Nikt nie zabroni mi kibicować
22.09.2005 08:55
- Niektóre kary nie są adekwatne do winy. Dlaczego nie ma ich gradacji. Na Legii jest zupełnie jak za czasów stalinowskich. Anglicy, stawiani za przykład przez prezesa Zygo, za dużo gorsze przewinienia otrzymywali zakaz stadionowy na trzy, czy pięć lat. Tu każde wykroczenie będzie teraz karane najwyższym wymiarem, czyli dożywociem - powiedział jeden z ukaranych.
Z Piotrem S., ukaranym dożywotnym zakazem wstępu na stadion Legii, rozmawia Maciej Rowiński- Za zastraszanie kibiców, kradzież szalików klubowych i przerzucanie ich przez ogrodzenie został Pan ukarany zakazem stadionowym.
- Nie rzuciłem żadnym szalikiem przez płot, bo byłem zajęty prowadzeniem dopingu z gniazda. Kibice sami przynosili szaliki. Rzucali nimi na płytę. Była to forma dezaprobaty dla działań prezesa Zygo.
- Został Pan skazany za niewinność?
- Rzucano szaliki, które wręczano kibicom. Nie są to szaliki z herbem Legii, a wynalazek pana prezesa.
- Przerzuca Pan winę na prezesa Legii. Są chyba inne formy wyrażania dezabrobaty dla jego poczynań na Łazienkowskiej?
- Teraz kibice będą zapewne karani za złe spojrzenie na pana Zygo. Dla takiego siedemnastoletniego Juliusza, który za to, że chciał wnieść racę na stadion, kara jest absurdalna.
- A jaką można wymierzyć komuś, kto naraża innych kibiców i klub na straty?
- Niektóre kary nie są adekwatne do winy. Dlaczego nie ma ich gradacji. Na Legii jest zupełnie jak za czasów stalinowskich. Anglicy, stawiani za przykład przez prezesa Zygo, za dużo gorsze przewinienia otrzymywali zakaz stadionowy na trzy, czy pięć lat. Tu każde wykroczenie będzie teraz karane najwyższym wymiarem, czyli dożywociem.
- Jest Pan jednym z przywódców ruchu ultras na Legii. Mógł się Pan spodziewać, że w końcu cierpliwość władz klubu się wyczerpie...
- Prezes Zygo zabronił umieszczania na niezależnych stronach internetowych złych opinii pod adresem klubu i jego działalności. Prezes wezwał Stowarzyszenie Kibiców Legii do potępienia opraw z pirotechniką, na które klub sam dawał pieniądze. Nałożone kary są odpowiedzią klubu na wydarzenia, które miały miejsce w maju tego roku na meczu z Lechem, gdy race poleciały na murawę. I to jedyny do tej pory problem z pirotechniką za czasów ITI.
- Ale ostrzeżenia były...
- Pan Stefan Dziewulski, odpowiedzialny za bezpieczeństwo na Łazienkowskiej, najpierw pozwolił nam wywiesić flagi na ogrodzeniu, a później wyrzucił kibiców z murawy. I tak zaczęła się rozróba podczas meczu z Lechem, za który posypały się kary.
- Ma Pan zakaz stadionowy. Co dalej? Kto poprowdzi doping w meczu z Polonią?
- Dla mnie to tragedia. Chodzę tu na mecze od dzieciństwa i zrobię wszystko, aby ten zakaz został cofnięty. Chociażby dlatego, że wraz z kolegami z grupy ultras wiele nocy zarwałem, aby przygotować oprawy meczowe.
- Czym Pan się zajmuje prywatnie?
- Jestem studentem kulturoznawstwa na Uniwersytecie Warszawskim.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.