News: Obraz Stanisława Czerczesowa w Legii

Obraz Stanisława Czerczesowa w Legii

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

16.10.2015 07:35

(akt. 07.12.2018 19:41)

Im dłużej Stanisław Czerczesow przebywa przy Łazienkowskiej, tym częściej porównywany jest do Jana Urbana. Otwartość, bezpośrednie relacje z zawodnikami, dużo żartów, uśmiechu, ale tylko do czasu wyjścia na boisko. Wtedy rozpoczyna się praca.

Rządy Czerczesowa w Legii trwają dwa tygodnie. W stołecznej ekipie chyba nie ma osoby, która nie odebrałaby go pozytywnie. Na początek zwiększył intensywność treningów, już zyskał opinię zamordysty, ale to zdecydowanie przesadzone. Owszem, wymaga dyscypliny, nie znosi sprzeciwu, ale jest uczciwy: akceptujesz jego zasady, to grasz, nie dostosujesz się, możesz szukać nowego miejsca pracy. Wydaje się, że legioniści zrozumieli jego przesłanie i muszą zacząć przyzwyczajać się, że czas chwalenia ich za każdy mecz, nawet przegrany, bezpowrotnie minął. Teraz białe kartki muszą zapisywać od nowa.


Kiedy otwierają się drzwi szatni piłkarzy Legii wcale nie wieje chłodem, a Stanisław Czerczesow nie stoi z batem nad zawodnikami. Raczej w myślach stara przypomnieć sobie jakiś dobry żart. Wie, że dobra atmosfera jest podstawą, szczególnie w czasie choroby, na którą ostatnio cierpieli legioniści. Uśmiech znika z twarzy trenera w momencie, kiedy zegar wskaże godzinę rozpoczęcia treningu. Wtedy koniec z chichotami, zaczyna się praca. Jeśli kibice stołecznej drużyny chcieli szkoleniowca - zamordystę, to w pewnym sensie go dostali. Jednak takiego, który wie z kim, kiedy, gdzie i ile. Zna granicę i nie pozwoli jej przekroczyć. Najbliższe tygodnie pokażą, czy władze klubu trafiły z wyborem, a trener sprawi, że Legia wróci na tory, po których powinna jeździć. Stawia na bezpośredni kontakt, po prostu lubi sobie pogadać. On może, zawodnicy także, ale nie na zajęciach treningowych. Tam jest pan trener i reszta. On jest od wydawania poleceń, zawodnicy od ich wykonywania. Dyscyplina, dyscyplina i jeszcze raz dyscyplina - czytamy w "Przeglądzie Sportowym".


Drużyna nie jest źle przygotowana do sezonu, jak ostatnio sugerowano, ale powinna być lepiej. Nie mógł na stałe zwiększyć obciążeń, bo legionistów czeka maraton meczowy. Wtajemniczeni twierdzą jednak, że obecne mocniejsze treningi to głaskanie przy tym, co czeka legionistów w trakcie zimowego okresu przygotowawczego.

Polecamy

Komentarze (47)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.