Nowy as w talii Legii
23.11.2007 23:07
Jeszcze pół roku temu nikt o nim nie słyszał. Podczas spotkania Legii z Groclinem o Puchar Ekstraklasy stał się ulubieńcem warszawskiej publiczności. W sobotnim meczu z Polonią Bytom <b>Maciej Rybus</b> ma szansę zadebiutować w ekstraklasie. – Nie czuję strachu przed Stadionem Śląskim i debiutem w meczu ligowym Legii. Nie pęknę. Z pewnością jednak im bliżej tego spotkania, tym nerwy będą coraz większe - mówi Rybus.
Nikomu wcześniej nieznany
18-letni wychowanek Pelikana Łowicz niespodziewanie zadebiutował przed tygodniem w barwach „dorosłej” Legii w meczu o Puchar Ekstraklasy (dotychczas występował w juniorskich zespołach Pelikana i MSP Szamotuły oraz Młodej Ekstraklasie). Zagrał bez kompleksów przeciwko Groclinowi. Szalał na prawej stronie pomocy, nie bał się pojedynków z bardziej doświadczonymi rywalami. Miał nawet szansę strzelić gola. Już po kilku zagraniach zdobył sobie sympatię znudzonych meczem stołecznych kibiców. W sobotę ma szansę zagrać na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Tam, gdzie przed tygodniem nasza reprezentacja wywalczyła pierwszy awans do mistrzostw Europy.
Urban go chwali
– Byłem zadowolony z jego występu w spotkaniu z Groclinem, chociaż zagrał na prawej pomocy, a nie na lewej, gdzie dotychczas występował. Mam wątpliwości co do występu Edsona. Rozmawiałem z Brazylijczykiem i mówił, że czuje się w miarę dobrze. Ale decyzję, czy Edson wystąpi od początku meczu, czy będziemy go oszczędzać, podejmę tuż przed spotkaniem. W takim przypadku szanse Rybusa na grę byłyby większe. Ktoś musi zagrać na skrzydłach, a tam mam do dyspozycji tylko Edsona po rehabilitacji i Marcina Smolińskiego oraz wspomnianego Rybusa – powiedział trener Legii Jan Urban.
Niepowtarzalna szansa
Kontuzje są najważniejszym problemem warszawskiego szkoleniowca. Inaki Astiz cierpi na ból kolana, Błażej Augustyn ma nogę w gipsie, Martins Ekwueme, Miroslav Radović i Sebastian Szałachowski nie są w pełni sił, a Kamil Grosicki przebywa w ośrodku odwykowym. Jeśli Urban będzie chciał oszczędzić Edsona, w „Kotle czarownic” zagra Rybus.
– Chyba jednak wolałbym, aby od pierwszych minut zagrał Edson. Ja chciałbym go zmienić w drugiej połowie – mówi Rybus, który został ochrzczony przez starszych kolegów „Rybą”.
– Nie czuję strachu przed Stadionem Śląskim i debiutem w meczu ligowym Legii. Nie pęknę. Z pewnością jednak im bliżej tego spotkania, tym nerwy będą coraz większe. W Chorzowie podczas meczu z Belgią zasiadło 50 tys. kibiców. W sobotę będzie ich garstka. Nie mam się więc czego bać. Poza tym trenuję z dorosłą drużyną, więc zdążyłem podpatrzeć i uzmysłowić sobie, czego oczekują ode mnie trener i koledzy z zespołu – powiedział Rybus, który może wystąpić w ekstraklasie z tak zwanej listy C.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.