Oceniamy pikarzy Legii!
28.04.2009 19:36
W meczu XXIV kolejki Ekstraklasy Legia Warszawa podejmowała na własnym stadionie Lecha Poznań. Cel był jeden - wygrać i pozbyć się jednego rywala do tytułu mistrza kraju. W pierwszej części gry podopieczni <b>Jana Urbana</b> zagrali bardzo dobrze, mieli przewagę, byli szybsi, odbierali rywalom piłkę już w środkowej części boiska. W drugiej połowie inicjatywę przejęli gości i to oni kreowali grę. Piłkarzem spotkania wybraliśmy <b>Takesure Chinyamę</b>. Poniżej zamieszczamy oceny gry poszczególnych zawodników.
1 - Tragedia, to ma być piłkarz?
2 - Nieudany występ, gra w tym meczu była pomyłką.
3 - Bardzo słabo.
4 - Słabo.
5 - Przeciętnie, ale przyzwoicie.
6 - Nieźle, dosć obiecująco.
7 - Dobrze.
8 - Bardzo dobrze.
9 - Wspaniale.
10 - Fenomenalnie, idealnie, wszystko się udało.
Jan Mucha – 7 – Co mógł to obronił, przy bramce strzelonej przez Roberta Lewandowskiego nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Miał dużo pracy na przedpolu, ale szczególne brawa należą się golkiperowi Legii za obronę strzałów Arboledy i Stlicia. W pierwszej połowie znakomicie interweniował przy zaskakującym uderzeniu szczupakiem Kolumbijczyka, a w drugim z znakomitym stylu wybronił atomowe uderzenie Stlicia pod poprzeczkę.
Jakub Rzeźniczak – 6 – To on rozpoczął bramkową akcję Legii wyprowadzając szybko piłkę z autu do Rogera. Bardzo dobrze czytał grę, często przerywał akcje rywali, efektownie i efektywnie grał wślizgami. Gra na wysokim poziomie trwała jednak w pierwszej części gry. W drugiej w ofensywie bolączką kolejny raz okazały się dośrodkowania, dał się tez uprzedzić Lewandowskiemu przy bramce dla gości.
Dickson Choto – 7 – Dobry mecz Choto, który w pierwszej części gry nie przegrał żadnego pojedynku z rywalem. Po raz pierwszy zdarzyło mu się to w powietrzu w polu karnym, kiedy to główkę z defensorem Legii wygrał Bartosz Bosacki i od razu wyszła z tego asysta. Poza tą jedną sytuacją jednak bezbłędny. W końcówce brał się nawet za kreowanie akcji ofensywnych dwukrotnie uruchamiając długimi podaniami Chinyamę.
Inaki Astiz – 6 – Na pewno dużo lepszy mecz Hiszpana, niż to się ostatnio zdarzało, ale do ideału wciąż trochę brakuje. Dobrze się ustawiał, potrafił z dużym wyprzedzeniem przewidzieć zagranie przeciwnika – to w pierwszej części gry. W drugiej kilka razy się pogubił, dał oszukać rywalom. Dziesięć minut przed końcem mógł zostać bohaterem spotkania, ale po dośrodkowaniu Rybusa główkował nad bramką Kotorowskiego.
Tomasz Kiełbowicz – 7 – Kolejny występ „Kiełbika” na wysokim poziomie – zwłaszcza w pierwszej części gry. W 28 minucie zablokował strzał Lewandowskiego z ósmego metra. Gdyby nie „Dziadek” akcja Kolejorza mogła zakończyć się golem. Również w drugiej części gry uratował swój zespół od straty gola – wybijając piłkę nad poprzeczkę po uderzeniu rywala. Poza tym dużo widział, nieźle zagrywał w pole karne. Ostatnie 20 minut trochę słabsze, ale tak grała cała drużyna.
Piotr Giza – 7 – Pierwsza połowa bardzo dobra w wykonaniu Gizy. Rozgrywał, strzelał, zmieniał pozycje. Wszędzie go było pełno, widać że jest w gazie. Zagrał bardzo ładną piłkę w pole karne do Iwańskiego, który strzelił z woleja nad poprzeczką. W drugiej części gry jakby opadł trochę z sił, dawał się uprzedzać przeciwnikowi i przede wszystkim był mniej widoczny.
Maciej Iwański – 6 – Zaczął obiecująco uderzając groźnie na bramkę już w trzeciej minucie i wywalczając rzut rożny. Później kilka razy dośrodkowywał w pole karne – z różnym skutkiem. W 27 minucie mógł zdobyć bramkę ale w ostatniej chwili piłkę wybili mu obrońcy. W drugiej połowie niewidoczny, miał kilka strat i w efekcie zmieniony w 81 minucie spotkania przez Kamila Majkowskiego.
Roger Guerreiro – 7 – W pierwszej połowie najlepszy na boisku, widział prawie wszystko, dogrywał piłkę z zegarmistrzowską precyzją. Efektem takiej gry była bramka zdobyta przez Chinyamę właśnie po podaniu Brazylijczyka z polskim paszportem. W 21 minucie zapewne strzeliłby gola ale po dośrodkowaniu Chinyamy zabrakło mu kilka centymetrów… wzrostu. W drugiej trochę mniej widoczny, ale jeśli już Legia stwarzała jakieś zagrożenie pod bramką Kotorowskiego to zazwyczaj po zagraniach Rogera.
Ariel Borysiuk – 6 – W pierwszej części gry dobrze się ustawiał, przerywał w zarodku akcje rywali. Gorzej było z grą w ofensywie. Ariel nie włączał się do akcji, a jego podania nie zawsze trafiały do adresata. W drugiej połowie opadł z sił i w 68 minucie został zmieniony przez Miroslava Radovicia.
Maciej Rybus – 6 – W pierwszej części starał się, dużo biegał, za często jednak kończył akcję dośrodkowaniami a za rzadko schodził z piłką do środka. Jego rzuty rożne również nie były idealne. W drugiej odsłonie trochę słabiej, jak cały zespół. Mimo młodego wieku potrafił wymusić faul, w końcówce mógł zaliczyć asystę, ale po jego dośrodkowaniu minimalnie pomylił się Inaki Aastiz.
Takesure Chinyama – 7 – Bardzo dobry mecz Chinyamy i kolejna bramka na koncie – już siedemnasta. W 10 minucie wykorzystał podanie Rogera i pokazał, że gra głową należy do jego atutów. W końcówce mógł zostać bohaterem, ale po tym jak skiksował Bosacki minimalnie minął się z piłką. Chini nie tylko strzelał ale i rozgrywał. Popisał się pięknym dośrodkowanie w pole karne do Rogera, zagrywał na wolne pole do Iwańskiego. Często walczył w pojedynkę z dwoma, trzema obrońcami i przeważnie tą walkę wygrywał.
Miroslav Radović – 5 – Zmienił Ariela Borysiuka i miał rozruszać ofensywę Legii. Nic takiego jednak nie miało miejsca. Zamiast tego dwa razy dał się w prosty sposób ograć Arboledzie.
Kamil Majkowski – grał za krótko by go oceniać.
Zawodnik meczu – Takesure Chinyama – za bramkę, walkę z obrońcami i dostrzeganie partnerów. Tak grający napastnik to ogromny atut ofensywny drużyny Jana Urbana.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.