News: Nemanja Nikolić: Niezgoda ma nosa do goli

Nemanja Nikolić: Niezgoda ma nosa do goli

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

28.12.2017 13:19

(akt. 02.12.2018 11:42)

- Niezgoda wybrał dobry numer – 11, mam nadzieję, że przyniesie mu szczęście, jak kiedyś mnie. Ma nosa do goli, dobrze się ustawia w polu karnym. A przy tym jest młody, może się jeszcze poprawić. Potrzebuje czasu. Tyle że w Legii każdego dnia jest presja. Jeśli będzie umiał sobie z nią poradzić, to będzie odnosił sukcesy. Musi ciężko pracować - komentuje były napastnik Legii Warszawa, Nemanja Nikolić na łamach "Przeglądu Sportowego".

Nie jest to nieco dziwne, że akurat on gra w ataku?


- Legia sprowadziła też napastników z zagranicy. Gdy odchodzą tacy zawodnicy jak ja i Aleksandar Prijović, to klub powinien sprowadzić piłkarzy takiej samej klasy na ich miejsce. My strzelaliśmy przecież w każdym meczu. Legia w tym sezonie nie dominuje tak jak poprzednio, bo sprzedanych piłkarzy nie zastąpili równie wartościowi gracze. Każdy twierdzi, że strzelać gole to prosta sprawa. Odszedłem z Legii rok temu i widać, że to nie takie proste, znaleźć się we właściwym momencie we właściwym miejscu. Musisz mieć instynkt, by być skutecznym napastnikiem. Zdobywałem bramki, bo to potrafiłem, a drużyna rozumiała, jak poruszam się po boisku.


Legia prowadzi w ekstraklasie, ale nieoczekiwanie jej rywalem w walce o tytuł jest Górnik Zabrze.


- Nie zaskakuje mnie to, bo w moim pierwszym sezonie w Legii naszym głównym rywalem był Piast Gliwice. W kolejnym już spisywał się słabiej. Legia nie gra tak dobrze, by pokonać z łatwością każdego rywala, ale mam nadzieję, że wygra ligę. Dalej śledzę jej mecze. Jesienią przyjechałem do Warszawy na pięć dni. Mam tu przyjaciół, spędziłem cudowny czas.


Nie zastał pan już w klubie Jacka Magiery. Zdziwiło pana jego zwolnienie?


- Taki los trenera. Miał dobre wyniki, przecież z nim w Lidze Mistrzów pokonaliśmy Sporting Lizbona i weszliśmy do Ligi Europy. Potem zdobył mistrzostwo. Ale w tym sezonie było gorzej, a gdy drużyna osiąga słabe rezultaty, pierwszą osobą, która za to płaci, jest trener. W tym zawodzie nie można mieć planów na dłużej. W Legii należy się liczyć z presją kibiców, mediów, trzeba ciągle wygrywać, nieważne jak.


A propos zmian trenerów. W polskiej lidze, a konkretnie w Wiśle Kraków, będzie pracował Joan Carrillo, którego świetnie zna pan z Videotonu.


- Znam go bardzo dobrze, bo pracowałem z nim ponad cztery lata. Najpierw był asystentem Paulo Sousy, później kolejnego szkoleniowca. Piłkarze lubili i szanowali go jak pierwszego trenera. Potem w pierwszym sezonie samodzielnej pracy zdobył mistrzostwo. Mógłby być trenerem Legii. Kilka razy podsuwałem jego kandydaturę. Na pewno Michał Żewłakow musiał wiedzieć, jak prowadzi zespół, bo nieraz oglądał Videoton, gdy przyjeżdżał mnie obserwować. Podobał mu się nasz styl gry.


Zapis całej rozmowy z Nemanją Nikoliciem w dzisiejszym wydaniu "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (21)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.