Damiana Węglarza i Romario Balde rozpoczął szarżę na bramkę Jagiellonii. Portugalczyka nikt nie potrafił powstrzymał i ten wystawił futbolówkę swojemu rodakowi - Paixao, a najlepszy strzelec gdańszczan dołożył do swojego dorobku kolejnego gola. Jagiellonia próbowała wyprowadzić jeszcze jeden cios. Wyprowadziła dobrą kontrę, lecz Kuciak doskonale zachował się na przedpolu i uratował swoich kolegów. Chwilę później słowacki bramkarz świetnie sparował uderzenie Łukasza Sekulskiego z rzutu wolnego i „Jaga” wciąż prowadziła tylko 3:2. Jak się okazało przewaga okazała się zbyt mała, ponieważ portugalski napastnik zdobył drugą bramkę i zapewnił punkt biało-zielonym. Snajper w doliczonym czasie gry głową pokonał golkipera białostockiej drużyny i spotkanie zakończyło się remisem.

Bramki:
Augustyn (11. min.), M. Paixao (59. min., 90. min.) – Augustyn (24. min. - sam.), Frankowski (29. min.), Cernych (49. min.)


Żółte kartki: Nunes, Sławczew, Kuciak – Wlazło, Novikovas


Widzów: 15 135


Lechia: Kuciak – Milos, Wojtkowiak, Augustyn, Wawrzyniak – F. Paixao (52’ Balde), Nunes (52’ Oliveira), Sławczew, Krasić (70’ Lipski), Wolski – M. Paixao


Jagiellonia: Węglarz – Grzyb, Mitrović, Guti, Tomasik – Frankowski (89’ Świderski), Wlazło, Romanczuk, Pospisil (69’ Novikovas), Cernych – Sheridan (67’ Sekulski)

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.