Domyślne zdjęcie Legia.Net

Oceniamy piłkarzy Legii!

Jerzy Zalewski

Źródło: Legia.Net

01.06.2009 18:13

(akt. 17.12.2018 16:18)

W XXX kolejce, która jednocześnie była końcowym akordem obecnego sezonu, Legia Warszawa podejmowała u siebie Ruch Chorzów. Walczący o wicemistrzostwo Polski warszawianie zdecydowanie pokonali gości 4:1 po bramkach: <b>Rogera Guerreiro</b>, <b>Macieja Iwańskiego</b> oraz dwóch trafieniach <b>Takesure Chinyamy</b>, który dzięki tym golom został wspólnie z Pawłem Brożkiem królem strzelców Ekstraklasy. Honorowe trafienie dla gości zaliczył <b>Pavol Balaz</b>. Redakcja Legia.Net obserwowała zmagania „Wojskowych” i oceniała ich dokonania w skali 1-10 (gdzie 6 oznacza całkiem niezłą grę, 1 oznacza beznadziejny występ, zaś 10 to nota idealna gdzie piłkarzowi wychodziło wszystko).
I stało się. Warunki do zakończenia sezonu na drugim miejscu zostały spełnione. Legia udanie rewanżowała się Ruchowi za wyeliminowanie z Pucharu Polski, zaś Lech zaledwie zremisował z Cracovią 2:2. Wicemistrzostwo nie jest dla takiego klubu jak Legia sukcesem, ale w przeciwieństwie do poprzedniego sezonu „Wojskowi” liczyli się w walce o tytuł niemal do końca. Na osłodę „Cziniemu” rzutem na taśmę udało się sięgnąć po koronę króla strzelców, jednak musi się nią dzielić z Pawłem Brożkiem z Wisły Kraków. W tym meczu Legia miała przewagę i pokazała to wszystko, czego jej brakowało w półfinale Pucharu Polski. Widać było, że piłkarze walczyli z zaangażowaniem i nikt nie odstawiał nogi. Twarda walka była poparta lepszą techniką. Oglądając ten mecz nawet przez moment nie miało się wątpliwości kto wygra to spotkanie. Nawet wtedy, gdy legioniści popełniali błędy. Naszej uwadze nie umykały ani dobre, Anie złe zagrania i na tej podstawie wystawiliśmy piłkarzom swoje oceny za ten występ. 1- Tragedia, to ma być piłkarz? 2 - Nieudany występ, gra w tym meczu była pomyłką. 3 - Bardzo słabo. 4 - Słabo. 5 - Przeciętnie, ale przyzwoicie. 6 - Nieźle, dość obiecująco. 7 - Dobrze. 8 - Bardzo dobrze. 9 - Wspaniale. 10 - Fenomenalnie, idealnie, wszystko się udało. Jan Mucha 7 - Dobry występ słowackiego bramkarza. Nie był zmuszany do wielkiego wysiłku. Jego gra polegała głównie na pełnieniu funkcji stopera, który wprowadzał piłkę do gry długimi podaniami. Warto zauważyć, że mimo pressingu chorzowian „Muszkin” radził sobie z tym bardzo dobrze i piłki lądowały w środkowej części boiska. Był też bliski wybronienia rzutu karnego. Jakub Rzeźniczak 8 - Stałe postępy, które czynił, poparł kolejnym udanym meczem. W pierwszej fazie spotkania był nieco mniej widoczny i niezbyt często zapuszczał się pod pole karne rywala. W miarę upływu czasu czynił to coraz częściej i skuteczniej. O mało nie wpisał się na listę strzelców, kiedy z podania Rogera nieszczęśliwie trafił w słupek. W końcówce spotkania przeprowadził ładną akcję prawym skrzydłem i dograł piłkę do niekrytego Chinyamy, a ten ustalił wynik meczu na 4:1. W obronie był dość skuteczny nie popełniał wielkich błędów. Już po meczu został powołany do kadry na wyprawę do RPA. I słusznie. Inaki Astiz Ventura 7 - Wreszcie dobry mecz Hiszpana. Był dość pewny w obronie, a i w ataku miał swoje zasługi. Raz o mały włos nie popisał się asystą, kiedy wbiegł w pole karne rywali po serii zgrań piłki i dryblingu, jednak jego świetnego podania nie umiał wykorzystać Radović. Potem miał mnóstwo udanych interwencji w obronie i skutecznie wraz z Choto rozbijał ataki rywali. Raz poważnie się pomylił, kiedy spóźnił się z interwencją i chorzowianie wyprowadzili kontrę, podczas której Choto sam stawiał czoła aż trzem rywalom. Ale mimo tego i kilku mniejszych błędów zagrał według nas dobry mecz. Dickson Choto 8 - Kolejne bardzo dobre spotkanie „Dixiego”. Zaliczył asystę przy golu Rogera, co często mu się nie zdarza. Poza wyjściami w pole karne rywali przy stałych fragmentach gry raczej nie uczestniczył w grze ofensywnej. Za to przerwał mnóstwo ataków gości. Jedyny błąd jaki popełnił przepuszczając piłkę między nogami miał miejsce tuż przed zejściem z boiska Rockiego, ale był sam mając naprzeciw siebie aż trzech rywali. Poza tym standardowo demolował rywali doskonale się przy tym ustawiając. Marcin Komorowski 6 - Trafnie podsumował jego występ trener Urban. Rzeczywiście w defensywie obyło się bez większych błędów, ale mało go było w ofensywie. A konkretniej za mało było udanych wejść ofensywnych. Od czasu do czasu niby się włączał do akcji zaczepnych, ale bez większego efektu. Mieliśmy wrażenie, jakby koledzy jeszcze mu za bardzo nie ufali i mniej piłek było do niego adresowanych. A szkoda, bo ochoty do gry mu na pewno nie brakuje i warto wykorzystywać jego aktywność. Miroslav Radović 6 - Nieźle. Powoli wraca do formy i oby w kolejnym sezonie prezentował się już należycie. W meczu z Ruchem można było zauważyć jego pracę w obronie, w ataku też był całkiem aktywny. Szkoda, że nie stwarzał wielkiego zagrożenia, ani należytej przeciwwagi dla poczynań kolegów po drugiej stronie boiska, choć udanie wymieniał się z nimi pozycjami. Widać światełko w tunelu, chociaż to ciągle nie to. Bolą niewykorzystane okazje. Maciej Iwański 7 - W defensywie spisał się dość dobrze. Przerywał wiele akcji zarówno w pojedynkach jeden na jeden, jak i przewidując kierunki podań. Z kolei w ofensywie bywało różnie. Było sporo niecelnych zagrań i czasami brak zrozumienia z kolegami. Ale były też zagrania jakich oczekujemy od rozgrywającego. Nasze dylematy rozwiała statystyka, która mówi: gol i asysta. To on wykorzystał ważny rzut karny, a w końcówce wspaniale ściągnął na siebie aż trzech obrońców, dzięki czemu Chinyama nie był kryty i mógł przytomne podanie „Ajwena” zamienić na bramkę. Roger Guerreiro 7 - Wreszcie mecz w wykonaniu „Perreiro”, o którym można powiedzieć, że był dobry. W destrukcji wykonał dobra pracę. Ładnie się zastawiał, kilka piłek przejął, aktywnie też utrudniał przeciwnikom rozgrywanie piłki. Gorzej jednak było z wyprowadzaniem ataków. Dwukrotnie zdarzyło mu się podać w strefie obronnej do rywala. Nie każde podanie dochodziło do adresata, ale ogólnie procent celnych zagrań znacznie jednak wzrósł. Były udane dryblingi i strzały z dystansu, a zdobyta bramka umacnia naszą ocenę. A mógł jeszcze zaliczyć efektowną asystę „krzyżakiem”, jednak Rzeźniczak trafił jedynie w słupek. Liczymy, że jeśli pozostanie w Legii to będzie w kolejnej rundzie (rundach?) grał co najmniej jak w tym meczu. Maciej Rybus 7 - Bardzo aktywna gra Rybusa, który stwarzał wiele dobrych okazji swoim kolegom. To on wykonywał rzut rożny, po którym padł pierwszy gol dla warszawian. Często zmieniał pozycję z Rockim i Paluchowskim, co siało sporo zamieszania w szeregach obrony Ruchu. Doskonale współpracował z partnerami na małej przestrzeni wymieniając podania, kilka razy pomknął po skrzydle i udanie dośrodkowywał. Był też przydatny w obronie, gdzie dość skutecznie przeszkadzał rywalom w grze. Nie wytrzymał na boisku całego meczu, ale chodząc z murawy otrzymał zasłużone brawa. Piotr Rocki 7 - W sumie dość udane pożegnanie z ukochanym klubem. Był szalenie aktywny, wszędzie go było pełno. Pracował w obronie, szalał w ataku. Zanotował wiele świetnych podań do kolegów. On sam oddał chyba więcej strzałów, niż wszyscy jego koledzy razem wzięci. I chociaż większość z nich poszybowała daleko od bramki strzeżonej przez Pilarza to i tak oceniliśmy jego występ jako dobry. Także i sytuację z ostatniej minuty pierwszej połowy bagatelizujemy, gdyż zagranie ręką w polu karnym było mocno przypadkowe. W trakcie gry, chodząc z boiska oraz po zakończeniu meczu dostał od kibiców owacje i wielokrotnie śpiewano na jego cześć. Adrian Paluchowski 6 - Szkoda, że nie udało mu się strzelić kolejnej ligowej bramki. A bardzo się starał, może nawet za bardzo. Napastnik powinien być egoista i zawsze dążyć do zdobycia gola, jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że „Paluch” grał nieco zbyt egoistycznie. Kilka razy mógł podać lepiej ustawionym kolegom. Dlatego w sumie wypadł raczej przeciętnie, chociaż na pewno duży plus za przytomność umysłu oraz refleks, które umożliwiły mu wywalczenie rzutu karnego. Dobrze też, że dochodzi do sytuacji, musi tylko pracować nad skutecznością. Oto oceny graczy rezerwowych: Krzysztof Ostrowski 6 - Ten mecz był już całkiem niezły. Wszedł na końcówkę na zmęczonego rywala, ale w porównaniu z poprzednimi takimi wejściami tym razem tworzył zagrożenie pod bramką przeciwników. Był dość skuteczny w odbiorze, nie odpuszczał żadnej piłki. W ataku próbował zwodów co dowodzi, że czuje się nieco pewniej. Jego szarże były przeważnie zatrzymywane, ale niekiedy ładnie potrafił wymienić podania z partnerami z drużyny. Widać niewielki postęp w grze, co dobrze rokuje na przyszłość. Takesure Chinyama 8 - Prawdziwe wejście smoka. Wszedł na zaledwie 20 minut i przez ten czas zdobywając dwa gole dogonił Brożka w klasyfikacji strzelców Ekstraklasy. A miał też dwie inne okazje. Najpierw będąc na spalonym trafił w Pilarza, potem jego soczyste i urodziwe uderzenie z 11 metra z woleja trafiło w głowę Adamskiego. Kolejne dwie sytuacje wykorzystał po profesorsku. I nawet jeśli ktoś powie, że rywale już grali wtedy na pół gwizdka to „Cziniemu” zdarzało się pudłować w łatwiejszych sytuacjach. Dlatego oceniamy go wysoko. Graczem meczu nie może być nikt inny, niż Takesure Chinyama. To jest właśnie cały on. Raz potrafi zniweczyć wysiłki drużyny, innym razem daje jej dużo spokoju i pewność dobrego wyniku. Przeciwko Ruchowi pokazał się z tej dobrej strony. Jego gra przypieczętowała przewagę Legii i dała jej zdecydowane zwycięstwo. Na dodatek został królem strzelców. Ciekawe, czy zagra w Legii w przyszłym sezonie? Zapraszam do dyskusji.

Polecamy

Komentarze (6)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.