katar

Mistrzostwa świata: Chorwacja i Brazylia w ćwierćfinale

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

05.12.2022 21:00

(akt. 05.12.2022 21:55)

Zakończył się 17. dzień mistrzostw świata w Katarze, będący kontynuacją 1/8 finału. Japonia przegrała z Chorwacją w serii rzutów karnych, a wieczorem Brazylia zwyciężyła 4:1 Koreę Południową. Szczegóły poniżej.

 Mundialowa edycja Typera – zachęcamy do typowania

Pierwsza połowa meczu Japonii z Chorwacją mogła się podobać. Przez dłuższy czas wyglądała na dość wyrównaną, intensywną, gra toczyła się od jednego do drugiego pola karnego, obie ekipy starały się kreować sytuacje, miały lepsze momenty. Europejczycy częściej posiadali piłkę i po kilku minutach mogli objąć prowadzenie. Takehiro Tomiyasu popełnił błąd, a Ivan Perisić wbiegł w "szesnastkę" z lewej strony, ale jego uderzenie z ostrego kąta wybronił Shuichi Gonda. Do futbolówki dopadł jeszcze Andrej Kramarić, który został jednak osaczony przez rywali i z akcji nic nie wyszło.

Tuż przed przerwą Japończycy zdołali przycisnąć, mocniej zaatakować, co udokumentowali bramką. Krótko rozegrany rzut rożny, a następnie dośrodkowanie Ritsu Doana sprawiło, że Daizen Maeda odnalazł się w zamieszaniu w polu karnym i trafił do siatki z 6. metra.

Chorwaci rzucili się do odrabiania strat i w 55. minucie wyrównali. Dejan Lovren dokładnie dośrodkował z prawej strony boiska na 12. metr, a Perisić kapitalnie, mocno główkował na dalszy słupek. "Vatreni" chcieli pójść za ciosem, stworzyli kilka szans na odwrócenie losów rywalizacji. Po godzinie gry Luka Modrić soczyście huknął zza pola karnego na dalszy słupek, ale Gonda wspaniale interweniował. Potem szansę miał Ante Budimir, który oddał nieznacznie niecelny strzał z głowy, z 10. metra. W końcówce drugiej połowy tempo spadło, wynik się nie zmienił.

Doszło zatem do dogrywki. Chorwacja przeważała, miała więcej do powiedzenia, lecz zabrakło konkretów z przodu. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była seria rzutów karnych, w której lepsi okazali się Europejczycy, mający w składzie m.in. Josipa Juranovicia, byłego piłkarza Legii. Bohaterem "Vatreni" został Dominik Livaković, który wybronił trzy "jedenastki".

1/8 finału: Japonia – Chorwacja 1:1pd. 1:3pk.
Maeda (43. min.) – Perisić (55. min.)

Żółte kartki: Kovacić, Barisić

Japonia: Gonda – Tomiyasu, Yoshida, Taniguchi – Ito, Endo, Morita (106' Tanaka), Nagatomo (64' Mitoma) – Doan (87' Minamino), Maeda (64' Asano), Kamada (75' Sakai)

Chorwacja: Livaković – Juranović, Lovren, Gvardiol, Barisić – Modrić (99' Majer), Brozović, Kovacić (99' Vlasić) – Kramarić (68' Pasalić), Petković (62' Budimir; 106' Livaja), Perisić (106' Orsić)

---

Brazylia świetnie weszła w mecz z Koreą Południową, gdyż już w 7. minucie objęła prowadzenie. Dobrą pracę wykonał Raphinha, który przedarł się prawą stroną, wbiegł w pole karne i wycofał na środek, gdzie doszło do zamieszania. Ostatecznie do piłki (po lewej stronie "szesnastki") dopadł Vinicius, który przyjął i spokojnie zdobył bramkę. Po chwili zrobiło się 2:0 dla "Canarinhos". Woo-young Jung sfaulował Richarlisona, a sędzia podyktował "jedenastkę", którą pewnie wykorzystał Neymar.

Nie minęło pół godziny gry, a drużyna z Ameryki Południowej strzeliła trzeciego gola po pięknej akcji. Zaczęło się od tego, że Richarlison wygrał walkę o pozycję i ładnie utrzymał się przy piłce pod presją dwóch rywali. Następnie podał do Marquinhosa, ten wypatrzył Thiago Silvę, który kapitalnie, prostopadle zagrał na jeden kontakt do Richarlisona, a napastnik Tottenhamu z zimną krwią trafił do siatki z 8. metra.

Brazylia grała koncertowo, bawiła się na boisku i w 36. minucie celebrowała kolejną bramkę. Vinicius pojawił się w bocznym sektorze "szesnastki" i sprytnie, miękko zagrał na 9. metr do Lucasa Paquety, który udanie uderzył na dalszy słupek.

Ze względu na to, że "Kanarki" wypracowały ogromną zaliczkę, to po przerwie – czego można się było spodziewać – zwolniły tempo, spokojnie rozgrywały, choć zdołały stworzyć kilka szans, m.in. po strzałach Raphinhi. Przycisnąć starali się natomiast Koreańczycy, którzy dążyli do strzelenia gola honorowego, co udało im się osiągnąć po rzucie wolnym w 76. minucie. Seung-ho Paik dopadł do odbitej piłki po dośrodkowaniu, a następnie fantastycznie uderzył z powietrza, z ok. 25 metrów, i pokonał Alissona. I ustalił wynik rywalizacji. 

Ostatecznie Brazylia zwyciężyła 4:1 i awansowała do ćwierćfinału.

1/8 finału: Brazylia – Korea Południowa 4:1 (4:0)
Vinicius (7. min.), Neymar (13. min. – k.), Richarlison (29. min.), Paqueta (36. min.) – Paik (76. min.)

Żółta kartka: W. Jung

Brazylia: Alisson (80' Weverton) – Militao (63' Alves), Silva, Marquinhos, Danilo (72' Bremer) – Paqueta, Casemiro, Neymar (80' Rodrygo) – Raphinha, Richarlison, Vinicius (72' Martinelli)

Korea Południowa: S. Kim – Mo. Kim, Mi. Kim, Y. Kim, J. Kim (46' Hong) – J. Lee (74' K. Lee), W. Jung (46' J. Son), I. Hwang (65' Paik), H. Hwang – G. Cho (80' U. Hwang), H. Son

Polecamy

Komentarze (220)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.