Domyślne zdjęcie Legia.Net

Mucha czeka na wyrok, może nie zagrać z Odrą

Macin Szymczyk

Źródło:

02.03.2009 07:16

(akt. 18.12.2018 03:32)

- W poniedziałek przejdę dokładne badania i jeśli będą niepomyślne, mogę nie zagrać z Odrą. Mam nadzieję, że to tylko naciągnięcie - powiedział <b>Jan Mucha</b>, który w piątkowym meczu z Polonia nabawił się kontuzji uda. Bramkarz Legii w 57. minucie interweniował po rzucie rożnym i zderzył się z <b>Łukaszem Trałką</b>. - Nieszczęśliwie spadłem na ziemię, a Łukasz dodatkowo niechcący mnie nadepnął - powiedział Mucha. Sędzia nie odgwizdał faulu, a piłkę z linii bramkowej wybił <b>Piotr Giza</b>.
W tym czasie Mucha zwijał się na murawie z bólu, a następnie był długo opatrywany. Mimo urazu dotrwał do końca spotkania. - Tak, ale bolało jak cholera. Co do tej sytuacji, byłem ewidentnie faulowany. Sędzia mi mówił, że byli tam też moi koledzy. A jakie to ma znaczenie? Na szczęście asekurował mnie Piotrek Giza i udało się nie stracić bramki. Teraz czekam na wynik badania. Jestem dobrej myśli, choć różnie może to być. Doktor Machowski powiedział, że może to być naderwanie. Ja mam nadzieję, że to tylko naciągnięcie - stwierdził w sobotę. Jeśli to tylko naciągnięcie, jest szansa, że zawodnik wróci na niedzielne spotkanie z Odrą Wodzisław. Naderwanie oznacza, że nie zagra w rym meczu, a zapewne i w następnym, z Jagiellonią Białystok, bo leczenie potrwa około trzech tygodni. Badania nie wykonano w sobotę, gdyż w przypadkach urazów mięśniowych, wykonuje się je dopiero na drugi - trzeci dzień po doznaniu kontuzji. Lekarze tłumaczą, że wówczas organizm już radzi sobie z urazem i najłatwiej zdiagnozować jak jest poważny. Niezależnie od tego. Legia raczej będzie musiała sobie radzić bez jednego z najlepszych swoich zawodników. Mucha wygrał jej już niejedno spotkanie, a bardzo dobrą dyspozycję potwierdził także w piątek, broniąc choćby bardzo dobre uderzenie Radka Mynara. - Nikt nie chciał przegrać, to było widać. My musimy być zadowoleni z remisu na wyjeździe z czołowym zespołem ligi - mówi Mucha. Jego ewentualna nieobecność to szansa dla Wojciecha Skaby. Odkąd trafił na Łazienkowską, wystąpił w zaledwie jednym spotkaniu ligowym, w maju poprzedniego roku z Ruchem w Chorzowie (0:0), kiedy trener Jan Urban dał odpocząć podstawowym piłkarzom. Drugie może rozegrać przeciwko swoim byłym kolegom z Odry, w barwach której prezentował się tak na tyle dobrze, że zdecydowano się sprowadzić go do stolicy.

Polecamy

Komentarze (4)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.