Moshe Ohayon: Nadrobiłem zaległości treningowe
06.09.2011 10:14
Trener Maciej Skorża zastanawiał się nad transferem Izraelczyka nie ze względu na umiejętności ale spore zaległości treningowe. - Nie chciałem ćwiczyć z dotychczasową drużyną, ponieważ działacze zaproponowali mi umowę korzystną jedynie dla siebie, a nie chciałem, by potencjalni pracodawcy myśleli, że przedłużyłem kontrakt z Ashdod. Dlatego ćwiczyłem sam. Teraz oprócz normalnych treningów po każdym mam jeszcze zajęcia z Paolo Terziottim i nie widzę w tym problemu, mogę ciężko pracować nawet po rozegraniu 90 minut. Sądzę, że jestem już w pełni sił i mogę pomóc drużynie. Nie jestem szybkim zawodnikiem, ale też nie muszę być. Nie lubię się chwalić, ale uważam się za piłkarza grającego inteligentnie, potrafię zdobywać bramki i stwarzać okazje kolegom. Mogę wnieść wiele do drużyny. Najczęściej grywałem w środku pomocy, mając zarówno zadania ofensywne, jak i defensywne. Lubię mieć trochę swobody na boisku, wtedy jest ze mnie największy pożytek. Nie uchylam się jednak od pracy w obronie, cały zespół powinien uczestniczyć w grze defensywnej - mówi Ohayon.
- Jestem zawiedziony, że nie gram. W poprzednim, bardzo dobrym sezonie w niemal każdym spotkaniu grałem przecież po 90 minut. To normalne jednak, że wchodząc do nowej drużyny muszę najpierw udowodnić swoją wartość. Bardzo trudno jest pokazać się z dobrej strony w ciągu np. 15 minut. Gdy wszedłem na boisko w Krakowie udało mi się przejąć kilka piłek, oddać strzał, starałem się dać z siebie jak najwięcej. Nie rozmawiałem jeszcze dłużej z trenerem o mojej roli w drużynie. Wiem, że najpierw chciał bym doszedł do pełni formy fizycznej. Tak się stało, teraz muszę przede wszystkim pracować nad zrozumieniem z kolegami i dobrym wykonywaniem taktyki.
Moshe zaręcza, że nie będzie miał problemu z presją wyniku. - Wystarczy pojechać do Izraela i zobaczyć pod jaką presją tam się gra. Tam cały czas wymaga się tylko zwycięstw, kibice towarzyszą drużynie na każdym kroku, nawet na treningach. Kiedy wyniki są dobre to i atmosfera jest dobra, ale gdy nie idzie robi się naprawdę gorąco. Doping fanów Legii jest wspaniały. Bardzo lubię momenty, gdy razem świętujemy dobry wynik. Chciałbym to robić jak najczęściej - mówi Moshe.
Zapis całej rozmowy z Moshe Ohayonem można przeczytać w najnowszym, wrześniowym numerze miesięcznika "Nasza Legia", który jest dostępny w kioskach na terenie całego kraju.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.