Miroslav Radović: Dorównać poziomem do kibiców
30.09.2010 09:32
- Cieszą pochwały od trenera, ale zapewniam, że to jeszcze nie to, na co mnie stać. Coraz lepiej się czuję i liczę, że dostanę szansę w najbliższą sobotę. Muszę zacząć grać, bo czas ucieka, a nie mam go zbyt wiele. Z lewą pomocą nie ma problemu, u trenera Skorży już tam występowałem. Zresztą i tak my grający na bokach pomocy mamy za zadanie zamieniać się pozycjami - mówi Radovic.
Serb przynajmniej od roku nie spełniał oczekiwań. Latał po skrzydle, dryblował, ale zbyt wiele z tego nie wynikało. Potem stracił miejsce na rzecz Macieja Rybusa. Ten ostatnio zawodził, do tego w głupi sposób osłabił drużynę otrzymując czerwoną kartkę jeszcze w pierwszej połowie, a więc musi ponieść konsekwencje swojego nieodpowiedzialnego zachowania. Na Łazienkowskiej wszyscy wierzą, że pokonanie Lecha Poznań grając w osłabieniu spowoduje, że drużyna wróci na właściwe tory.
- To był dla nas naprawdę bardzo ważny mecz i myślę, że dzięki temu zwycięstwu powolutku wracamy do równowagi. Uwierzyliśmy we własne umiejętności, podbudowaliśmy się psychicznie, zyskaliśmy pewność siebie. Teraz trzeba potwierdzić to wszystko w czasie spotkania z Lechią Gdańsk - twierdzi Serb. Jak wszyscy jest pod wrażeniem atmosfery panującej na nowym stadionie Legii. - Oglądałem mecz Partizana z Arsenałem, kibice super dopingowali, ale u nas jest jeszcze lepiej. Tak głośno, że my będąc na boisku mówiąc do siebie nie słyszymy się. Mam nadzieję, że dostosujemy się poziomem do naszych kibiców i już idąc na Legię nie trzeba będzie zabierać tabletek na uspokojenie - dodaje.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.