Domyślne zdjęcie Legia.Net

Nowa koncepcja narodowego?

Redakcja

Źródło: Gazeta Wyborcza

24.10.2007 09:31

(akt. 21.12.2018 23:03)

- Mam pokusę, by Stadion Narodowy przenieść za granicę Warszawy, np. do Łomianek. Biorę pod uwagę i inne lokalizacje na obrzeżach. Ziemia, na której stoi Stadion Dziesięciolecia jest bardzo droga. Może warto ją inaczej spożytkować - powiedziała nam wczoraj <b>Hanna Gronkiewicz-Waltz</b>. - Już dwa lata temu sporządziłem symulację biznesową sprzedaży terenu pod Stadionem Dziesięciolecia. Za to spokojnie można kupić ziemię gdzie indziej i wybudować nowy stadion. Nie będzie trzeba brać pieniędzy z budżetu - mówi <b>Wiesław Wilczyński</b>, dyrektor biura sportu w ratuszu.
Ostateczna decyzja jest w rękach przyszłego premiera Donalda Tuska, lidera PO. Hanna Gronkiewicz-Waltz podkreśla, że jest z Tuskiem w bliskich relacjach. - Z Kaczyńskim nie miałam żadnego kontaktu. Z Donaldem Tuskiem będziemy razem pracować na sukces Warszawy - mówi. Od pomysłu pani prezydent nie odcina się Mirosław Drzewiecki, skarbnik PO, wieloletni przewodniczący sejmowej komisji sportu. - To nie jest tak, że wycofalibyśmy się w ten sposób z rozpoczętej inwestycji - przekonuje. Projekt stadionu obok Stadionu Dziesięciolecia na razie nie istnieje, Ministerstwo Sportu dopiero wysłało zaproszenia do rozmów do 20 pracowni architektonicznych i w listopadzie chce wyłonić projektanta. - Koncepcja Hanny Gronkiewicz-Waltz to głos w dyskusji, którą trzeba jak najszybciej przeprowadzić i jak najszybciej podjąć decyzję - podsumowuje polityk PO. - Nawet mimo ustawy o Euro 2012 każda zmiana koncepcji w tej chwili to wydłużenie inwestycji o miesiące - ostrzega Michał Nykowski, były dyrektor rządowego sztabu ds.Euro 2012. - Na nowy rząd jeszcze poczekamy - zauważa ze sceptycyzmem Jakub Wacławek, prezes warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich. - To potrwa ileś tygodni. A potem wyrzucić do kosza dotychczasowe ustalenia i zaczynać od zera? Może się skończyć jak z placem Defilad. Od kilkunastu lat kręcimy się w kółko.Tylko że tam nie wisi nad nami żaden termin. Boję się, że obejrzymy Euro na transmisjach z Włoch. - Ogarnia mnie takie zmęczenie, jakby mi ktoś pavulon wstrzyknął - mówi po chwili milczenia Michał Borowski, odpowiedzialny w Ministerstwie Sportu za przygotowania do Euro 2012. - Jeżeli umowy z projektantem stadionu nie podpisze się w ciągu najbliższych kilku tygodni, to stadion nie będzie gotowy do połowy 2011 r., a to i tak termin przesuwany, do którego dopiero przekonujemy UEFA. - No, niby czas na rozważania jeszcze mamy, stadionu nie ma nawet w zarysach - mówi Michał Listkiewicz, prezes PZPN. - Ale pamiętajmy, że mistrzostwa odbędą się w 2012, a nie w 2016. Ciągle coś się zmienia - stadion na gruzach Stadionu Dziesięciolecia, obok niego, teraz znowu gdzie indziej... Niech ten stadion będzie gdziekolwiek, tylko niech coś wreszcie zacznie się dziać. W 2008, najdalej w 2009 r., koparki muszą pójść w ruch. Skończy się tak, że UEFA powie: zapomnijmy o Warszawie, szykujcie stadion w Chorzowie. - Nie chcemy rywalizować z Warszawą, mam nadzieję, że będziecie gotowi na Euro. Ale gdyby odpukać - pojawiła się potrzeba, to my będziemy z naszym stadionem gotowi na czerwiec 2010. Właśnie zaczęliśmy rozkładać podgrzewaną murawę - mowa Marek Szczerkowski, dyrektor Stadionu Śląskiego. Twierdzi, że stadion w Chorzowie będzie mógł przyjąć widzów na mecz otwarcia Euro po stosunkowo niedużych - w porównaniu z Warszawą - inwestycjach. - Trzeba dobudować 6-7 tys. miejsc, parkingi. Projekty już są. Potrzebne jest zadaszenie trybun, projekt poprawiamy. Koszt modernizacji to ok. 50-60 mln euro i zrealizujemy ją niezależnie od tego, czy stadion w Warszawie powstanie, czy nie.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.