News: Mistrza już mamy, na Ligę Mistrzów czekamy! - relacja z trybun

Mistrza już mamy, na Ligę Mistrzów czekamy! - relacja z trybun

Anna Grzelińska

Źródło: Legia.Net

02.06.2014 09:30

(akt. 13.12.2018 18:56)

Ostatni mecz sezonu pomiędzy Mistrzem Polski Legią Warszawa a Lechem Poznań obejrzało z trybun prawie 30 tysięcy osób. Zebrani na stadionie widzowie mieli okazję zobaczyć efektowne oprawy, a po zakończeniu spotkania wszyscy razem świętowaliśmy mistrzowski tytuł podczas uroczystej dekoracji Mistrzów. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:0.

Wchodzących na trybuny kibiców witał widok tysięcy kolorowych folii - kibice gospodarzy przygotowali bowiem piękną, kolorową oprawę, która angażowała cały stadion. Została ona zaprezentowana na wejście piłkarzy. Centralnym punktem była wielka podwieszana sektorówka, która przedstawiała Legię na tronie, wokół niej poddanych - w barwach klubowych głównych rywali, a do tego wielki podpis "Nasze jest mistrzostwo, potęga i chwała na wieki". Do tego na całym stadionie kibice podnieśli w górę kolorowe folie w barwach Legii, a na Żylecie pojawiły się setki flag na kijach oraz pirotechnika. Całość wyszła rewelacyjnie! Kiedy kolorowy dym zdążył już się rozwiać ruszyliśmy z dopingiem - "Niepokonane miasto", "Legia, Legia, Legia, Legia gol" i "W tramwaju jest tłok" słychać było na całej Łazienkowskiej! Kibice nie pozostawili bez komentarza braku szpaleru - skomentowali to bluzgiem pod adresem trenera Lecha. Pytali też przyjezdnych "Gdzie Twoje berło, berło i korona".  Na początku spotkania na Żylecie zawisł na chwilę transparent nawiązujący do pogrzebu gen. Jaruzelskiego. Chociaż pierwsza połowa spotkania piłkarsko nie zachwycała, to jednak doping nie ustawał: "Chociaż ciężki jest czas", "Tylko Legia, ukochana Legia", "Dziś zgodnym rytmem" czy przerobiona wersja "Nasza Legia najlepsza w Polsce jest" to tylko niektóre przyśpiewki, które intonował gniazdowy. Na trybuny wykonaliśmy też: "Mistrz, Mistrz Legia Mistrz", "Warszawę" i "Legia Warszawa to nasza duma i sława". Pierwsza część spotkania nie przyniosła jednak goli.


Druga połowa rozpoczęła się od głośnego "Za nasze miasto". Ledwie ruszyliśmy z dopingiem, a już arbiter podyktował... rzut karny! Ivica Vrdoljak, który tego dnia rozgrywał swój setny ligowy mecz w barwach Legii, pewnie wykorzystał nadarzającą się okazję i Legia wyszła na prowadzenie! Na Żylecie pojawiła się zdobyczna flaga Lecha. Po stadionie niosło się z kolei "Złodzieje i pijacy są", "Centralny Wojskowy Kochany Sportowy", "CWKS-ie mój", "Czarna eLka" czy "Ja kocham Legię". Na kwadrans przed końcem spotkania po obu stronach stadionu ruszyły przygotowania do opraw - na Żylecie rozwinięto wielką sektorówkę - koszulkę meczową Legii. Natomiast w sektorze gości zdjęto i poodwracano tyłem flagi. Kibice z Poznania rozwinęli sektorówkę przedstawiającą wróżbitę, który zamiast kuli trzyma koronę mistrzowską. Całość opatrzono napisem "Mistrz powróci". Oprócz sektorówki pojawiła się pirotechnika i trochę czarnych flag na kijach. Po drugiej stronie stadionu, na Żylecie, pojawiło się z kolei trochę pirotechniki, serpentyny i konfetti, natomiast hasło z oprawy gości skomentowano głośno "Taki ch...!". Wkrótce były zawodnik Lecha, Bartosz Bereszyński dołożył swoje 3 grosze, a dokładnie ładną bramkę, czym ustalił wynik spotkania na 2:0! Ostatnie minuty spotkania upłynęły w doskonałych nastrojach. Z Żylety poleciały na murawę tysiące serpentyn i konfetti, a doping trwał do ostatnich sekund!


Po zakończeniu spotkania i małej przerwie technicznej miała miejsce dekoracja Mistrzów Polski. Zawodnicy i sztab kolejno odbierali pamiątkowe medale, a na koniec kapitan zespołu podniósł w górę Puchar! Na zakończenie zawodnicy, sztab i kilkuset kibiców obeszli cały stadion. Kolejny mistrzowski sezon za nami, oby następne dały nam równie dużo emocji i radości!


Do zobaczenia przy Ł3!

Polecamy

Komentarze (9)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.