Domyślne zdjęcie Legia.Net

Miroslav Radović: Latem pomyślę o odejściu

Marcin Szymczyk

Źródło:

19.03.2008 09:18

(akt. 20.12.2018 22:58)

Wiem, że ostatnio byłem krytykowany. Kibice zastanawiali się gdzie się podział ten Rado, który tak mijał rywali. W pierwszych meczach brakowało mi szybkości. W ostatnim spotkaniu z Zagłębiem Lubin zagrałem tak jak trzeba. Strzeliłem bramkę, mogłem zdobyć kolejne. I tylko szkoda sytuacji z końcówki meczu, gdy niedokładnie podałem do Takesure Chinyamy, który był sam przed bramkarzem rywali. Źle się zachowałem - mówi Serb <b>Miroslav Radović</b>.
Zastanawiał się Pan, dlaczego Legia zaczęła rundę wiosenną w tak słabym stylu? - Brakowało świeżości. Przyczyn naszych słabszych występów upatrywałbym też w psychice. Głupio traciliśmy punkty, zwłaszcza w spotkaniu w Sosnowcu. Mam nadzieję, że po ostatnim efektownym zwycięstwie nad Zagłębiem Lubin będzie już tylko lepiej. Drużynie, której nie idzie, często potrzebny jest jeden dobry mecz, by wrócić na właściwy tor. W rundzie jesiennej rywalizował Pan z Kamilem Grosickim o miejsce w podstawowym składzie Legii. Pana rywal wyjechał jednak do Szwajcarii. Gra się łatwiej ze świadomością, że ma Pan pewne miejsce w pierwszej jedenastce? - Nie jest to dla mnie istotne. Zawsze daję z siebie wszystko na treningach, bez względu na to, czy rywalizacja jest ostrzejsza, czy też nie. Zresztą nikt nie jest mi w stanie zagwarantować miejsca w drużynie. Na każdym kroku trzeba udowadniać swoją wartość. Przed Wami prestiżowy mecz z Wisłą Kraków w Pucharze Ekstraklasy. Mobilizuje się Pan szczególnie na to spotkanie? - Przez dwa lata gry w Polsce przyzwyczaiłem się już, że mecze Legii z Wisłą są wyjątkowe. Tak będzie i tym razem. Wygrana w takim spotkaniu dodałaby nam pewności siebie. W lidze Legia traci do Wisły 14 pkt. W czym rywal z Krakowa jest od Was lepszy? - Nie uważam, że Wisła ma lepszych piłkarzy. Po prostu nie mieli takich wpadek jak my. Porażki z Dyskobolią i Zagłębiem Sosnowiec to wynik naszej głupoty. Sami jesteśmy sobie winni, że straciliśmy szansę na mistrzostwo. Jak na razie straciliście też drugie miejsce na rzecz Dyskobolii. - Koncentrujemy się na walce o wicemistrzostwo. Uważam, że najpoważniejszymi kandydatami do zajęcia drugiego miejsca są Legia i Dyskobolia. I mam nadzieję, że to my będziemy górą. W przerwie zimowej wiele mówiło się o Pana odejściu. Po zakończeniu sezonu ten temat wróci? - Gram w Legii już dwa lata i nie wykluczam, że odejdę. To nie zależy jednak tylko ode mnie. Zgodę musi wyrazić dyrektor sportowy Mirosław Trzeciak. Doskonale czuję się w Warszawie, ale decyzja o tym, czy zostanę, zapadnie w czerwcu.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.