Domyślne zdjęcie Legia.Net

Na Cyprze taktyka i sparingi

Marcin Szymczyk

Źródło: Życie Warszawy

26.01.2007 10:02

(akt. 24.12.2018 03:24)

Ze zgrupowania w Mrągowa piłkarze Legii wrócili w środę. Wczoraj rano przeszli badania biochemiczne, a po nich mieli normalny trening. - Wyniki badań krwi pozwolą nam porównać stan piłkarzy sprzed obozu i po nim. Będę wiedział, jak piłkarze reagowali na ćwiczenia, które aplikowaliśmy im w Mrągowie. Dowiemy się, na ile każdy z zawodników jest zmęczony. Takie testy będą wykonywane po każdym zgrupowaniu - mówi trener Legii <b>Dariusz Wdowczyk</b>.
Więcej z piłkami Mimo że obóz był w Mrągowie, najwięcej czasu piłkarze spędzali w Kętrzynie, gdzie ćwiczyli dwa razy dziennie po 2,5 godziny na boisku ze sztuczną trawą lub w hali. Rok temu podczas takiego samego zgrupowania 90 proc. czasu piłkarze spędzali na treningach biegowych wokół jeziora. - Chcieliśmy zwiększyć ilość zajęć z piłkami, czyli tego, co piłkarze najbardziej lubią. Udało się - mówi Wdowczyk. - Głównym celem zgrupowania w mazurskim kurorcie była praca nad mocą, techniką biegu, koordynacją ruchową i wytrzymałością - przypomina szkoleniowiec. W Mrągowie wszyscy żartowali z trenera Wdowczyka, że tak ustawił sobie pracę, że zgrupowanie dla niego było jak wczasy. Wiele obowiązków spadło bowiem na barki jego asystentów Jacków: Magierę i Zielińskiego oraz trenera od przygotowania fizycznego Ryszarda Szula. - Jackom chciałem dać jak najwięcej swobody, chociaż na pewno ciągnęło mnie na boisko. Ograniczyłem się jednak do obserwacji i ewentualnych uwag udzielanych zawodnikom. Jak na razie współpraca rozszerzonego sztabu szkoleniowego układa się bardzo dobrze. Moja rola będzie większa na kolejnych zgrupowaniach, gdzie będziemy ćwiczyli przede wszystkim taktykę i mam nadzieję rozgrywali spotkania - przyznaje "Wdowiec". Jeśli jednak PZPN zostanie zawieszony przez FIFA i UEFA, legioniści nie będą mogli rozgrywać na Cyprze meczów z zagranicznymi drużynami. Pozostanie im gra między sobą, z polskimi rywalami lub, jak żartowano, jako reprezentacja hotelu Lordos Beach, gdzie mają zamieszkać. Szul - strzał w dziesiątkę Dziennikarze, których do Mrągowa przysłały wszystkie największe polskie gazety, po obejrzeniu kilku treningów mistrzów kraju zgodnie stwierdzili, że najlepszym zimowym transferem Legii jest trener Ryszard Szul. Tak ciekawie i niekonwencjonalnie warszawscy piłkarze jeszcze chyba nie ćwiczyli. Wielu dowiedziało się podczas tego zgrupowania, że np. nie umie poprawnie biegać. Na zgrupowaniu w Mercure Mrongovia Resort & Spa pojawiło się także dwóch nowych piłkarzy: Bartłomiej Grzelak i Piotr Bronowicki. Ten drugi wczoraj podpisał dwuletni kontrakt z Legią. Stołeczny klub będzie musiał zapłacić Górnikowi Łęczna za "Skutera" ok. 100 tys. zł - Wszyscy dziwią się, dlaczego zdecydowałem się ściągnąć do Legii brata Grześka. Obserwowałem go i wiem, że ma spore możliwości. Potrzeba mu jedynie czasu. Bartek i Piotrek mają być wzmocnieniami, a nie uzupełnieniami. Na zgrupowaniu było ze mną 29 piłkarzy. Do rozgrywek mogę zgłosić 23. Sześciu więc odpadnie. Dlatego nie przewiduję już kolejnych transferów przed rozpoczęciem rundy wiosennej - zdradza Wdowczyk. Od 1 lutego do grona działaczy Legii dołączy Mirosław Trzeciak. Były piłkarz - absolwent hiszpańskiej szkoły dyrektorów sportowych, ostatnio trener na Półwyspie Iberyjskim - zostanie dyrektorem Legii do spraw rozwoju sportowego. Nie będzie konfliktu Trzeciak będzie czuwał nad szkoleniem wszystkich grup wiekowych - od Młodych Wilków po pierwszy zespół seniorów. Jemu podlegać będą skauci (czyli na razie Marek Jóźwiak). Ma też odpowiadać za politykę transferową. Wiele osób błędnie twierdzi, że zastąpi Wdowczyka na stanowisku menedżera. Padają także opinie, że Trzeciak ma być biczem wiszącym nad stołecznym szkoleniowcem i będzie wchodził w jego kompetencje. - Mamy zupełnie inne obowiązki, więc nie trzeba obawiać się o to, że Mirek wejdzie mi w paradę. Mimo jego przyjścia, nadal pozostaję trenerem i menedżerem drużyny, chociaż on przejmie część moich dotychczasowych obowiązków. Oczywiście, będę go informował o tym, co dzieje się w drużynie. W sprawach transferów będziemy się porozumiewać. Jeśli zainteresuję się jakimś zawodnikiem, Mirek pojedzie obserwować kandydata do gry w Legii, przedstawi wnioski i będzie brał udział w negocjacjach z jego dotychczasowym klubem - kończy Dariusz Wdowczyk.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.