Nie ma ofert dla Yaxshiboyeva
12.05.2022 12:01
Niestety były to miłe złego początki. Szybko okazało się, że zawodnik ma zaległości treningowe, przez trzy miesiące nie uczestniczył w zajęciach. Nie powiedział o tym jednak i z tego powodu szybko złapał kontuzję, jego organizm nie był przygotowany na zwiększony wysiłek. - Potrzebuje parę tygodni, żeby wyjść na wyższy poziom. Po akcji za długo odpoczywa, ginie na kilka minut – oceniał Michniewicz.
Kiedy już zaczął dochodzić do odpowiedniej formy fizycznej rozpoczął się ramadan – zawodnik nie jadł od świtu do zmierzchu, był osłabiony. Była sytuacja gdy drużyna jechała na mecz wyjazdowy i trener przewidział Jasurbeka do pierwszego składu. Piłkarz jednak powiedział, że spotkanie jest zaplanowane na godzinę 20:30 i o tej porze jest już tak osłabiony, że nie da rady grać. Co innego gdyby mecz był rozgrywany o 15… wtedy jeszcze czuje się dobrze – tłumaczył Yaxshiboyev. Ostatecznie w rundzie jesiennej wystąpił w barwach pierwszego zespołu tylko raz – w starciu z Wisłą Kraków w Warszawie, pojawił się na boisku w 79. minucie zmieniając Rafaela Lopesa.
Latem został wypożyczony do Sheriffa Tyraspol. Tam zastał dobrze znanego mu trenera Jurija Wernyduba, który postawił mocno na Uzbeka. A ten zaczął grać, asystował, strzelał gole – choć warto zauważyć, że często był zmieniany w okolicach 55. minuty – na więcej nie miał sił. Wernydub jednak uważał, że warto na Jasurbeka postawić nawet, gdy nie jest w pełni gotowy, bo umiejętności ma wysokie. Potwierdzeniem tej tezy był występ w Madrycie z Realem – Yaxshiboyev strzelił gola, a mógł nawet dwa. Dopóki był na murawie, należał do najlepszych graczy. Po tym spotkaniu dość oszczędny w słowach piłkarz udzielił wywiadu w którym oświadczył, że zimą będzie chciał zmienić klub. - Do końca sezonu będę występował w Sheriffie na zasadzie wypożyczenia. Chcę pokazać się w każdym meczu. Moim głównym celem jest granie dla najlepszych drużyn w Europie. Zamierzam zmienić zespół już w zimowym okienku transferowym. Moi agenci poinformowali mnie o ofertach z kilku klubów w Europie. Zimą mogę decydować o swojej przyszłości. Zainteresowanie wykazują drużyny z Portugalii i innych krajów – opowiadał Yaxshiboyev.
I nawet jeśli mówił prawdę, to dziś z tego zainteresowania pozostało jedynie wspomnienie. Pod koniec roku doznał kontuzji, potrzebna była operacja, potem był kolejny uraz. Ostatni mecz rozegrał 24 lutego. W sumie w barwach Sheriffa Uzbek zagrał w 12 spotkaniach, strzelił 2 gole i miał 3 asysty. Na boisku przebywał zaledwie 726 minut. – Chciał opuścić drużynę, a my nie stawaliśmy mu w tym na przeszkodzie. Jego wkład w mistrzostwo Mołdawii nie był zbyt duży. Skończyło mu się wypożyczenie, on chciał wrócić do Polski – nie było sensu go zatrzymywać – powiedział ostatnio w rozmowie z dziennikarzami Wernydub.
Tyle, że Yaxshiboyev do Warszawy nie wrócił, w klubie się nie pojawił. Zawodnicy Sheriffa w nieoficjalnych rozmowach przyznają, że od kilku tygodni nie widzieli go na treningach, nie mieli z nim kontaktu. Prawdopodobnie Jasurbek wrócił więc do Uzbekistanu. Nikt nie wie czy tam trenuje i w jakiej jest obecnie dyspozycji.
Przy Łazienkowskiej nie czekają na jego powrót. Ten jednak wcześniej czy później nastąpi – piłkarz ma ważną umowę z Legią do czerwca 2023 roku. Żaden z zainteresowanych rzekomo zimą klubów nie zgłosił się po Jasurbeka, nie kontaktował w jego sprawie. Jeśli jakaś oferta na biurkach włodarzy Legii by się jednak pojawiła, to nikt nie będzie robił Uzbekowi problemów w zmianie pracodawcy.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.