News: Mirosław Starczewski: Zamknięcie trybuny nic nie da

Mirosław Starczewski: Zamknięcie trybuny nic nie da

Marcin Szymczyk

Źródło: Gazeta Wyborcza

26.09.2012 08:36

(akt. 10.12.2018 18:26)

- Co da zamknięcie Żylety? Efekt będzie taki, że ci z trybuny północnej to samo, co robią tam, będą robili na innych trybunach. Nie wszystkie miejsca na pozostałych trybunach są zajęte przez posiadaczy karnetów. Być może będą próbowali poruszać się między sektorami, by zebrać się w większą grupę. Może dojść do awantur. To rozwiązanie, które powinno mieć miejsce tylko, wtedy gdy wszystkie inne sposoby zawiodły. I być może wojewoda tak sądzi. Choć np. w Szczecinie, w podobnej sytuacji, wojewoda podjął decyzję, że na sektor liczący 1,2 tys. miejsc będzie wpuszczanych maksymalnie 500 osób. Może na trybunę północną nie musi przychodzić 7 tys. osób? - rozmyśla w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" delegat PZPN, wiceprzewodniczący Komisji Bezpieczeństwa na Obiektach Piłkarskich, Mirosław Starczewski.

- Moim zdaniem lepiej skierować większe siły ochrony na trybunę północną. W czasie meczu wyłączyłbym z ruchu ulicę Łazienkowską i pilnowałbym tego, co się na niej dzieje. Bywa tak, że na bramkach jest kontrola, a kibice potrafią wciągnąć na trybunę czy jakąś flagę, czy podać z dołu torebkę. I co w niej jest? Przecież nie kanapki, tylko środki pirotechniczne.


- I pan, i ja wiemy, jak reaguje tłum. Ale żeby tak reagował, potrzebni są liderzy. Jak krzyczą, że trzeba klaskać, to inni klaszczą. Jak ryczą wulgaryzmy, to razem z nimi ryczy je trybuna. Trzeba zacząć od eliminowania liderów. Przecież to 30, może 40 osób. Ostatnio w Białymstoku była sytuacja, gdy pseudokibic z gniazda wykrzykiwał wulgaryzmy w stronę policji, władz klubu. Zdjęto go z gniazda i już od dwóch miesięcy na stadionie go nie ma. Czyli można.

Polecamy

Komentarze (52)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.