Najlepszy sezon Grzelaka w Legii
26.04.2010 08:54
Odkąd na początku 2007 roku za 600 tys. euro (wówczas rekordową kwotę transferu pomiędzy polskimi klubami) przeszedł z Widzewa Łódź do Legii, nie miał tak dobrego sezonu. I nie chodzi tylko o liczbę strzelonych przez niego goli (sześć) i miano najlepszego strzelca drużyny, ale także minuty spędzone na boisku. W każdym meczu, w którym wystąpił, przebywał na murawie średnio 76 minut. W poprzednich odpowiednio: 45, 50 i 62 minuty. - Dlaczego mówi się o jakiejś metamorfozie? Wyjaśnienie jest bardzo proste. W końcu przestał mnie prześladować pech, czyli te ciągłe kontuzje, przez które straciłem tak wiele czasu. Nareszcie praktycznie bez żadnej przerwy przepracowałem okres przygotowawczy i widać efekty wykonanej pracy. W rundzie wiosennej obok Janka Muchy, który gra we wszystkich naszych spotkaniach, mam rozegrane najwięcej minut - nie kryje zadowolenia Grzelak.
Nigdy nie miał łatwego życia z kibicami, ale trenerzy zawsze w niego wierzyli. - Jak był zdrowy zawsze u mnie grał - mówił niedawno Jan Urban. Z kolei Stefan Białas na początku swojej pracy w Legii pytany o nieskuteczność drużyny jako główny powód wymieniał brak Grzelaka. - Takie opinie zawsze cieszą, ale ja nie jestem z siebie zadowolony. Szczególnie po tym ostatnim spotkaniu z Piastem Gliwice, choć grać przeciętnie i wygrać mecz różnicą trzech bramek, to też trzeba umieć. W Kielcach musi być jeszcze lepiej. Nigdy tam jeszcze nie wygraliśmy, trzeba koniecznie przełamać tę złą passę. Zresztą nasza sytuacja w tabeli powoduje, że nie mamy innego wyjścia, jeśli chcemy nadal walczyć o mistrzostwo Polski - dodaje.
Autor: Adam Dawidziuk
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.