Piłka/Piłki

Mirosław Okoński: Lech może powalczyć z osłabioną Legią

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

19.03.2015 09:40

(akt. 21.12.2018 15:16)

- Oczywiście, że idę w niedzielę na mecz Lecha z Legią. Takich wydarzeń się nie opuszcza. Czy będę zaskoczony jeśli Lech wygra? A skąd, przecież Legia traci punkty na potęgę! To zremisuje, to przegra, tam się potknie, tu rozczaruje. No, niby jest najlepsza w Polsce, ale regularnie gra poniżej możliwości. Akurat z Wisłą nie zaprezentowała się źle, bo rywale pokazali klasę, byłem pod wrażeniem. To również dowód, że wcale nie jest tak, iż w ekstraklasie mamy Legię i długo nic. Tylko że jak popatrzymy na ostatni mecz Lecha, też nie ma się czym zachwycać. Jak można było przegrać z Zawiszą? W głowie się nie mieści! - komentuje w rozmowie z "Przeglądem Sportowym były piłkarz Lecha i Legii Mirosław Okoński.

Kto jest teraz największą gwiazdą ligi?


- Był nią Miroslav Radović, ale już go nie ma. Szkoda, że tak łatwo ekstraklasa traci piłkarzy, których ogląda się z największą przyjemnością. Legia bez Radovicia nie jest już tak groźna, i to kolejny ważny sygnał dla Lecha, że w tym sezonie warto powalczyć z tym osłabionym mistrzem.


Ale w niedzielę losy mistrzostwa jeszcze się nie rozstrzygają.


Zgoda, ale gdyby Legia wygrała, pokazałaby, że bardzo trudno będzie ją dogonić.


Wojciech Kowalczyk twierdzi, że jeśli chodzi o podstawowe jedenastki, to Lech ma lepszych piłkarzy niż Legia. Zgadza się pan?


- Nie. Legia na papierze jest mocniejsza. Nieznacznie, ale jednak. W każdym razie jestem pewien, że Lech może być mistrzem Polski. A niedzielny mecz to dla Kolejorza egzamin. Niech potwierdzi swoje aspiracje. Trener Maciej Skorża ma już duże doświadczenie. Podoba mi się, że sam mówi, iż mistrzostwo jest możliwe już w tym sezonie.


Jak pan wspomina czas gry w Legii - wyjechał pan by uregulować stosunek do służby wojskowej.


- Sto razy już mówiłem, że nie żałuję tych dwóch lat spędzonych przy Łazienkowskiej, choć tam w środku jestem lechitą. Dziwne, prawda? W Legii się rozwinąłem, dwa razy zdobyłem z nią Puchar Polski. Raz kosztem Lecha.


Wcześniej pana starszy kolega Piotr Mowlik po odbębnieniu wojska postanowił jeszcze zostać w Legii na kilka lat. Pan wrócił.


- Lech znaczył dla mnie więcej niż Legia. Pamiętajmy, że ja przychodziłem z Lecha, a Piotrek dopiero po Legii po raz pierwszy wylądował w Kolejorzu. Tak się złożyło, że po moim powrocie udało się stworzyć taką paczkę, iż nikt nam w lidze nie podskoczył. Zdobyliśmy dwa razy mistrzostwo Polski. To były piękne czasy dla Lecha.


Zapis całęj rozmowy z Mirosławem Okońskim można przeczytać w dzisiejszym numerze "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (12)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.