Obunożny Evans Chikwaikwai
11.02.2009 11:17
Trzeci dzień pobytu w Hennef to także tylko jeden trening. Zawodnicy grający wczoraj w sparingu przeciw Alemannia Aachen mieli jedynie rozruch i ćwiczyli wspólnie z pozostałymi zawodnikami w odprawie oraz rozgrzewce. Reszta graczy przewidziana została do gry w dzisiejszym meczu przeciwko Rot Weiss Essen. Ci piłkarze po około półgodzinnej rozgrzewce trenowali ofensywne elementy taktyki, czyli stałe fragmenty gry, wyprowadzanie ataków z własnej połowy, dryblingi, czy oddawanie strzałów na bramkę. Zajęcia odbyły się przy lekkim mrozie, któremu towarzyszyło słońce.
<br>- <a href=fotoreportaz.php?id=721 class=link>Fotoreportaż z treningu - 24 zdjęcia</a>
Wśród zawodników trenujących dziś pojawił się nowy nabytek Legii Warszawa, Marcin Komorowski. Warto wspomnieć, że zawodnicy szybko wzięli pod opiekę nowego kolegę. Wyjątkowo szli razem w parze Choto i Chinyama, a nie w towarzystwie nowych kolegów z Zimbabwe.
Po około 20 minutowej rozgrzewce zawodnicy, którzy wczoraj zagrali w drugiej połowie poszli wraz z trenerem Urbanem i "Kibu" ćwiczyć uderzenia na bramkę i elementy taktyczne. W bramce na przemian stali Wojciech Skaba i Kostiantyn Machnowskij. Zawodnicy zostali podzieleni na dwie grupy, które cały czas się zmieniały w oddawaniu strzałów raz lewą nogą, a raz prawą. Po kilku seriach rozpoczęły się strzały z woleja połączone z żonglerką. Następnie trenerzy zalecili graczom oddawanie strzałów po krótkim dryblingu. - To jest prawdziwa meczowa sytuacja, tak będzie w trakcie spotkań - wołał do piłkarzy trener Urban.
Dużą skutecznością wykazywał się Pance Kumbev. Z dobrej strony pokazywał się też młody Patryk Koziara, dobrze szło też Komorowskiemu. Z obu nóg dość mocno uderzał testowany snajper z Zimbabwe Evans Chikwaikwai, jednak widać było, że śnieg sprawia mu ogromne kłopoty i nie pokazał swego potencjału w pełni. Nieco lepiej na śniegu poruszał się Method Mwanjale, który często trafiał do siatki obu bramkarzy i wykazał się wysoką skutecznością. Mały zakład mieli między sobą Piotr Rocki i Tomasz Jarzębowski. Po jednym ze strzałów Rockiego piłka uderzyła inną piłkę leżącą tuż przed bramką i obie wpadły do siatki. - To się liczy podwójnie, więc teraz jest remis - krzyknął zadowolony "Roki". - Dobra dobra - ripostował "Jarza".
Kolejnym elementem, który ćwiczyli zawodnicy, było wyprowadzanie piłki z własnej połowy. Nowi gracze mieli niewielkie problemy ze zrozumieniem, ale po kilku powtórzeniach i szczegółowych wyjaśnieniach Kibu wszystko zaczęło iść jak trzeba. - Czemu podskakujesz przy przyjęciu piłki? Ping-pongiem jesteś? - żartobliwie pouczał trener Urban Komorowskiego. Na koniec zawodnicy trenowali stałe fragmenty gry. Wykonywał je Rocki, zaś zawodnicy ćwiczyli różne warianty ich wykonywania. - O to chodzi panowie - krzyknął Wojciech Szala po zdobyciu.
Gdy zawodnicy schodzili z boiska trener Magiera poprosił jeszcze by "Kostia" pobronił jeszcze jego strzały. - Ale to ja muszę zejść z bramki i stanąć obok niej, żeby jakąś piłkę w końcu złapać - podpuszczał trenera młody bramkarz. W odpowiedzi odprowadził tylko wzrokiem piłkę zmierzającą prosto w okienko bramki.
Zawodnicy udali się do pokojów i tam szykują się na wyjazd do Essen, gdzie będzie rozegrany kolejny sparing Legii.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.