Muzem Legii - jedyne takie w Polsce
09.11.2012 17:21
Jego marzenie o muzeum miało w końcu się ziścić. W styczniu 2005 przy Łazienkowskiej odsłonięto pamiątkową tablicę Kazimierza Deyny. O pokaźnej kolekcji pamiątek zebranej przez Bołbę wiedziała grupa kibiców Legii, która poprosiła go o zorganizowanie małej wystawy poświęconej legendarnemu piłkarzowi. Została ona pokazana w pubie pod trybuną Krytą. Inicjatywa bardzo spodobała się ówczesnemu prezesowi Legii Piotrowi Zygo (obecnie ponownie pełni tę funkcję). Bołba wykorzystał szansę i przekonał go do wygospodarowania miejsca na muzeum. Odpowiednia okazała się dawna klubowa świetlica, przemianowana na salon VIP. Rok później, gdy warszawski klub obchodził 90-lecie istnienia, uroczyście otwarto muzeum Legii. Jego kustoszem został oczywiście pan Wiktor. W 2010 roku muzeum zmieniło siedzibę. Na nowym stadionie jego miejsce znalazło się pod Trybuną Północną, czyli Żyletą.
Zapytany o swój ulubiony eksponat, Bołba nie jest w stanie udzielić jednoznacznej odpowiedzi. - Dla mnie każdy z nich jest ulubiony. Każdy ma swoją odrębną historię. Ludzie czasem pytają się mnie o pracę. Ale to nie praca, tylko pasja. Jako kustosz pracuję praktycznie 24 godziny na dobę. Uczestniczę w różnych aukcjach internetowych, penetruję rynek, jeżdżę na giełdy kolekcjonerów. Utrzymuję kontakty z ludźmi, którzy zbierają pamiątki. Robię co w mojej mocy, by kolekcja nadal się powiększała – zapewnia.
- Niektóre pamiątki po Kazimierzu Deynie wyjmowałem wprost ze śmietnika. Kiedy dowiedziałem się, że wyrzucono jego rzeczy, od razu wskoczyłem do kontenera. Ludzie się ze mnie śmieli, a ja znalazłem tam wiele dokumentów, dyplomów czy listów od kibiców. Innym razem na Legii usłyszałem od palacza „Ale fajnie się hajcują rzeczy Deyny”. Mało brakowało, a w szale jego bym wrzucił do tego kotła… Jestem dumny z tego, że udało mi się uratować wiele rzeczy czytelnych dla zwiedzających. Na przykład charakterystyczną marynarkę od garnituru olimpijskiego z 1976, koszulę w paski z Mundialu 1974 czy całą serię krawatów z dużych turniejów – opowiada.
Co jest głównym celem istnienia muzeum według jego kustosza? – Chcę, aby ludzie tu przychodzili i poznawali historię klubu. Niech wizyta w muzeum będzie bodźcem, który zachęci kibiców do pogłębiania swojej wiedzy o Legii – wyznaje. Na brak chętnych nie narzeka. Kolejka do wizyty zajęta jest już do końca roku. – Po cichu marzę o powiększeniu muzeum. Sam pan widzi, eksponatów jest tyle, że nie mieszczą się w gablotach. Muzeum Barcelony było powiększane trzykrotnie. Może i u nas w przyszłości da się wygospodarować jeszcze trochę miejsca? – kończy Bołba.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.