Domyślne zdjęcie Legia.Net

Miroslav Radović: Legię widzę wielką

Mariusz Ostrowski

Źródło: Życie Warszawy

26.01.2009 10:57

(akt. 18.12.2018 08:04)

- Grałem w Lidze Mistrzów w barwach Partizana i to moje najpiękniejsze wspomnienia. Byłem na tym samym boisku co Real Madryt z Zidanem, Ronaldo czy Beckhamem, grałem przeciw Porto Jose Mourinho, które potem zdobyło tytuł. Chciałbym znów przeżyć to samo. Z Legią? Czemu nie. Klub się rozwija, niedługo powstanie stadion na europejskim poziomie i wierzę, że również bardzo silna drużyna - mówi pomocnik Legii <b>Miroslav Radović</b>.
Przyjechaliście na obóz do słonecznej Hiszpanii, tymczasem pogoda w Mijas jest zaskakująco brzydka... - Zawsze marzyłem, by grać w Hiszpanii, tymczasem tu zimno. Ale nie ma co narzekać, ciężko pracujemy, by w maju świętować mistrzostwo Polski. Bardzo mocno przykłada się pan do treningów. Podnosi coraz cięższe sztangi, nieustannie odbija pan piłkę. Pierwsze efekty już widać, w meczu z Unterhaching był pan najlepszy na boisku, Brann Bergen strzelił pan gola... - Staram się, jak mogę. Jesienią trener Jan Urban miał do mnie pretensje, że zbyt często przewracam się na boisku. Dlatego ćwiczę ze sztangami, by nabrać siły. Chcę doskonalić umiejętności, bo wiem, że interesuje się mną trener reprezentacji Czarnogóry. Chciałbym dla niej grać. Urodził się pan w Bośni, wychował w Belgradzie, a teraz chce grać dla Czarnogóry... - Choć niedawno Serbia i Czarnogóra się rozdzieliły, czuję się obywatelem obu tych krajów. Dlatego nie będzie żadnego problemu z uzyskaniem dokumentów. Każdy Serb może ubiegać się o paszport Czarnogóry i odwrotnie. Zresztą w kadrze Zorana Filipovicia gra dwóch moich kolegów z Partizana – Nikola Drincić i Simon Vukcević. Największą gwiazdę ekipy Zorana Filipovicia Mirko Vucinicia z AS Roma też pan zna? - Jasne! Grałem z nim w serbskiej młodzieżówce. Świetnie się rozumieliśmy, fajnie byłoby znów z nim zagrać. Najlepiej już tej wiosny! Gdy po rundzie jesiennej wyjechał pan na urlop do Belgradu, wiele mówiło się o tym, że opuści pan Legię. Ile prawdy było w tych pogłoskach? - Ani trochę. Bardzo dobrze czuję się w Legii i chcę tu zostać. Do końca kontraktu pozostało mi półtora roku, ale zamierzam go przedłużyć. Mój menedżer Miroslav Milinković przebywa teraz w Warszawie i negocjuje warunki nowej umowy. W Polsce się zadomowiłem, chętnie pogram tu jeszcze kilka lat – tak jak mój rodak Aleksandar Vuković, który spędził w Legii siedem sezonów. Gra w kadrze to jedno pana marzenie. A zapewne drugie to powrót do Ligi Mistrzów? - Oczywiście! Grałem w Lidze Mistrzów w barwach Partizana i to moje najpiękniejsze wspomnienia. Byłem na tym samym boisku co Real Madryt z Zidanem, Ronaldo czy Beckhamem, grałem przeciw Porto Jose Mourinho, które potem zdobyło tytuł. Chciałbym znów przeżyć to samo. Z Legią? Czemu nie. Klub się rozwija, niedługo powstanie stadion na europejskim poziomie i wierzę, że również bardzo silna drużyna. Tak bardzo podoba się panu nasz kraj i Warszawa? - Powtórzę: świetnie się u was czuję. Polska to ładny kraj, a Warszawa bardzo przypomina mi mój ukochany Belgrad. Nie mam żadnych powodów do narzekań. Chętnie chodzę na Starówkę, to moje ulubione miejsce w mieście. Polskę i Serbię łączy jeszcze jeden bardzo ważny element. I u nas i u was są piękne dziewczyny. Mówicie, że Polki są piękniejsze? Spójrzcie na Anę Ivanović (najpiękniejsza tenisistka świata – przyp. red.). Szkoda, że tu w Hiszpanii nie ma takich ładnych kobiet (śmiech).

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.