Nie wszyscy legioniści czczą Boże Narodzenie
23.12.2005 08:57
<b>Guerreiro</b> i <b>Edson</b> spędzą święta pod palmami. Muzułmanin <b>Ouattara</b> spotka się z przyjaciółmi chrześcijanami. <b>Choto</b> nie będzie Mikołajem. Serbowie jedzą pieczywo wyrabiane przez dziewicę. W zespole Legii jest w tej chwili siedmiu obcokrajowców. Tak jak polscy koledzy z Łazienkowskiej święta Bożego Narodzenia spędzą z rodzinami. Wszyscy wyjechali już do swoich krajów.
Choinki giganty
Brazylijczycy Rogero Guerrerio i Edson jeszcze w Legii nie zagrali, ale te święta spędzą już jako zawodnicy warszawskiego klubu. Kontrakty podpisali w grudniu. – Obaj jesteśmy katolikami – mówi Guerrerio. – Mariusz Piekarski (menedżer obu zawodników, były piłkarz Legii, kiedyś grał w Brazylii – przyp. red.) opowiadał mi, że w waszym kraju podczas świąt jest dużo śniegu. U nas rozpoczyna się właśnie lato. Ale choinki też mamy. Nie wiem, skąd się biorą, ale są ogromne, tak jak wasza pod Pałacem Kultury. Palm jest jednak zdecydowanie więcej. Święta spędzę z mamą i przyjaciółmi – dodaje Guerrerio.
Nie śpiewa kolęd
Moussa Ouattara, jak większość mieszkańców Burkina Faso, jest muzułmaninem. Nie obchodzi więc świąt Bożego Narodzenia. Podkreśla jednak, że wszystkie wyznania opierają się na wierze w jednego Boga.
– Mam wielu kolegów chrześcijan. Nie mam żadnych oporów, by zasiąść z nimi przy bożonarodzeniowym stole. Oczywiście nie biorę udziału w obrzędach religijnych, nie modlę się i nie dzielę opłatkiem. Kolęd też raczej nie śpiewam. Bardzo jednak lubię Boże Narodzenia, bo to jedna z nielicznych okazji, by spotkać się ze znajomymi – przyznaje Moussa Ouattara.
Pieczeń z wołu
Pochodzący z Zimbabwe Dickson Choto jest chrześcijaninem. Święta będzie więc obchodził tak jak my. Pół roku temu urodził mu się syn. Po raz pierwszy będzie miał okazję spędzić z nim więcej czasu. Z Polski zabrał torbę wypełnioną po brzegi prezentami dla malucha.
– Długo przed świętami żyjemy przygotowaniami do Bożego Narodzenia. W najważniejszym miejscu naszego domu w Harare stawiamy choinkę, na którą ozdoby przygotowuje cała rodzina. Spośród siebie wybieramy Świętego Mikołaja, który później rozdaje prezenty. W tym roku nie będę już rozdawał prezentów. Jestem za stary – żartuje „Skała z Zimbabwe”.
– Ze świątecznego menu ubóstwiam kurczaka z ryżem. Na naszym stole pojawiają się także inne moje ulubione potrawy: pieczeń z wołu, chleb kukurydziany i dżem – dodaje Dickson.
Taka sama „Cicha noc”
Słowak Michal Gottwald równie dobrze mógłby spędzać święta w Polsce. Boże Narodzenie w jego kraju nie różni się niczym. – „Cicha noc” po słowacku jest bardzo podobna do tej śpiewanej po polsku – mówi słowacki napastnik Legii.
Jak tu się powstrzymać
W Serbii, skąd pochodzą Aleksandar Vuković i Veselin Djoković, obowiązuje kalendarz gregoriański. Prawosławni obchodzą święta 7 i 8 stycznia. Legijni Serbowie będą mieli okazję cieszyć się Bożym Narodzeniem dopiero tuż przed powrotem do Polski (urlopy legionistów kończą się 9 stycznia). – Jak co roku mamy przerąbane. Ledwo wstaniemy od świątecznego stołu, już trzeba wracać do Polski – żartuje „Djoko”.
– Tak jak w Polsce, w Serbii mamy wiele obyczajów związanych ze świętami. Podczas Bożego Narodzenia pozdrawiamy się inaczej niż zwykle. Mówimy Hristos se rodi, a w odpowiedzi słyszymy: Vaistinu się rodi, czyli prawdziwie się rodzi. Wigilia w Serbii nazywa się badnij dan, zaś wieczerza badnje vence. Wigilijną wieczerzę rozpoczyna wspólna modlitwa. Po niej następuje łamanie chleba, który dzieli się na tyle części, ilu jest domowników. Przełamany chleb polewa się winem. Tradycyjną serbską świąteczną potrawą jest cesenica. Spożywamy ją tylko w pierwszy dzień świąt. To rodzaj pieczywa. Ciasto, z którego jest robione, musi być wygniatane koniecznie przez dziewicę.
W pierwszy dzień świąt, zgodnie z naszą tradycją, objadam się do syta. Muszę jednak uważać, żeby zbytnio nie przytyć. Przecież dwa dni później trzeba w pełni sił i w miarę szczupłym stawić się na badania w Legii. Tymczasem podczas rodzinnego uroczystego obiadu nie można nie zjeść pieczeni ze świni, jagnięcia lub koguta. I jak tu się powstrzymć – kończy Djoković.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.