Mucha pożegnał się z Warszawą
08.05.2010 09:24
Na zdjęciu - Jan Mucha z synem
Bramkarz przyznał, że przed przybyciem do Warszawy nie miał okazji odwiedzić naszej stolicy. - Moje początki nie były najlepsze, bo byłem zmiennikiem Łukasza Fabiańskiego, ale po jego odejściu do Arsenalu wreszcie mogłem wskoczyć do bramki Legii. Duża w tym zasługa trenera bramkarzy Legii - Krzysztofa Dowhania - przypomina Słowak.
Kiedy bramkarz został zapytany o popularność swojego nazwiska odpowiedział, że miał okazję spotkać aktorkę noszącą to samo nazwisko. - Jakiś czas temu jadłem sushi z... aktorką Anną Muchą. Ale spokojnie, spotkałem ją w tej samej restauracji - wyjaśnia "Muszkin".
Wprawdzie Mucha w czerwcu zagra na mundialu w RPA, a w lipcu przeniesie się do Evertonu, ale póki co myśli tylko o dzisiejszym szlagierze z Wisłą Kraków na Łazienkowskiej. - Mecz z Wisłą będzie prestiżowy, ale traktuję go jak każdy inny. Wciąż mamy szanse na tytuł mistrzowski, a tym bardziej awans do europejskich pucharów. Jest więc o co walczyć - podkreśla Mucha.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.