Domyślne zdjęcie Legia.Net

Mistrzem Polski jest Legia!!!

janior

Źródło:

29.04.2002 11:23

(akt. 06.01.2019 02:03)

Mistrzowska feta rozpoczęła się dokładnie z końcowym gwizdkiem sędziego. Choć już na parę minut wcześniej od strony "Żylety" poleciały w niebo fajerwerki. Obecni na płycie boiska dziennikarze (w przeważającej większości kibice Legii), a także nieliczni kibice, którzy mimo próśb Wojtka Hadaja i Andrzeja Bosmana przeszli przez płot, od razu pobiegli do piłkarzy aby razem z nimi cieszyć się z triumfu. Niektórzy jednak poprzedzili to zaopatrzeniem się w piwo, którego na Legii było pod dostatkiem, 25 tys. litrów (czyli około 1,5 litra na osobę). Wiele osób całowało murawę, a niektórzy nawet wyrywali trawę na pamiątkę. Następnie prezes Miklas otworzył (nie bez trudu) wielkiego szampana i oblał nim piłkarzy, którzy zgromadzili się przed specjalnie zbudowanym podestem. Potem wszyscy zawodnicy zostali uhonorowani medalami za mistrzostwo Polski. A kapitan Legii Cezary Kucharski odebrał z rąk prezesa PZPNu srebrną paterę. Wtedy rozpoczęło się wielkie święto w stolicy. Wojtek Hadaj przedstawił wszystkich, którzy przyczynili się do zdobycia mistrzostwa. Bosman uhonorował Kucharskiego specjalnym pucharem od kibiców Legii dla najlepszego zawodnika sezonu. Cały czas trwały śpiewy. Oczywiście najczęściej można było usłyszeć: „Mistrzem Polski jest Legia” wielokrotnie inicjowaną przez kibiców jak i samych piłkarzy. Bodaj po raz pierwszy kibice skandowali imię i nazwisko prezesa klubu Leszka Miklasa. Następnie Bosman zaproponował, że piłkarze wyjdą do kibiców na płytę boiska. Trzeba było zrobić przejście. Jednak tak bardzo wszyscy chcieli zobaczyć swoich ulubieńców, że... prawie nikt nic nie zobaczył. Potem kibice w różny sposób zaczęli przemieszczać się w stronę pl. Zamkowego. Na Łazienkowskiej odbył się jeszcze pokaz sztucznych ogni. Niestety wczesna pora spowodowała, że nie był on tak efektowny jak mógłby być po ciemku. Na placu Zamkowym zebrało się wielu sympatyków Legii. Trudno oszacować dokładnie ile, ale naszym zdaniem było ich ponad 10 tys. Pierwsi oczywiście obsiedli kolumnę Zygmunta, a większość ustawiała się wzdłuż Krakowskiego Przedmieścia. Cały czas trwały legijne śpiewy i tylko czasem pojawiały się niesympatyczne okrzyki wobec Polonii, Wisły, Arki czy Widzewa. Kibice obsiedli również okoliczne latarnie i rusztowania, gdzie oczywiście powiewały flagi Legii, były też pojedyncze fajerwerki. Wszyscy niecierpliwie czekali na przyjazd odkrytego autobusu z piłkarzami Legii. W końcu się doczekali, ale tych zebranych najbliżej pl. Zamkowego spotkał zawód. Autobus nie mógł się przecisnąć przez tłum kibiców i zatrzymał się na skrzyżowaniu z ulicą Miodową. Feta była wielka. Na wypełnionym po brzegi autobusie powiewały flagi, szampan i piwo lało się strumieniami. Jednak dosyć szybko autobus odjechał. Jednak długo potem na Starówce, jak i w całej Warszawie słychać było klaksony trąbiące w znanym wszystkim rytmie oraz śpiewy kibiców Legii. Należy również zaznaczyć, że obyło się bez większych szkód. Koło pl. Zamkowego ucierpiał tylko jeden samochód, niewielkie szkody były również w ogródkach przy Pubach. Także serwowane pod dostatkiem piwo tylko niektórym „zaszkodziło”. Faktem jest, że nie było w pobliżu policji, co na pewno spowodowało mniej zniszczeń. „Mistrzem Polski jest Legii, Legia najlepsza jest, bo Legia to jest potęga, Legia CWKS”. I oby jak najdłużej. Relację z meczu z Odrą można przeczytać tutaj. Fotoreportaż z tego spotkania dostępny jest tutaj. Zdjęcia z mistrzowskiej fety można obejrzeć tutaj.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.