Domyślne zdjęcie Legia.Net

Objawił się talent na miarę Messiego

Mariusz Ostrowski

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

13.12.2007 08:22

(akt. 21.12.2018 13:53)

To będzie polski <b>Lionel Messi!</b> Pomocnik warszawskiej Legii <b>Maciej Rybus</b> wiosną może zrobić furorę w polskiej lidze. Ma już na koncie debiutanckiego gola, a jego talent rozwija się w zawrotnym tempie. Zrobię wszystko, żeby udowodnić, że zasługuję na miejsce w pierwszej drużynie. Mam dobrze poukładane w głowie i sodówa mi nie grozi - mówi młody legionista.
W meczu z Górnikiem Zabrze młody Rybus zanotował prawdziwe wejście smoka. Pojawił się na boisku w 84. minucie, a już trzy minuty później szalał ze szczęścia, bo zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach klubu z Łazienkowskiej. - Po meczu długo nie wierzyłem w to, co się stało. Nie docierało do mnie, że spiker mówi, że strzeliłem gola, a kibice skandują moje nazwisko. Dopiero w szatni, po prysznicu, zdałem sobie sprawę, że piłka po moim strzale wpadła do siatki - wspomina szczęśliwy legionista. Zaraz po ostatnim w tym roku spotkaniu ligowym Rybus pojechał na urlop do rodzinnych Szamotuł. Ale nawet w domu nie ma spokoju. - Co chwilę ktoś do mnie dzwoni: telewizja, byli trenerzy. Nagle zacząłem dostawać mnóstwo SMS-ów z gratulacjami! To dla mnie całkiem nowa sytuacja - przyznaje "Ryba". Kiedy jeden z najzdolniejszych piłkarzy w Polsce wychodzi na boisko, robi wszystko, by grać jak Argentyńczyk Lionel Messi. - Kilka lat temu wzorowałem się na Ronaldo. Ale Messi to po prostu piłkarski geniusz i marzę, by grać tak jak on - zdradza nam wychowanek Pelikana Łowicz. Niewiele brakowało, a Rybus latem wyjechałby za granicę, nie mając na koncie nawet jednego meczu w polskiej lidze. - Do Legii miałem przyjść już w czerwcu, ale załapałem się na tygodniowe testy w Wolfsburgu. Trenowałem z pierwszą drużyną, jednak dwa dni przed końcem okienka transferowego podjąłem decyzję, że chcę grać w Legii. Wybrałem Warszawę i nie żałuję - wyjaśnia. Od niedzieli piłkarze Jana Urbana są na miesięcznych urlopach. Ale nawet w wolne dni "Ryba" nie rozstaje się z piłką. - Przecież nie będę leżał w łóżku i rozmyślał o golu, którego strzeliłem Górnikowi. Trener Ryszard Szul dał mi dokładną rozpiskę, co robić, żeby utrzymać formę. Zamierzam chodzić na basen i siłownię - zapowiada piłkarz. I zapewnia, że sukces ani trochę go nie zmieni. - Jestem skromnym chłopakiem. Nie mam nawet dziewczyny. Będę ciężko pracować, żeby pokazać, na co mnie stać - dodaje.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.