Mucha: Trzeba zapłakać
06.04.2010 09:12
Komentarz Polska the Times - Mamy dziś w Polsce dwa modele współpracy z kibicami. Ten poznański polega na wygodnym założeniu: świetna atmosfera za każdą cenę. Nawet jeśli trzeba przymknąć oko na szemraną działalność fanów, z którymi współpracujemy. Słowem: traktujmy ich jak zwykłych klientów - dopóki nie rozrabiają na stadionie, nie wnikajmy w szczegóły. Tak jak nie czynią to właściciele teatrów, kin, dyskotek czy supermarketów. Sprzedają towar czy usługi każdemu, kto zapłaci.
Jest też model drugi, ten warszawski, polegający na konsekwentnym ignorowaniu kibiców w całości i przyjęciu założenia: będzie piękny stadion, fani sami się znajdą. Efekt? Puste trybuny, a zamiast dopingu szyderstwa i kpiny. Prezesowi Walterowi trudno się nawet dziwić, że nie mięknie, a stadiony w Polsce nazywa wylęgarnią chamstwa. Jak mało kto ma prawo tak mówić, bo można się nie zgadzać ze szczegółami jego strategii, zresztą wielokrotnie ją na tych łamach krytykowaliśmy, ale poziom plugastwa pod adresem właściciela ITI przekroczył cywilizacyjny poziom i każe stanąć po stronie Waltera.
Od dziennikarza wymaga się wyrazistych opinii, w tym wypadku opowiedzenia się po którejś ze stron. Niech będzie, że nudzę, ale założenie złotego środka w starożytności wymyślono nieprzypadkowo. Bliżej mi do tego, co robią w Poznaniu, bo tam na meczach, gdy kibice rykną, przechodzą ciarki. Dla takich widowisk można znieść wiele. Ale władze Kolejorza są blisko przekroczenia cienkiej granicy, która przypomina mechanizm właściciela sklepu zastraszanego przez bandytów: płacisz haracz, masz spokój. Tyle że cena i żądania będą rosnąć. Z kolei w Warszawie chcą eliminować bandytów, a wylewają dziecko z kąpielą. I zostawiają za sobą spaloną ziemię.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.