News: XVI kolejka Lotto Ekstraklasy - Lechia na czele

Minęła XVII kolejka Lotto Ekstraklasy

Łukasz Pazuła

Źródło: Legia.Net

29.11.2016 08:48

(akt. 21.12.2018 15:28)

Gdyby spotkanie Wisły Płock z Piastem Gliwice nie zakończyłoby się bezbramkowym remisem, możliwe iż XVII kolejka Lotto Ekstraklasy zbliżyłaby się golami do poprzedniego tygodnia. Najwięcej razy piłka zatrzepotała w siatce w Krakowie. Najpierw Cracovia przegrała z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza 1:3, a później wiślacy pokonali Arkę Gdynia 5:1. Imponujący mecz rozegrała Legia Warszawa, która wygrała na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław 4:0. Fenomenalne trafienia oglądaliśmy natomiast w Kielcach, gdzie Korona zwyciężyła z Pogonią Szczecin 4:1.

Cracovia 1:3 Bruk-Bet Termalica Nieciecza


Goście od początku zaatakowali krakowiaków. Już w 10. minucie Vlastimir Jovanović posłał perfekcyjne podanie do Patrika Misaka. Pomocnik zgubił po drodze rywala i sprytną podcinką pokonał wychodzącego z bramki Grzegorza Sandomierskiego. Cracovia miała spory problem, by nawiązać walkę z niecieczanami. Nie minęło pół godziny gry, a Kornel Osyra wykorzystał centrę z lewej strony boiska i podwyższył prowadzenie. Niedługo odpowiedzieć próbował Jakub Wójcicki, ale strzał zawodnika „Pasów” z kilku metrów był nieprecyzyjny. W drugiej połowie kontaktowego gola strzelił Mateusz Szczepaniak dobijając uderzenie innego rezerwowego – Sebastiana Stebleckiego. Po chwili jednak gospodarze znów przegrywali dwoma trafieniami. Końcowy rezultat ustanowił wspomniany już Misak.


Bramki: Szczepaniak (68. min.) – Misak (10. min., 70. min.), Osyra (25. min.)


Żółte karki:
Ferraresso, Budziński - Putiwcew


Widzów: 7 164


Cracovia: Sandomierski - Ferraresso (46’ Szczepaniak), Bejan, Wołąkiewicz, Jaroszyński - Wójcicki Dąbrowski, Covilo, Budziński, Brzyski (46’ Cetnarski) - Piątek (65’ Steblecki)


Bruk-Bet: Pilarz - Fryc, Osyra, Putiwcew, Sitya - Misak (80’ Kędziora), Kupczak, Jovanović, Babiarz, Gergel (85’ Wróbel) - Stefanik (67’ Guba)


Zagłębie Lubin 0:3 Lech Poznań


Poznaniacy wygrali już czwarty mecz z rzędu. Strzelili w nich trzynaście goli i nie stracili żadnej bramki. Pierwszy do siatki w spotkaniu z Zagłębiem trafił Paulus Arajuuri. Fin skutecznie dobił strzał Darko Jevticia. Następnie w 22. minucie Szwajcar posłał centrę w pole karne lubinian, żaden z zawodników gospodarzy nie trącił futbolówki, co zmyliło Konrada Forenca i Lech prowadził już 2:0. Niedługo szwajcarski pomocnik fantastycznie dograł do Dawida Kownackiego, a napastnik gości głową pokonał golkipera „Miedziowych”. Jeszcze przed przerwą „Kownaś” mógł wpisać się na listę strzelców, ale tym razem górą był golkiper dolnośląskiego klubu.


Po przerwie Arkadiusz Woźniak wykorzystał błąd Tamasa Kadara i zagrał prostopadle do Michala Papadopulosa. Czech uderzył z pierwszej piłki, ale jego strzał został zablokowany przez jednego z lechitów. Później znów do głosu doszli poznaniacy, ale Forenc nie dał się już pokonać ani Łukaszowi Trałce, ani Jevticiowi, ani Maciejowi Gajosowi. Najlepszą szansę dla Zagłębia zmarnował Krzysztof Janus, który nie zdołał pokonać Matusa Putnockiego z rzutu karnego.


Bramki: Arajuuri (5. min.), Jevtić (22. min.), Kownacki (32. min.)


Żółte karki: Kubicki, Cotra, Janoszka, Buksa – Bednarek


Widzów: 8 819


Zagłębie:
Forenc – Todorovski, Guldan, Jach, Cotra – Woźniak (74’ Janus), Piątek, Kubicki, Janoszka – Nespor (69’ Jagiełło), Papadopulos (63’ Buksa)


Lech: Putnocky – Kędziora, Bednarek, Arajuuri (46’ L. Nielsen), Kadar – Makuszewski, Gajos, Trałka, Majewski (63’ Tetteh), Jevtić – Kownacki (77’ Robak)


Korona Kielce 4:1 Pogoń Szczecin


Oglądając mecz w Kielcach można było dojść do wniosku, iż Vanja Marković i Nabil Aankour zrobili sobie zawody, kto strzeli piękniejszego gola. Najpierw Serb posłał płaskie uderzenie zza pola karnego, które powinien obronić Dawid Kudła, lecz futbolówka prześlizgnęła mu się pod ciałem i wpadła do siatki. Następnie Marokańczyk dopadł do wybitej przez obrońców piłki, huknął z woleja i nie dał żadnych szans golkiperowi Pogoni. Jego akcję skopiował w drugiej połowie autor pierwszego trafienia. Serbski pomocnik uderzył jeszcze efektowniej i Korona prowadziła już 3:0. W 78. minucie kielczanie przeprowadzili koronkową akcję prawą flanką, a bramkarza „Portowców” pokonał wspomniany Aankour. Goście zdołali odpowiedzieć jedynie bramką Mateusza Matrasa w doliczonym czasie gry.


Bramki: Marković (5. min., 53. min.), Aankour (45. min., 78. min.) – Matras (90. min.)


Żółte kartki: Aankour, Marković, Abalo – Fojut, Frączczak, Gyurcso, Delew


Widzów: 5 260


Korona: Małkowski – Gabovs, Rymaniak, Diaw, Grzelak – Abalo (81’ Cebula), Możdżeń, Marković (71’ Pilipczuk), Aankour, Palanca – Kiełb (69’ Przybyła)


Pogoń: Kudła – Rapa, Rudol, Fojut, Nunes – Delew, Murawski (59’ Drygas), Matras, Akahoshi (59’ Kort), Gyurcso (72’ Zwoliński) – Frączczak


Ruch Chorzów 1:2 Jagiellonia Białystok


Pierwszej połowy tego spotkania nie będziemy zbytnio rozpamiętywać. Jedyne co tak naprawdę warto odnotować, to premierowy gol Konstantina Vassiljeva z rzutu wolnego w obecnym sezonie. Nie byłoby jednak tej bramki, gdyby Libor Hrdlicka poprawnie ustawił mur. Estończyk wykorzystał niefrasobliwość golkipera chorzowian i sprytnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Wcześniej po zamieszaniu w polu karnym skutecznie przymierzył Fedor Cernych.


Po przerwie na murawie pojawił się Jakub Arak. Eks-legionista przysporzył białostoczanom mnóstwo kłopotów. Najpierw Marian Kelemen z najwyższym trudem sparował jego strzał. Później napastnika Ruchu często faulowali goście. Snajper wywalczył rzut wolny i jedenastkę dla swojej drużyny. Karnego w doliczonym czasie gry wykorzystał Piotr Ćwielong.


Bramki: Ćwielong (90. min. - k.) – Cernych (35. min.), Vassiljev (44. min.)


Żółte kartki: Helik, Pazio


Widzów: 6 587


Ruch: Hrdlicka – Konczkowski, Helik, Kowalczyk, Pazio – Ćwielong, Surma (80’ Nowak), Urbańczyk, Lipski, Moneta (58’ Przybecki) – Niezgoda (46’ Arak)


Jagiellonia: Kelemen – Grzyb, Runje, Guti, Straus – Frankowski, Góralski, Romanczuk, Vassiljev (85’ Górski), Chomczenowskyj (68’ Świderski) – Cernych (90’ Mystkowski)


Wisła Kraków 5:1 Arka Gdynia


Arka miała już Wisłę na widelcu. W 5. minucie Marcin Warcholak wykorzystał centrę z rzutu wolnego i strzałem głową pokonał Łukasza Załuskę. Później Adrian Błąd idealnie zagrał do Dariusza Zjawińskiego, który w doskonałej sytuacji nie zdołał pokonać bramkarza gospodarzy. „Biała Gwiazda” przeprowadziła zaraz kontrę skutecznie wykończoną przez Rafała Boguskiego. „Bogus” za chwilę drugi raz trafił do siatki gdynian, tym razem zamienił podanie Patryka Małeckiego na bramkę. Jeszcze przed przerwą Konrad Jałocha znów musiał wyciągać futbolówkę z siatki. Wypożyczony legionista został pokonany przez Petera Brleka.


„Jao” w drugiej odsłonie kilka razy uratował swoich kolegów przed większą porażką. Sparował strzały wiślaków, ale i tak nie zdołał powstrzymać Boguskiego, który w 63. minucie zrobił sobie slalom między graczami Arki. Finalnie wynik ustalił Paweł Brożek, który wcześniej kilka razy przegrywał pojedynki z wypożyczonym legionistą.


Bramki: Boguski (18. min., 29. min., 63. min.), Brlek (38. min.), Brożek (71. min.) – Warcholak (5. min.)


Żółte kartki: Sadlok - Sobieraj


Widzów: 9 132


Wisła Kraków: Załuska – Jović, Głowacki, Uryga, Sadlok (77’ Mójta) – Boguski (73’ Bartosz), Mączyński, Popović, Brlek, Małecki – Brożek (80’ Zachara)


Arka: Jałocha – Zbozień, Sołdecki, Sobieraj, Warcholak – da Silva, Łukasiewicz, Kakoko (67’ Szwoch), Hofbauer, Błąd (59’ Yussuff) – Zjawiński (46' Siemaszko)


Wisła Płock 0:0 Piast Gliwice


Trudno powiedzieć, które wydarzenie w tym spotkaniu było śmieszniejsze. Czy strzał Arkadiusza Recy z czterech metrów, czy zderzenie Martina Bukaty z sędzią przed oddaniem uderzenia. Zawodnik Wisły trafił w doskonałej sytuacji w poprzeczkę, natomiast pomocnik wicemistrzów Polski tak skupił się na futbolówce, iż nie zauważył po drodze stojącego arbitra. Słowak zdołał jednak kopnąć piłkę, ale zrobił to już dosyć przypadkowo. Ostatecznie płocczanie bezbramkowo zremisowali z Piastem. To już ósmy mecz Wisły bez zwycięstwa, a już w piątek „Nafciarze” zmierzą się przy Łazienkowskiej 3 z Legią Warszawa.


Żółte kartki: Bożić – Sedlar, Bukata, Murawski


Widzów: 3 145


Wisła Płock: Kiełpin - Stefańczyk, Sielewski, Bożić, Stępiński - Wlazło, Rogalski, Kriwiec, Ilijew (86’ Drozdowicz), Reca (78’ Kun) - Kante


Piast: Szmatuła - Mokwa, Sedlar, Pietrowski, Hebert, Mraz (72’ Moskwik) - Jankowski, Murawski, Bukata, Badia (83’ Masłowski) - Szeliga (60’ Zivec)


Śląsk Wrocław 0:4 Legia Warszawa


Po meczu Aleksandar Prijović oraz Vadis Odjidja-Ofoe, powiedzieli, iż po 10. minutach spotkanie zostało rozstrzygnięte. Trudno nie zgodzić się z legionistami, ponieważ prowadzili wtedy już 3:0. Kapitalne bramki zdobyli Miroslav Radović oraz wspomniany Prijović. „Prijo” dołożył jeszcze jedno trafienie tuż przed zejściem do szatni i „Wojskowi” mogli z dużym spokojem wyjść na drugą połowie. Po przerwie mistrzowie Polski kontrolowali przebieg spotkania i nie dali chociaż na chwilę rozwinąć skrzydeł Śląskowi. Warszawiacy momentami ośmieszali rywali. Niektórzy wrocławianie nie radzili sobie z bezradnością i dopuszczali się nieprzepisowej gry. Szczególna nagana należy się Felipowi Goncalvesowi, który w brzydki sposób sfaulował serbskiego rozgrywającego w doliczonym czasie gry. Sędzia od razu pokazał pomocnikowi czerwoną kartkę.


Bramki: Radović (1. min.), Goncalves (5. min. - sam.), Prijović (7. min., 44. min.)


Żółte kartki: Augusto, Grajciar – Guilherme, Radović


Czerwona kartka: Goncalves (brutalny faul)


Widzów: 22 004


Śląsk: Kamenar - Dankowski (81' Zieliński), Celeban,Dwali, Augusto - Kokoszka, Goncalves - Madej (67' Grajciar), Riera (46' Morioka), Alvarinho - Mervo


Legia: Malarz – Bereszyński, Rzeźniczak, Pazdan, Guilherme (56' Broź) – Kopczyński (58' Kazaiszwili), Moulin – Kucharczyk, Odjidja-Ofoe, Radović – Prijović (70' Nikolić)


Lechia Gdańsk 3:0 Górnik Łęczna


Górnicy próbowali lechistów zaskoczyć uderzeniami z dystansu, ale świetnie w bramce zachowywał się Vanja Milinković-Savić. Gospodarze natomiast spokojnie konstruowali akcje i czekali na swoje okazje do zdobycia bramki. W 25. minucie Rafał Wolski podał futbolówkę do Grzegorza Kuświka. Napastnik wbiegł w pole karne, wyłożył futbolówkę jak na tacy Marco Paixao, a Portugalczyk bez problemów trafił do siatki. Chwilę później biało-zieloni powinni prowadzić 2:0, ale wspomniany wcześniej Kuświk nie zdołał pokonać Wojciecha Małeckiego w sytuacji sam na sam.


W 69. minucie spotkania gola strzelił Wolski, który wcześniej uparcie próbował asystować Kuświkowi, lecz napastnik Lechii nie zamierzał wykorzystać ani jednego jego podania. Końcowy rezultat ustanowił Lukas Haraslin, który na raty strzelał na bramkę Małeckiego. Lechia zwyciężyła 3:0, a nad trenerem Górnika zbierają się czarne chmury. Coraz częściej w Łęcznej mówi się o zmianie szkoleniowca.


Bramki: M. Paixao (25. min.), Wolski (69. min.), Haraslin (86. min.)


Żółte kartki: Jarecki, Gerson


Widzów: 11 075


Lechia: Milinković-Savić – Stolarski (58’ Nunes), Janicki, Maloca (81’ Vitoria), Wojtkowiak – Peszko, Krasić, Chrapek, Kuświk, Wolski (71’ Haraslin) – M. Paixao


Górnik: Małecki – Sasin, Komor, Szmatiuk, Jarecki – Bonin (80’ Hernandez), Gerson, Tymiński (72’ Dżalamidze), Drewniak, Grzelczak – Śpiączka (85’ Ubiparip)

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.