Niechciane dziecko Legii
25.02.2005 02:31
- Mogłem wyjechać na Wyspy Brytyjskie. Otrzymałem ofertę ze szkockiego Livingston. Odrzuciłem ją, bo chcę zostać w warszawskiej Legii - zapewnia <b>Dariusz Dudek</b>, pomocnik zespołu wicemistrza Polski. Pytanie: tylko po co? Skoro trener <b>Jacek Zieliński</b> nie widzi dla niego miejsca w kadrze pierwszej drużyny. Na razie piłkarz trenuje z rezerwami Legii, na obozie w Straszęcinie.
- Nie jestem wśród tych młodych chłopaków żadną gwiazdą. Po śniadanie ich nie wysyłam, toreb z piłkami za mną nie noszą - żartuje Dudek. - Wiem, to tylko trzecia liga. Jednak daję sobie pół roku, aby przekonać trenera Zielińskiego. Jeśli się nie uda, to odejdę. Ale teraz zostaję, walczę o pierwszy skład! Taki mam charakter. Mam coś do udowodnienia. Ludzie mówią, że za wszelką cenę chcę zostać w Legii. Niech mówią. Ja wiem swoje...
- Z Zielińskim nie miałem nigdy zatargu, nie było "sytuacji stykowej" - kontynuuje. - A "Tola" Dorosz niech sobie opowiada, co chce. Ja tam się nie będę w taki sposób tłumaczył. Nikogo nie będę oskarżał, że ktoś mnie w Legii nie lubi. Całą winę za moją obecną sytuację biorę na siebie.
Dudek nie narzeka na brak ciekawych ofert. Pytają o niego kluby zagraniczne, a także z polskiej ligi.
- Był szkocki Livingston, ale odmówiłem. Ostatnio chciał mnie kupić bogaty szejk, który jest właścicielem karty Łukasza Sosina. Wystarczyło jedno słowo i już dziś grałbym na Cyprze, w Apollonie Limassol. Była propozycja z Bełchatowa, jednak wolę zostać w Legii, choć to na razie tylko trzecioligowe rezerwy.
Ale może i to się już wkrótce zmieni? - zastanawia się Dudek.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.