Domyślne zdjęcie Legia.Net

Miroslav Radović: Spotkamy się na Starówce

Jerzy Zalewski, Jakub Grzeszkowski

Źródło: Legia.Net

14.02.2009 15:47

(akt. 18.12.2018 05:32)

- Od dziecka byłem uśmiechnięty. Zawsze lubiłem i wolałem pożartować i pogadać, niż się użalać. Zawsze jestem pozytywnie nastawiony do życia, lubię pożartować z kolegami. Trochę brakuje mi Vukovicia, on był dla mnie jak brat. Wielka szkoda, że klub się z nim nie dogadał, ale życzę mu jak najlepiej. Teraz jest Pance, który też mówi po serbsku, jesteśmy razem w pokoju. Uważam, że to też jest dobry chłopak i może pomóc Legii. W tym sezonie strzelę więcej bramek, będą też asysty. Nie będzie za to tego nieszczęsnego przewracania się. Marzę, abyśmy po sezonie spotkali się na Starówce - zapowiada specjalnie dla czytelników Legia.Net prawy pomocnik warszawskiej Legii <b>Miroslav Radović</b>.
Pogoda jest tu bardzo zmienna. Jak to wpływa na na ciebie i na drużynę? - Warunki mamy zupełnie inne, niż mieliśmy na zgrupowaniu w Hiszpanii. Nic na to nie poradzimy, są jakie są. Musimy się do tego przyzwyczaić. Większość zawodników już takie warunki kiedyś miała, dla nich nie są one nowością. My musimy trenować, aby jak najlepiej się przygotować do nadchodzącego sezonu. Ale w Polsce raczej takich warunków i takiego stanu boisk raczej nie będzie - Ja mam nadzieję, że takich nie będzie. Na nich trudno trenować i grać. Boiska tu nie są przygotowane jak należy i przez to chyba żaden piłkarz nie może trenować na 100%, ale ćwiczyć musimy, bo liga tuż tuż.
W Hiszpanii trenowałeś ze sztangą w grupie najsilniejszych. Tutaj jest podobnie? - Tak, tu jest podobnie. Robię wszystko, aby się możliwie najlepiej przygotować do sezonu. Czy silne nogi pomogą, by mniej się przewracać? - No ja mam nadzieję, że tak będzie. Mówiłem to już we wcześniejszych wywiadach dla gazet, że będę się starał mniej przewracać. Już sam się przekonałem, że przez to sędziowie nie gwiżdżą nawet, gdy faul był, więc trzeba z tym skończyć. Odtąd będzie tego znacznie mniej. Zawsze widzimy cię uśmiechniętego i żartującego. Jak to się dzieje, że jesteś takim dobrym duchem drużyny? - Taki mam charakter. Od dziecka byłem uśmiechnięty. Zawsze lubiłem i wolałem pożartować i pogadać, niż się użalać nad sobą. Jestem pozytywnie nastawiony do świata, lubię pożartować. Dla mnie zgrupowanie jest okazją, by zobaczyć się z kolegami, pożartować z nimi, spędzić trochę czasu razem. Mogę wtedy z nimi podyskutować o czymś innym, niż piłka nożna. Nie brakuje trochę "Vuko"? - Oj brakuje. On był dla mnie jak brat. Wielka szkoda, że klub się z nim nie dogadał, ale życzę mu jak najlepiej. Gra teraz bardzo dobrze w nowym klubie. Jesteśmy w stałym kontakcie, rozmawiałem z nim trzy dni temu. Mówił, że jest bardzo zadowolony. Życzę mu jak najlepiej, bo to dobry chłopak i dobry zawodnik. Ale nie proponował, abyś do niego dołączył? - (śmiech) Chyba wiem o co chodzi. Ostatnio było głośno, bo rozmawiałem dwa razy z trenerem AEK i powstał szum. Ale to nie jest tak, że mi się tutaj nie podoba i chcę zmienić klub. To nieprawda. Szybko się dogadałem z klubem i przedłużyłem kontrakt o 3,5 roku. Póki co zostaję tutaj i jestem z tego bardzo zadowolony. Uważam, że mamy duże szanse na mistrzostwo Polski. Często widzimy, jak rywalizujesz z Pance Kumbevem. Czy to jakaś szczególna rywalizacja z Macedończykiem? - Nie. Wcześniej był tu "Vuko", a teraz jest Pance, który też mówi po serbsku. Jesteśmy razem w pokoju. Uważam, że to też jest dobry chłopak i może pomóc Legii. Nie jest to żadna konkurencja, po prostu jesteśmy kumplami. Nie mieszamy w to polityki, gdyż obaj jej nie lubimy. Ostatnio gdy byliśmy w Hiszpanii żartowaliśmy na temat piłki ręcznej. Tam grały przeciwko sobie Macedonia i Serbia, była też Polska. Było trochę żartów, ale tylko pozytywne.
A czujesz się związany z Warszawą jako miastem? - Tak. Kupiłem nawet ostatnio mieszkanie. Jest tu podobnie do tego jak mamy w Serbii, w Belgradzie. Ludzie i ich charaktery są takie same, więc nie miałem problemu żeby pozostać w Warszawie. Ale mieszkanie zawsze można przecież wynająć... - Można. Jak pojawi się jakaś bardzo dobra oferta. Na razie jestem bardzo skoncentrowany na grze w Legii. Ten kontrakt wygaśnie, gdy będziesz miał już ok 30 lat. Czy wchodzi w grę zakończenie kariery w Legii? - Zobaczymy. To jeszcze bardzo odległa sprawa. W piłce wszystko szybko się zmienia. Dziś jesteś tutaj, a za chwilę w zupełnie innym miejscu. Każdy zawodnik chciałby grać w jak najlepszym klubie. Dla mnie pieniądze w życiu nie są najważniejsze. Pieniędzy nie należy szukać, same przyjdą. A jak wygląda sytuacja z reprezentacją? - Niektórzy sobie ze mnie żartują skąd ja w ogóle jestem? Czy z Serbii, czy z Czarnogóry, Bośni? Kilka miesięcy temu był temat mojej gry w reprezentacji Czarnogóry i myślę, że to nadal aktualne. Trener mówił, że widziałby mnie w kadrze Czarnogóry, jednak nie tylko od niego to zależy. Chciałbym tam grać, bo nie ma się co oszukiwać, że zagram dla Serbii. Jest tam duża konkurencja, a rywale grają w lepszych klubach, niż ja. Czy czujesz się pewniakiem w pierwszym składzie? - Nie czuję się nim, bo na moją pozycję jest kilku zawodników, jak i na każdą inną. Konkurencja jest zdrowa i myślę, ze trzeba z tego korzystać. Trener Urban będzie wiedział jaka jedenastka będzie najlepsza. Moim konkurentem będzie teraz Majkowski, który jest tak szybki jak i ja. Oceniam go bardzo pozytywnie. Po tym jak wrócił z wypożyczenia z Wisły Płock zyskał. To dobry zawodnik i rozwinął przez ostatnie pół roku. Może brakuje mu jeszcze cierpliwości i pewności, ale to samo przyjdzie.
Znamy cię z szybkości, dobrej techniki i dryblingu. Co pokażesz nam nowego? Może skuteczność? - No tak, tego na pewno musi być więcej. Sam wiem, że miałem dużo niewykorzystanych sytuacji. Myślę, że w tym sezonie strzelę więcej bramek a i asyst nie zabraknie. Nie będzie też tego nieszczęsnego przewracania. Trzeba się skoncentrować i robić swoje. To jest kwestia spokojnej głowy. Jeśli się skupisz na 100% to na pewno możesz strzelić bramkę. A jak myślisz, że zdobędziesz gola na 100% to nie uda ci się. W piłce nigdy nic nie wiadomo. Jaka będzie czołówka tabeli na koniec sezonu? - Ja mam taką nadzieję, że spotkamy się na Starówce, bo to jest teraz moje marzenie.

Polecamy

Komentarze (9)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.