Domyślne zdjęcie Legia.Net

Oceniamy piłkarzy Legii!

Jerzy Zalewski

Źródło: Legia.Net

19.03.2009 16:16

(akt. 18.12.2018 01:26)

W pierwszym ćwierćfinałowym meczu Remes Pucharu Polski Legia Warszawa pokonała u siebie Stal Sanok 3:1. Bramki dla warszawian zdobyli <b>Piotr Rocki</b>, <b>Adrian Paluchowski</b> i <b>Jakub Rzeźniczak</b>, a dla gości honorowe trafienie zaliczył <b>Marcin Borowczyk</b>. Mecz nie był porywającym widowiskiem, a w przebiegu wydarzeń na boisku różnica klas nie była widoczna. Ambitna postawa gości, którzy są amatorami, wystarczyła na to, by mieć jeszcze nadzieje na awans do półfinału w meczu rewanżowym. Redakcja Legia.Net obserwowała spotkanie i jak zwykle oceniała podopiecznych Jana Urbana. Poniżej przedstawiam nasze oceny oraz skalę ocen. Zapraszam do lektury.
To był dość wyrównany mecz. W końcu grał lider z vice-liderem. Tylko, że vice-lider Legia gra w Ekstraklasie, a lider Stal Sanok jest pierwsza w IV lidze! Jak zatem wytłumaczyć brak miażdżącej przewagi gospodarzy i wynik zaledwie 3:1? Może tym, ze poziom drużyn w Europie się bardzo wyrównał? Legia w tym meczu powinna przesądzić sprawę awansu do półfinału. Niestety wynik z Warszawy nie rozstrzyga sprawy awansu, a należy dodać, że było blisko remisu! Dlatego mimo zwycięstwa nie rozpieściliśmy zbytnio podopiecznych Jana Urbana oceniając ich. Przeciwnik był dużo słabszy i trzeba było to wykorzystać. Zwycięstwo nawet rezerwowym składem powinno być znacznie okazalsze, a i styl gry powinien być dużo lepszy. Tak się jednak nie stało i w Sanoku będzie ciekawie. Oto nasze oceny oraz skala, którą się posługujemy: 1 - Tragedia, to ma być piłkarz? 2 - Nieudany występ, gra w tym meczu była pomyłką. 3 - Bardzo słabo. 4 - Słabo. 5 - Przeciętnie, ale przyzwoicie. 6 - Nieźle, dość obiecująco. 7 - Dobrze. 8 - Bardzo dobrze. 9 - Wspaniale. 10 - Fenomenalnie, idealnie, wszystko się udało. Wojciech Skaba 6 - Nieźle, ale czego się spodziewać po meczu z zespołem grającym o kilka klas niżej? Nie miał wielu okazji do pokazania się. Przy bramce nie miał w zasadzie żadnych szans. Pozostałe interwencje były w większości bardzo pewne. Trochę do życzenia nadal pozostawia gra nogami. Był pewnym punktem warszawskiego zespołu. Inaki Descarga Retegui 6 - Całkiem nieźle. Przede wszystkim dosyć pewnie w defensywie. Nie przegrywał wielu pojedynków jeden na jeden, grał twardo, na pograniczu faulu. Dyrygował ustawieniem kolegów podpowiadając i pokazując w którym kierunku powinni się kierować. Także w ofensywie próbował wyjść po pole kare rywali i niektóre z nich były dość groźne. Po jednym z nich zanotował asystę przy drugiej bramce dla Legii. Był też bliski zdobycia gola w drugiej połowie, jednak w ostatniej chwili uprzedził go Jarzębowski. Na pewno dał do myślenia trenerowi co do swojej przydatności dla pierwszego zespołu. Pance Kumbev 3 - Bardzo słabo. Na pewno nie był filarem obrony. Próbował włączać się do akcji ofensywnych, ale jego zagrania były w większości niecelne. W grze obronnej było podobnie. To on nie nadążył z powrotem przy bramce dla gości, on odpuścił krycie i pozwolił na podanie wzdłuż linii bramkowej. Niestety nie jest aktualnie w wysokiej formie, co w kolejnym już meczu przekłada się na wynik. Oczywiście nie jest tak, że przegrał wszystkie pojedynki jeden na jeden i nie zanotował żadnego udanego zagrania, ale z pewnością był jednym z najsłabszych legionistów w tym meczu. Dickson Choto 6 - Nienajgorszy powrót do gry. Żaden z rywali nie mógł się z nim mierzyć w pojedynkach o górne piłki oraz jeden na jeden. A że "Dixi" grał ostro i bez pardonu to sanoczanie przeważnie odbijali się od niego jak od ściany. Grał bardzo ostro i dość często faulował, czego nie widzieli na szczęście sędziowie. Brakowało mu trochę ogrania, a przez to także precyzji zagrań. Wydawało się też, że był nieco powolny. Wielu kolegów miało trudności w trafianiu w piłkę, od kiksów nie uchronił się także i on. Ogólnie jednak można ocenić jego grę za satysfakcjonującą. Tomasz Kiełbowicz 5 - Dla niego ten mecz miał dwie odsłony. W pierwszej połowie był nieco słabszy, w drugiej grał aktywniej i był bardziej widoczny. W defensywie nie można mu wiele zarzucić. Radził sobie przyzwoicie nie dając pograć rywalom. Sporo słabiej było w ofensywie. Dośrodkowania w większości niecelne, wyjścia do przodu niezbyt liczne. Nawet stałe fragmenty gry w jego wykonaniu nie wyglądały tak dobrze, jak na treningach. Jednak zagrał solidnie i raczej nie zawiódł. Ariel Borysiuk 5 - Nie był zbyt widoczny, jednak nie zagrał słabo. Po prostu nie miał tyle pracy, co w meczach z mocniejszymi przeciwnikami. Zaliczył kilka odbiorów piłki i kilka ładnych wielometrowych podań. Dość dobrze radził sobie z rywalami. Starał się grać twardo i nie unikał stać bark w bark. Przez to że nie odstawiał nogi doznał skręcenia kostki stopy. Ta kontuzja spowodowała, że dwukrotnie musieli interweniować masażyści i w efekcie po pierwszej połowie nie pojawił się już na boisku. Krzysztof Ostrowski 3 - Jego pierwszy mecz w Legii nie możemy uznać za udany. Popełnił całą masę strat, miał problemy z panowaniem nad piłką, która wyraźnie się go nie słuchała. To jednak wynika z braku ogrania i późniejszego rozpoczęcia treningu z drużyną. Nie bał się gry i jej szukał. Zdobył nawet bramkę, ale ze spalonego i sędzia jej nie uznał. Potem było coraz gorzej. Ma udział przy straconym golu, gdyż to on stracił piłkę przy bramkowej akcji sanoczan. W tym wypadku sędziowie nie zauważyli faulu na nim. Po przypadkowym faulu na Kumbevie defensor Legii musiał opuścić plac gry, a jego zmiennik zdobył gola. Publiczność mu nie pomogła w tym debiucie, ale mimo wszystko widać po nim, że myśli na boisku i szuka gry. Ma pojęcie o ustawianiu się i gdy tylko powróci świeżość i czucie piłki powinien być wzmocnieniem nawet pierwszej jedenastki. Tomasz Jarzębowski 6 - Byłby to dobry mecz "Jarzy", gdyby nie ogromna ilość strat i niecelnych zagrań. Mimo nich miał jednak ogromny wpływ na wynik. Najpierw zaliczył asystę przy bramce Rockiego, potem błysnął kluczowym podaniem do Descargi przy bramce Paluchowskiego. Zanotował sporo przechwytów, grał nieustępliwie i starał się prowadzić grę "Wojskowych". Jednocześnie kilka prostych strat piłki, wiele niecelnych podań i zdjęcie piłki z głowy Descargi w dobrej sytuacji obniża mu nieco notę. Mimo to był jednym z jaśniejszych punktów drużyny, umiał też ładnie strzelić z dystansu. Piotr Rocki 3 - Niestety był jednym z tych zawodników, do których trener Urban mógł mieć najwięcej uwag. Niecelne podania, straty piłki, nieudane dryblingi, sporo fauli. Lista grzeszków jest długa, a pozytyw w zasadzie jeden - ładna bramka. Jednak wykończenie doskonałej akcji i znakomitego podania od partnera to o wiele za mało, jak na pojedynek z rywalem grającym kilka klas rozgrywkowych niżej. Zagrał bardzo słabo i jeśli forma w najbliższym czasie nie zwyżkuje to nie pogra za wiele w tym sezonie. Do formy i do zdrowia wracają rywale do gry w podstawowym składzie. Kamil Majkowski 4 - Narobił trochę wiatru, ale chyba nie do końca o to chodziło. Owszem, rywale mieli problemy by go upilnować, ale ani drużyna, ani on sam nie zrobił właściwego użytku z szybkości i przyspieszenia, którymi Kamil dysponuje. Miał problemy z przyjęciem piłki i z celnym odegraniem. Nie za bardzo przypominał siebie z Wisły Płock. Jednak swoimi rajdami zamęczał przeciwników. To on robił miejsce w polu karnym i na pewno ma swój udział w bramkach. Niestety w ogólnej ocenie zagrał jednak dość słabo i poniżej oczekiwań. Może ze względu na nietypową pozycję? Adrian Paluchowski 5 - Trener Urban podsumował jego grę "na początku nawet nieźle, ale później się spalił". Jeśli "spalony" zawodnik strzela bramkę, a później drugą, której sędziowie nie uznają z powodu pozycji spalonej to mógłby się tak "palić" częściej. Jednak uczciwie trzeba przyznać, że nie był to jednak najlepszy mecz "Palucha". Niby był aktywny, często chodził na skrzydła i starał się współpracować z kolegami. Jednak mało kiedy przynosiło to korzyść dla drużyny. Notorycznie przegrywał pojedynki jeden na jeden z obrońcami, szybkościowo też nie błyszczał. Zdobyty gol podwyższa mu nieco ocenę, ale ogólnie zagrał jednak słabo. Źle się stało, że psychicznie nie wytrzymał tego meczu jak należy. Oto oceny graczy rezerwowych: Jakub Rzeźniczak 7 - Niezły mecz Kuby okraszony pierwszą bramką zdobytą dla warszawskiego klubu. Pojawił się na boisku od początku drugiej połowy na środku obrony. Szybko okazało się, że nie zapomniał jak się gra na tej pozycji i bardzo dobrze. W obecnej sytuacji kadrowej ta umiejętność może się okazać przydatna. W meczu ze słabszym przeciwnikiem mógł nabrać pewności siebie na starej-nowej pozycji. I chociaż grał dość pewnie to jednak miewał trudności z wyprowadzaniem piłki do przodu. Patryk Koziara 5 - Debiut już za nim i wypadł przyzwoicie. Na pewno stać go na sporo więcej, jednak przeszkadzał mu w grze zbity paluch u stopy. Pokazał kilka długich i celnych podań, nie odpuszczał też w walce wręcz. Popełnił kilka dość łatwych do zauważenia fauli, przez co zobaczył żółtą kartkę. Miał lepsze i słabsze fragmenty gry, trochę brakowało dokładności, ale ogólnie trudno mieć do niego jakiekolwiek pretensje. Piotr Giza - grał zbyt krótko, by go oceniać, jednak zdążył zaliczyć asystę z rzutu rożnego. Najlepszym legionistą tego słabego meczu wybieramy Tomasza Jarzębowskiego. Był najjaśniejszą postacią tego meczu. Może jeszcze nie bezbłędny, ale na pewno zagrał nieco lepiej, niż ostatnio. Miał chyba największy wpływ na odniesienie zwycięstwa. Przy okazji pokazał, że defensywny pomocnik też może zagrać idealną prostopadłą piłkę, która otwiera kolegom drogę do bramki. Oby tak dalej, a może powróci do pierwszego składu. Zapraszam do dyskusji.

Polecamy

Komentarze (9)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.