News: Miroslav Radović i Michał Pazdan przed finałem Pucharu Polski

Miroslav Radović i Michał Pazdan przed finałem Pucharu Polski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

01.05.2018 15:40

(akt. 02.12.2018 11:28)

- Występ na takim stadionie to piękna sprawa. Dla takich konfrontacji gra się w piłkę, to sama przyjemność i zarazem dodatek do treningów. Po marcowym meczu z Arką lepsze potyczki przeplataliśmy słabszymi. Nie zajmujmy się jednak przeszłością, patrzmy na teraźniejszość. Wygraliśmy ostatnie trzy spotkania z rzędu, co dodało nam motywacyjnego kopa, i skupiamy się na zbliżającym się finale – powiedział na wtorkowej konferencji przed finałem Pucharu Polski Michał Pazdan, stoper Legii Warszawa.

Galeria z konferencji i treningu Legionistów na Stadionie Narodowym (Fot. Damian Kujawa)

 

- Rafał Siemaszko? Nie zwracam uwagi na to, przeciwko komu się mierzę.  Muszę być przygotowany tak samo, czyli na sto procent.

 

- Finał Pucharu Polski to inne spotkanie, w którym trzeba wykazać się chłodną głową i skupić na nakreślonych zadaniach. Nie lekceważymy ekipy Leszka Ojrzyńskiego. Jest to zespół, który w ostatnich trzech latach występował w głównym finale. Musimy być skoncentrowani do samego końca.

 

- Nie mam wpływu na to czy w bramce stoi Arkadiusz Malarz czy Radosław Cierzniak. Wychodzisz na mecz, masz w głowie, że broni dany zawodnik i tyle. Nie analizujemy tego, kto pomaga nam między słupkami - zakończył reprezentant Polski. 

 

Miroslav Radović: - Starcie finałowe będzie dla nas wyjątkowe. Czeka nas trudne spotkanie. Wiemy, jak gra Arka i zdajemy sobie sprawę, iż potrafi walczyć w pucharach. Atmosfera jest niezła, budują ją wyniki. Oprócz Krzysztofa Mączyńskiego wszyscy są gotowi do gry. Nie miałem jeszcze okazji grać na PGE Narodowym, więc jest to dla mnie spełnienie marzeń – powiedział na konferencji prasowej przed starciem z Arką w Pucharze Polski.

 

- Doznałem urazu właśnie w spotkaniu z Arką, miesiąc temu. Nie miałem obaw o moje zdrowie, wystąpiłbym w stolicy z gdynianami nawet z jedną nogą (śmiech).

 

- Nie potrzebujemy dodatkowej motywacji. Gramy bowiem w finale, co więcej – w Warszawie. Jesteśmy w dobrej formie, zarówno psychicznej, jak i fizycznej.

 

- Mateusz Szwoch? Ciekawy chłopak, nie wiem czy wystąpi w środowym meczu. Rozwija się, znamy jego atuty i na pewno przeprowadzimy jeszcze dogłębną analizę na jego temat. Dodatkowo, to wciąż nasz zawodnik, który jest wypożyczony do zespołu z Gdyni.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.