Nacho Novo: Wszystko zapowiada sie ciekawie
18.02.2012 01:35
Jednak w technicznej Hiszpanii zdecydowanie nie szło panu tak, jak pan się spodziewał.
- Tak rzeczywiście było, ale proszę też pamiętać, że stawiano mnie na prawej pomocy, a ja jednak wolę grać jako środkowy napastnik.
W Legii na tej pozycji występuje Danijel Ljuboja, jego pozycja wydaje się niepodważalna.
- Tak, widziałem. Oczywiście mogę i strzelać i kreować szanse, grając za wysuniętym napastnikiem.
Czemu nie wyszło panu w Sportingu?
- To skomplikowana sprawa. Trener, który mnie sprowadził, stracił pracę. Potem był kolejny i kolejny... Trafiłem na ławkę, a ja takich sytuacji nie lubię, więc powiedziałem działaczom, że chcę odejść. Sporting chciał mnie zatrzymać, jednak nie zgodziłem się, bo chcę grać.
Lwią część kariery spędził pan w Szkocji. Tak zwany Helicopter Sunday to najlepsze wspomnienie stamtąd?
- (śmiech). Tak. To była niesamowita niedziela. Przed ostatnią kolejką Celtic miał nad nami dwa punkty przewagi i grał na wyjeździe z Motherwell. My u siebie podejmowaliśmy Hibernian. Celtic długo prowadził, ale pod koniec meczu stracił dwa gole, a ja strzeliłem zwycięską bramkę dla Rangers. Helikopter, który odleciał już z trofeum w stronę Motherwell, musiał po moim trafieniu zawrócić w stronę Glasgow, żeby wręczyć je nam. Ale Szkocja nie jest duża, więc daleko nie mieli (śmiech).
Długo negocjował pan z Legią?
- Nie. Jakiś tydzień temu dostałem ofertę z Polski. Zastanawiałem się nad nią dwa, może trzy dni i uznałem, że to dobry wybór. Czuję, że jestem w niezłej formie, zdrowy, chcę grać. I w Legii mam taką możliwość.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.