Mirosław Trzeciak: Młodych nie puścimy
24.05.2008 08:20
- Mieliśmy propozycje sprzedania kilku naszych młodych zawodników. W ogóle ich nie rozpatrywaliśmy. Powtarzam: chcę promować młodych piłkarzy. Mają w przyszłości stanowić o sile Legii. I im też powinno zależeć na pozostaniu w klubie. U nas dużo łatwiej przebić się do składu pierwszoligowego zespołu. Najlepszy przykład to tych 20 – 25 najzdolniejszych juniorów, którzy wyjechali za granicę i teraz sobie tam nie radzą - mówi dyrektor sportowy Legii <b>Mirosław Trzeciak</b>.
Ruchy transferowe Legia zaczyna od wykupienia wypożyczonych piłkarzy. Jaka jest szansa na pozyskanie Inakiego Astiza?
- Media spekulują, że ten zawodnik będzie zbyt drogi. Ale to bzdura. Jego pozyskanie zależy tylko od stanowiska Osasuny. Jeśli Hiszpanie nie podpiszą z nim kilkuletniej umowy, Inaki pozostanie w Legii. Jesteśmy z Baskami w świetnych stosunkach i jeśli Osasuna nie będzie potrzebowała Inakiego, nie zrobi nam problemów.
Jak blisko do Legii Takesure’owi Chinyamie i Piotrowi Gizie?
- Bardzo blisko. Obaj na dniach zostaną piłkarzami naszego klubu.
Marcin Mięciel sam zaoferował swoją grę w Legii. Rozpoczęliście już negocjacje z Bochum?
- Nie. To bardziej odległa sprawa. Za Mięciela trzeba by zapłacić Bochum.
Czy jeśli Zagłębie Lubin zostanie zdegradowane, Legia zgłosi się po Macieja Iwańskiego?
- Od dłuższego czasu interesujemy się nie tylko Iwańskim, ale też innymi piłkarzami z Lubina. W Polsce jest niewielu godnych gry w Legii. Kilku z nich występuje w Zagłębiu.
Trener Jan Urban liczy na zmianę przepisów: by każdy klub mógł zgłosić 25-osobową kadrę. Uda się przeforsować ten pomysł?
- Złożyłem w Ekstraklasie kilka projektów. To jeden z nich. Inny to zezwolenie na to, by w Młodej Ekstraklasie mogło występować przynajmniej dwóch obcokrajowców w jednej drużynie. Jednak wszystko idzie powoli. Pod koniec maja odbędzie się spotkanie Ekstraklasy i tam będą te tematy omawiane. Nasze projekty mają na celu zwiększenie siły polskich zespołów startujących w pucharach. Wszystkim powinno więc zależeć na ich przyjęciu.
Czterech młodych piłkarzy Legii wylatuje na eliminacje młodzieżowych mistrzostw Europy. Jak zareaguje Legia, gdy dostanie ofertę sprzedania kogoś z nich?
- Odmówimy. Już wcześniej mieliśmy propozycje sprzedania kilku z nich. W ogóle ich nie rozpatrywaliśmy. Powtarzam: chcę promować młodych piłkarzy. Mają w przyszłości stanowić o sile Legii. I im też powinno zależeć na pozostaniu w klubie. U nas dużo łatwiej przebić się do składu pierwszoligowego zespołu. Najlepszy przykład to tych 20 – 25 najzdolniejszych juniorów, którzy wyjechali za granicę i teraz sobie tam nie radzą.
Czyli odmówicie, gdy np. za Macieja Rybusa dostaniecie tak atrakcyjną ofertę jak rok temu za Dawida Janczyka (ok. 3,5 mln euro od CSKA Moskwa)?
- Raczej tak. Choć przyznaję, są propozycje, których odrzucić się nie da. Ale one zdarzają się raz na dziesięć lat.
Co będzie z tymi doświadczonymi? Roger i Jakub Wawrzyniak mogą dostać oferty po mistrzostwach Europy...
- Wiadomo, że jeśli sprzedamy Rogera, będziemy musieli załatać dziurę po nim. Nie pozwolimy na obniżenie poziomu sportowego drużyny.
Jaka jest szansa na pozyskanie Tomasza Jarzębowskiego?
- Rozmawiałem już z menadżerem Tomka, ale ten zawodnik ma jeszcze pół roku kontraktu w Bełchatowie.
Czyli oznacza to, że wróci na Łazienkowską za pół roku, gdy będzie wolnym zawodnikiem?
- Mamy kilka priorytetów. W zależności od tego, czy pozyskamy najważniejszych dla nas zawodników, będziemy myśleć o kolejnych, w tym i o Jarzębowskim.
Staracie się o kilku graczy, ale sami musicie uważać. Kontrakt Edsona wygasa za pół roku, Aleksandara Vukovicia za rok...
- Kiedy ci zawodnicy wrócą z urlopów, siądziemy do rozmów o przedłużeniu umów. Jeśli Edson już teraz podpisze kontrakt z inną drużyną, pozyskamy innego zawodnika na jego miejsce. On połowę rundy wiosennej stracił z powodu kontuzji.
W Legii zarabia bardzo dobrze. Tyle, ile gdzie indziej nie dostanie.Obserwujecie Emiliano Daniela Armenterosa. Jaka jest szansa, by Legia pozyskała mistrza świata do lat 20 z 2005 roku?
- Bądźmy cierpliwi. Prawo do pierwokupu tego zawodnika ma Sevilla. Jednak jeśli z niego nie skorzysta, wejdziemy do gry. Za tego zawodnika trzeba by zapłacić sumę liczoną w milionach euro. Ale warto. To ofensywny piłkarz, który może grać jako ofensywny, lewy lub prawy pomocnik. Znacznie podniósłby wartość Legii i całej polskiej ligi.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.