Domyślne zdjęcie Legia.Net

O oprawie meczu Legia - Lech

Źródło: Życie Warszawy

01.09.2003 09:41

(akt. 02.01.2019 21:07)

Fantastyczna atmosfera spotkania Legia - Lech na Łazienkowskiej Oprawa meczu była wspaniała, gdyby kibice powstrzymali się od wulgarnych okrzyków, na Łazienkowską można by było bez obaw zapraszać matki z małymi dziećmi. Przed meczem mieliśmy też jeden mały zgrzyt. Gdy minutą ciszy upamiętniono czternastą rocznicę tragicznej śmierci najwybitniejszego zawodnika w historii polskiej piłki - Kazimierza Deyny, kibice Lecha, podobnie jak przed tygodniem Polonii, nie potrafili uszanować pamięci tego wybitnego piłkarza. Cały stadion zamilkł, tylko z sektora "pod zegarem" słychać było okrzyki. Kibice powitali swoich ulubieńców głośnym dopingiem, ogromnymi transparentami w barwach klubu z Łazienkowskiej z wielkim herbem Legii. W czasie meczu pojawiały się tysiące zielonych, białych i czerwonych sztucznych ogni, kolejne flagi. Przez całe spotkanie, bez chwili wytchnienia, trwał nieustanny doping. Niespełna tysiąc sympatyków Lecha, którzy rywalizują z legionistami o palmę pierwszeństwa wśród kibiców, zademonstrowało w stolicy słoneczko, niebo i napis: "Potęga sięgająca gwiazd". Legioniści wywiesili z kolei transparent: "Rzeczą Legii jest walczyć, rzeczą nieba dać zwycięstwo". Niebo tego dnia rzeczywiście było przychylne Legii. Do końca meczu na "żylecie" (sektor na trybunie otwartej) powiewały flagi i transparenty, a orkiestra z trybuny krytej dawała koncert na trąby i bębny. Temu wszystkiemu towarzyszyły fantastyczne fajerwerki. Spektakl w wykonaniu kibiców dorównał więc grze piłkarzy Legii, zwłaszcza w drugiej połowie spotkania.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.