Domyślne zdjęcie Legia.Net

Oceniamy piłkarzy Legii!

Jerzy Zalewski

Źródło: Legia.Net

09.12.2008 11:37

(akt. 18.12.2018 13:15)

W meczu XVII kolejki Ekstraklasy Legia Warszawa pokonała na własnym stadionie GKS Bełchatów 3:0. Bramki dla stołecznej jedenastki zdobyli <b>Maciej Rybus</b>, <b>Takesure Chinyama</b> oraz <b>Piotr Giza</b>. Był to pierwszy mecz po wyburzeniu Żylety i łuków, i ostatni w tym roku. Zwycięstwo dało Legii na jeden dzień pozycję lidera. Jednak rozgrywki w tym roku Legia zakończyła na drugiej pozycji dając się wyprzedzić drużynie z Poznania jedynie nieznacznie lepszym stosunkiem bramek. Oczywiście i tym razem Redakcja Legia.Net oceniała występ „Wojskowych” w skali skali 1-10 (gdzie 1 oznacza beznadziejny występ, 6 przyzwoitą grę, zaś 10 mecz życia). Zapraszam do lektury.
Legia dostała mikołajkowy prezent od drużyny z Bełchatowa. A w zasadzie od bramkarza gości, który mógł się zachować lepiej przy dwóch pierwszych puszczonych golach. Zwycięstwo jednak było zasłużone. Legia rzeczywiście była lepsza, stworzyła sobie przynajmniej dziesięć bardzo dobrych okazji do strzelenia bramki. Goście w zasadzie bardzo poważnie bramce Muchy nie zagrozili. Był to pierwszy mecz z wyburzonymi trzema trybunami, dzięki czemu mecz oglądać też można było bez problemu spoza stadionu. Był to też ostatni występ byłego kapitana Legii Aleksandra Vukovicia. Postanowił on odejść z klubu czując się niepotrzebny i niepoważnie traktowany przez niektórych pracowników KP Legia. W drużynie GKS zagrał jego prawdopodobny następca Tomasz Jarzębowski. A temu wszystkiemu przyglądał się były zawodnik i trener Legii Warszawa, a obecnie szkoleniowiec GKS Paweł Janas. Nie wiemy jak oceniłby on legionistów za ostatni tegoroczny występ, ale wiemy jak nasza Redakcja ich oceniła. Nasze propozycje ocen oraz skalę przedstawiam poniżej: 1 - Tragedia, to ma być piłkarz? 2 - Nieudany występ, gra w tym meczu była pomyłką. 3 - Bardzo słabo. 4 - Słabo. 5 - Przeciętnie, ale przyzwoicie. 6 - Nieźle, dość obiecująco. 7 - Dobrze. 8 - Bardzo dobrze. 9 - Wspaniale. 10 - Fenomenalnie, idealnie, wszystko się udało. Jan Mucha 6 - Niezły mecz Jana, który nie za bardzo miał czym się wykazać. Na linii nie miał okazji do interwencji, a na przedpolu potwierdził, że nadal ma nad czym pracować. Chodzi chociażby o wprowadzanie piłki do gry długimi wykopami, które niekoniecznie są celne. Niepotrzebnie też interweniował w przepychance w Costlym, za co mógł być nawet usunięty z boiska przez słabiutkiego tego dnia sędziego tak jak napastnik GKS. Jakub Rzeźniczak 8 - Selekcjoner reprezentacji Polski mógł być zadowolony. „Rzeźnik” zaliczył bardzo dobry występ. Dawno nie miał tak wielu czystych odbiorów piłki i tak wielu udanych dośrodkowań. To nie oznacza jeszcze, że jest obrońcą klasy europejskiej, ale coraz bliżej mu do „international level”. Dobrą grą tak sfrustrował Costlego, że ten postanowił chyba połamać mu ze złości nogi. Na szczęście nic się nie stało. Jego wyjazd na kadrę do Turcji jest w świetle aktualnej formy jak najbardziej uzasadniony. Inaki Astiz Ventura 7 - Znowu bardzo mocny punkt defensywy. Dobre ustawianie się, dobra walka w powietrzu, gdzie umiał wygrać pojedynki główkowe z wyższymi rywalami. I nawet, gdy dawał się przepchnąć rywalowi, to nie pozwalał mu z tego skorzystać. Tym razem nieco rzadziej się włączał do akcji ofensywnych, ale rywal był groźny i nie chciał ryzykować. Naprawdę dobry mecz na koniec roku podsumowujący udaną dla niego rundę. Dickson Choto 7 - Dobra gra Dicksona. Z resztą to normalne. Podpisał nowy kontrakt, co dla klubu jest dobrą wiadomością. Gorszą było to, że w połowie meczu musiał zejść z boiska, gdyż znów doznał kontuzji. A sygnałem świadczącym, że coś jest nie tak, był przegrany pojedynek jeden na jeden, w którym „Dixi” dał się przepchnąć. Jednak był to jeden z jego niewielu błędów. Nie ma za bardzo gdzie doszukać się błędów, a minąć z piłką zdarzy się każdemu. Jakub Wawrzyniak 6 - Przy jego ocenie było najwięcej rozbieżności, ale niewielka większość Redakcji nie uznała jego gry za dobrą, a jedynie za niezłą. Reprezentantowi Polski pod koniec roku opadły nieco skrzydła i nie prezentował się już tak efektownie, jak jeszcze miesiąc temu. W tym spotkaniu miał niewielkie problemy z rozegraniem piłki i grą ofensywną w ogóle. Może to przez słabszą dyspozycję Rybusa? W defensywie nie popełnił wiele błędów i był dość pewnym punktem obrony. Aleksandar Vuković 6 - Nawet nieźle, chociaż na pewno nieco słabiej, niż ostatnio. Może to wzruszenie trochę paraliżowało jego poczynania, bo wyraźnie nie był sobą. Stanowczo zbyt często piłka mu uciekała i zdarzały się niecelne zagrywki. Jednak mimo to zaliczył też znakomite prostopadłe piłki niewykorzystane przez kolegów. I mimo słabszej tego dnia dyspozycji zespół z Bełchatowa został w środku pola zatrzymany, nie błyszczał też Garguła. A do tego przyczynił się także i on. Na pomeczowej konferencji powiedział „od kilku lat klub szuka lepszego ode mnie defensywnego pomocnika i do tej pory nie znalazł”. Smutna prawda. Na pożegnanie dograł piłkę do Chinyamy przy pierwszej bramce Rybusa. Miroslav Radović 6 - Miło patrzeć jak panuje nad piłką, ale te kółeczka, przyspieszenia i dryblingi powinny przynosić drużynie więcej korzyści. Poza tym było ich nie za wiele, jak na jego możliwości. Rado potrafił świetnie dogrywać piłki, szczególnie w drugiej połowie. Zaliczył też asystę przy golu Gizy. Jednak najwięcej udanych akcji było pod koniec drugiej połowy, gdy Legia osiągnęła zdecydowaną przewagę. Duży minus za urwanie się obrońcom z kontrą i danie się dogonić w sytuacji, w której powinien strzelić gola będąc niemal sam na sam z bramkarzem. Maciej Iwański 7 - Nieco lepiej, niż w ostatnim meczu. Był widoczny zarówno w obronie, jak i w ataku. Często grał nawet za Vukoviciem i mocno pracował w defensywie. Zanotował nieco odbiorów piłki i przejęć podań, ale też trochę strat i niecelnych podań. Jednak jak zwykle był mózgiem drużyny. Przez niego przechodziło dużo akcji, potrafił przerzucać ciężar gry z jednej flanki na drugą. No i zaliczył asystę przy drugim golu dla Legii. Teraz zamiast na wyjazd kadry do Turcji uda się na zasłużony urlop. Może to i lepiej… Roger Guerreiro 6 - Nieźle, ale znacznie poniżej oczekiwań. Niezła gra w defensywie, trudny do ogrania, waleczny w powietrzu. Jednak w tym spotkaniu był jakby dalej od piłki. Zanotował sporo niecelnych podań. Kilka z nich jednak było klasy, do jakiej zdołał już nas przyzwyczaić w najlepszych meczach. Właśnie dzięki nim dostaje od nas nieco wyższą ocenę. Pokazał, że dużo widzi i ma wyobraźnię. Tylko z wykonaniem nie zawsze jest najlepiej. Trener słusznie dał mu odpocząć po około godzinie gry. Maciej Rybus 6 - Oj znów nie było najlepiej… Miotał się po boisku, robił zamieszanie, ale efektu z tego nie było zbyt wiele. Sporo strat i niecelnych podań, w obronie też niezbyt przydatny, chociaż jego gra pressingiem na pewno przynosiła efekt. Pierwsza połowa była w jego wykonaniu wręcz słaba. W drugiej grał nieco lepiej, dostawał też nieco więcej podań. No i znalazł się dokładnie tam, gdzie być powinien, kiedy trzeba było dobić piłkę po akcji Chinyamy. Gol podwyższa jego ocenę. Takesure Chinyama 6 - Grał nawet nieźle, ale jego skuteczność jest dramatycznie niska. Mając co najmniej siedem dobrych okazji do strzelenia gola wykorzystał dopiero tą, w której po ewidentnym błędzie bramkarza znalazł się w odległości metra od pustej bramki. Poza seryjnym marnowaniem sytuacji strzeleckich zapisał się też niezłą grą tyłem do bramki i twardą walką z obrońcami. Miał duża ochotę do gry, co było szczególnie widoczne w sytuacji, gdy został sfaulowany wychodząc na czystą pozycję, a sędzia nie podyktował przywileju korzyści. Mimo gola i asysty obniżam ocenę za koszmarną nieskuteczność. Oto oceny graczy rezerwowych: Wojciech Szala 7 - Przymusowo wszedł zastąpić Dicksona, gdy ten doznał kontuzji. Ta zmiana nie przyniosła Legii osłabienia, a wręcz przeciwnie. Oczywiście można się czepiać drobnych błędów, ale były one bardzo nieliczne. Za to kapitan Legii potrafił popisać się ryzykowną sztuczką techniczną mijając nacierającego napastnika. Dobrej gry nie możemy ocenić inaczej, niż jako… dobra. Piotr Rocki 5 - Jego wejście narobiło nieco chaosu. Swoją grą porwał do ataku, ale trochę jakby zapomniał o obronie. Tak samo jak Rybus nie wykorzystał ofensywnego usposobienia Wawrzyniaka. Próbował akcji indywidualnych, ale bez większego efektu. Miał też swoją doskonałą sytuację po podaniu Radovicia, ale niepotrzebnie próbował jeszcze zwodów mogąc strzelać, lub wbiegać w pole karne szukając rzutu karnego. Na pewno był aktywny i widać, że miał ochotę do gry. Piotr Giza 7 - Brawo. Kolejny dobry mecz Piotra, który osiągnął niezłą formę. Szkoda, że dopiero na ostatnie mecze, ale lepiej późno niż wcale. Jego wejście odmieniło bieg wydarzeń na boisku. Legia uspokoiła grę w środku pola i przycisnęła rywali. Jego bardzo dobre podania otwierały drogę do bramki kolegom. W końcu widząc nieskuteczność partnerów sam oddał strzał, który ustalił wynik meczu. O to właśnie chodzi. Oby to był prognostyk przełamania się. Końcówka tej rundy może dać mu otuchy i pozytywnie nastawić w przygotowaniu się do następnej rundy. Graczem meczu po niewielkich kontrowersjach wybraliśmy ostatecznie młodego obrońcę Jakuba Rzeźniczaka. W tym spotkaniu był bardzo pewny tego co robił, widać było sporą już dojrzałość w jego grze. W końcu rozegrał już ponad 100 spotkań w lidze, a wygląda na to, że i w rundzie wiosennej może być podstawowym obrońcą wobec trudnej sytuacji Descargi. Brawo dla Jakuba i życzymy powodzenia w reprezentacji.

Polecamy

Komentarze (3)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.