Domyślne zdjęcie Legia.Net

O co gra Beenhakker?

Jerzy Zalewski

Źródło: Legia.Net

08.06.2007 09:10

(akt. 23.12.2018 00:32)

W Erewaniu optymizm wielu kibiców został mocno przytłumiony. O ile remis był brany jako w miarę prawdopodobny, to porażka z Armenią była dużą niespodzianką. Ormianie nie leżą Polakom? Czy też może inne czynniki decydują o naszych nienajlepszych wynikach w potyczkach z nimi? Oczywiście można wymieniać trudności jakie towarzyszyły naszym piłkarzom w związku z ostatnimi dwoma meczami... nieprzystrzyżona trawa, zmiana terminu treningu, kłopotliwe pytania o sytuację polityczną w regionie... ale to już historia, walkower nie będzie nam za to przyznany.
Po porażce posypała się oczywiście lawina krytyki ze strony kibiców, ekspertów, internautów, mediów. Czy słuszna? Przecież porażki się zdarzają. Na tym polega sport. Raz wygramy z Portugalią, innym razem przegramy z Armenią. Trzeba pamiętać, ze ok. 10 lat temu sami byliśmy taką piłkarską Armenią w Europie. Także obiektywnie na sprawę patrząc – nic wielkiego się nie stało. Tym bardziej, że nadal jesteśmy liderem w grupie, mamy przewagę nad rywalami, którzy też mogą przegrać jeszcze swoje mecze. Niby zwycięstwo dawałoby niemal pewność gry w Euro 2008, bo Finlandia i Serbia miałaby bardzo dużą stratę do nas, a Belgia i tak już z rywalizacji odpadła. Mimo to i tak mamy niezły układ w tabeli. Nie należy jednak pobłażać naszym piłkarzom, bo zagrali słabo. Także i trenerowi nie należy pobłażać, bo ustawiał zespół co najmniej niezrozumiale. Nie mam zamiaru wtapiać się w tłum krytykantów, którzy po jednej porażce już skreślają dorobek z całej przeszłości. Osobiście byłem jednym z niewielu, którzy po porażce z Finlandią bronili trenera. Od tamtej porażki upłynęło już nieco czasu i można już pewne spostrzeżenia w pracy selekcjonera poczynić i się nimi podzielić. Otóż Beenhakker na pewno potrafił odsunąć od składu piłkarzy, którzy nie mogli z siebie dać reprezentacji tyle ile powinni. Jako trener wie czego oczekuje od graczy i potrafi im to przekazać. Potrafi ich też zmotywować, by jeszcze pokazali to na boisku mimo przeciwności. Zaszczepił im pewność siebie, pokazał cel, uświadomił, że można wygrać z każdym. To znakomity trener, jednak wydaje się mieć pewną wadę – zbytnie przywiązanie do nazwisk. Są lub byli w kadrze piłkarze, którzy w moim odczucie być w niej nie powinni. Czasem brakowało też takich, którzy na to zasługiwali. Saganowski wcześniej był w znacznie lepszej formie i mógł dać reprezentacji dużo więcej, niż przez ostatni tydzień. A jednak dawał jej i tak znacznie więcej, niż Żurawski. Krzynówek, Dudka czy Lewandowski także wirtuozami nie są, a jednak dostają regularne powołania. Dlaczego? A skład w ostatnim meczu? I te zmiany? Dlaczego takie? Czemu gra Krzynówek, skoro gra słabo? Z Azerami owszem – obronił się dwoma zwycięskimi golami, ale przez 60 minut grał słabo i obok Żurawskiego był dla mnie murowanym kandydatem do zmiany! Czemu gramy dwoma defensywnymi pomocnikami ze słabym przeciwnikiem? Dlaczego zamiast Iwańskiego (rozgrywającego jakby nie patrzeć – Mistrza Polski) wchodzi na boisko Sobolewski (który w klubie nie gra zawsze w podstawowym składzie)? Dlaczego wchodzi na boisko Żurawski, który jest bez formy i nic nie wnosi do gry? Ilu z nas miało takie wątpliwości? Ilu z nas się wściekało na wynik meczu? Gdy gorycz porażki odeszła na spokojnie przemyślałem sprawę. Doszedłem do wniosku, że ta porażka była wkalkulowana, a nawet pożądana!!! Beenhakker jeśli popełnia błędy, to nieczęsto. On cały czas mówi, że próbuje coś wpoić piłkarzom i współpracownikom. Ostatnio mówił o arogancji. Wczoraj piłkarze dostali lekcję, że nie tylko z każdym można wygrać, ale i z każdym można przegrać! A ostatnio po tej zwycięskiej serii chyba o tym nieco zapomnieli. Dlatego zamiast wprowadzić na boisko graczy wzmacniających ofensywę wybrał Żurawskiego i Sobolewskiego (Błaszczykowski wszedł trochę dla zmyłki). Mając sporą przewagę nad rywalami mógł sobie pozwolić na małe eksperymenty w ustawieniu i na jedną porażkę. Szalona teza? Zgadzam się. Ale jedyna mieszcząca się w ramach logiki. Nie wierzę, by trener światowej klasy popełniał szkolne błędy. Nie wierzę, by trener dostrzegający duży potencjał w piłkarzach bez nazwiska i z sukcesami wprowadzający ich do drużyny nie umiał właściwie ocenić formy powołanych piłkarzy i dokonać odpowiednich zmian. Beenhakker ma postawiony cel – awans do Euro 2008. Ale on nie jest minimalistą. Jest doświadczonym trenerem. Myśli nie krótkoterminowo, ale długofalowo. Dobrze wie, ze jeśli awansuje do ME, to na tej imprezie też poprowadzi piłkarzy. A jeśli ma ich prowadzić, to muszą coś tam ugrać. Dlatego wie, że musi pracować przede wszystkim nad psychiką piłkarzy. Dlaczego? Z Armenią graliśmy też za kadencji Engela. Też szliśmy jak burza przez eliminacje. Wtedy też do awansu było blisko. I wreszcie wtedy też graliśmy z nimi na wyjeździe 6 czerwca, już po sezonie ligowym. Wtedy był remis – teraz porażka. Rok później graliśmy w Korei na Mistrzostwach Świata – po sezonie. Rok temu cieszyliśmy się kolejnym Mundialem w Niemczech. Też graliśmy po sezonie. Dlaczego to przytaczam? Polacy mają taką a nie inną mentalność! To samo się tyczy też piłkarzy Legii – po co wygrać z Łęczną, skoro już po sezonie? Dlaczego z Ekwadorem można było wygrać 3:0, by „po sezonie” przegrać 0:2 ??? Leo Beenhakker z pewnością to zauważył. Polakom gdy coś zbyt łatwo idzie nabierają pewności o swojej sile, umiejętnościach, stają się aroganccy. Rozleniwiają się. Przestaje im zależeć, przestają pracować. A wszystko bierze się z błędnego wyznaczania celów! Naszym celem powinno być znaleźć się przynajmniej w najlepszej 8 mistrzostw, a nie sam awans do nich! Po to nam była ta porażka. Polacy muszą grać jak najdłużej o stawkę, jak najdłużej pracować nad sobą i swoją formą. Niestety eliminacje w tym roku się skończą. A mistrzostwa będą pół roku później... znów PO SEZONIE... I o ile nie mam wątpliwości, że zagramy na ME 2008, to nie mam też wątpliwości, że wyjście z grupy póki co graniczy z cudem. Może jednak coś drgnie? Chyba każdy z nas trzyma za to kciuki.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.