Amelia Przybylska

Niespodziewana strata punktów Ladies przy Łazienkowskiej

Redaktor Marek Majewski

Marek Majewski

Źródło: Legia.Net

06.11.2021 21:44

(akt. 06.11.2021 21:52)

Po środowym awansie do 1/16 Pucharu Polski Kobiet piłkarki LSS Legia Ladies wróciły na ligowe boiska i przy Łazienkowskiej podejmowały drużynę GOSiRki Piaseczno. Mecz zakończył się dość niespodziewanym remisem 2:2 (1:1).

Już na dwa dni przed meczem okazało się, że trener legionistek Dariusz Radko będzie miał kłopot z obsadą bramki. Z różnych przyczyn nie mogły dzisiaj zagrać nasze dwie podstawowe bramkarki Natasza Koper i Klaudia Kowalskiej i po raz pierwszy w tym sezonie musiała zagrać Marta Rapacz, która do tej pory miała tylko kilka niepełne występy w seniorkach w zeszłym sezonie.

Mecz rozpoczął się dla legionistek najgorzej jak to było możliwe. Bezpośrednio po gwizdku rozpoczynającym mecz, piłkarki z Piaseczna przedostały się w pole karne, gdzie jedna z nich została sfaulowana. I już w pierwszej minucie mieliśmy prowadzenie gości po rzucie karnym, który wykonała Julia Tulo. Mimo, że do końca meczu było jeszcze 90 minut nasze piłkarki chciały natychmiast odrobić straty. I zamiast swojej gry, którą wielokrotnie prezentowały w meczach ze słabszymi zespołami, mieliśmy dłuższy okres bardzo nerwowej i chaotycznej gry, pełnej niedokładności i niecelnych podań. Pierwszy celny strzał dla Legii oddała Magdalena Zduńczyk w 9 minucie, ale stojąca dzisiaj na bramce Gosirek, grająca trener, doświadczona Kaja Ożgo nie miała problemów z obroną. Dużo groźniejsze uderzenie oddała Rozalia Pietrzak minutę póżniej gdy piłka otarła się o poprzeczkę. W rewanżu mieliśmy trzy groźne sytuacje dla Gosirek, w 18, 23 i 24 ale tym razem Rapacz wyszła obronną ręką.
W 25 minucie padło wyrównanie. Klasyczna sytuacja dla Amelii Przybylskiej, która po podaniu na dobieg na wolne pole, pokonała w sytuacji sam na sam Ożgo. Mogło się wydawać, że ta bramka uspokoi trochę grę legionistek i zaczną kontrolować grę. Niestety nadal gra była dość szarpana z dużą liczbą strat. Jedyną groźną sytuację Legia Ladies miały jeszcze tylko w 34 minucie, gdy tym razem dokładne podanie na dobieg dostała Pietrzak, ale w tej sytuacji pojedynek jeden na jeden wygrała bramkarka gości. Swoje mnie groźne sytuacje miały też Gosirki, ale wynik do przerwy nie uległ zmianie.

Początek drugiej połowy również nie był szczęśliwy dla legionistek. Już w 48 minucie w niegroźnej sytuacji na daleki strzał z okolicy połowy boiska zdecydowała się Tulo. Nasza bramkarka źle oceniła lot lecącej wysokim lobem piłki, która skozłowała już w granicy pola karnego i wpadła ponad rękami Marty Rapacz. Znowu nasze zawodniczki musiały gonić wynik i podobnie jak w pierwszej części meczu robiły to bardzo nerwowo. Dodatkowo mimo kilku dogodnych sytuacji – 55 minuta kolejna idealna sytuacja sam na sam Przybylskiej, 56 minuta mocny strzał Pietrzak i dobitka Przybylskiej – Kaja Ożgo zawsze była na posterunku. Po drugiej stronie mieliśmy kilka niezłych akcji Gosirek, między innymi w 59 i 61 minucie. 

Kluczowa sytuacja dla dalszego przebiegu meczu miała miejsce w 66 minucie. Wychodząca na czystą pozycję strzelecką Przybylska, została sfaulowana od tyłu tuż przed granicą pola karnego. Za faul na ostatnim zawodniku sędzia pokazał czerwoną kartkę Roksanie Piechal z Piaseczna i do końca meczu legionistki grały w przewadze.  W 75 minucie padło wyrównanie, po podaniu Pietrzak do Zduńczyk, ta już w polu karnym trąciła piłkę w kierunku Przybylskiej, która strzeliła swoją drugą bramkę. Do końca meczu pozostał jeszcze kwadrans, w którym legionistki już dominowały, zwłaszcza że niektórym piłkarkom z Piaseczna zaczęło brakować sił i łapały je skurcze. W tym okresie kilka dogodnych akcji miała Zduńczyk, która przeszła na lewe skrzydło i trzy razy szybkimi atakami przedarła się w pole karne. Niestety albo jej strzały broniła bramkarka Gosirek, albo ostatnie podania nie docierały do Przybylskiej i były blokowane przez obronę gości. Trzeba też przyznać, że mimo gry w osłabieniu piłkarki z Piaseczna nie ograniczały się tylko do wybijania piłek, ale w każdej sytuacji próbowały utrzymać się przy piłce i przenosić grę na połowę legionistek. 
Ostatnie kilka minut to sporo fauli i bardzo chaotycznej gry z obu stron. Sędzia przedłużył drugą połowę, aż o 5 minut, ale mimo tego nasze piłkarki nie zdołały zdobyć zwycięskiej bramki. Piłkę meczową miała w 94 minucie ponownie Amelia Przybylska, która w kolejnej już próbie sam na sam nie zdołała pokonać Ożgo. Bramkarka gości z pewnością zasłużyła na miano piłkarki meczu i walnie przyczyniła się do zdobycia punktu dla Gosirek na Łazienkowskiej.

Po dzisiejszym spotkaniu Legia Ladies mają 24 punkty. Jutro zostanie rozegrane kluczowe dla układu tabeli spotkanie KS Raszyn II (22 pkt) z liderkami z FUKS Pułtusk (25 pkt).
W kolejną sobotę 13.11 o godzinie 17:00 legionistki rozegrają ostatni mecz ligowy rundy jesiennej z Mazovią w Grodzisku Mazowieckim. 

LSS Legia Ladies – GOSiRki Piaseczno 2:2 (1:1)

Bramki: Przybylska (25’, 75’) – Tulo (1’, 48’)

Skład Legii: Rapacz – Bodecka, Biesiada, Żmijewska, Caban, Hajkiewicz, Zduńczyk, Chmielewska, Pietrzak, Staszewska (44’ Kuś, 74’ Komala), Przybylska

Polecamy

Komentarze (3)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.