News: Oceny piłkarzy Legii za mecz z Zagłębiem - dowiezione trzy punkty

Oceniamy piłkarzy Legii!

Jerzy Zalewski

Źródło: Legia.Net

06.11.2011 14:58

(akt. 21.12.2018 15:25)

<p> </p> <p class="MsoNormal">Mecz czwartej kolejki Ligi Europejskiej mógł dać Legii awans do kolejnej fazy rozgrywek. Wystarczyło wygrać u siebie z Rapidem Bukareszt i liczyć, że PSV Eindhoven nie przegra u siebie z Hapoelem Tel Aviv. I udało się! Oba warunki zostały spełnione! PSV po dziwnym meczu zremisował u siebie 3:3, a Legia po wielkich emocjach wygrała z Rumuńską ekipą 3:1. Autorem dwóch goli dla Legii był niezawodny w tej rundzie Miroslav Radović, a pełni szczęścia dopełnił Michał Kucharczyk. Oczywiście redaktorzy Legia.Net ocenili zmagania legionistów w skali 1-10 (gdzie 6 oznacza całkiem niezłą grę, 1 oznacza beznadziejny występ, zaś 10 to nota idealna gdzie piłkarzowi wychodziło wszystko).</p>

 

Gra zespołu 7 – Ten mecz był trudniejszy, niż wyjazdowy. W tamtym to nie Legia była faworytem i to gospodarze mieli udowodnić swoją wyższość, warszawianie mogli jedynie postarać się o niespodziankę. I się postarali. Ale teraz to Legia była faworytem, który miał spętane nogi możliwością zapewnienia sobie historycznego awansu z grupy. Goście grali o wszystko i nie mieli nic do stracenia, legioniści mieli do stracenia świetną okazję do awansu i znakomitą pozycję wyjściową. I nic dziwnego, że w pierwszych 10. minutach to goście dominowali. Legia dała się zepchnąć do defensywy , goście mieli rzut rożny za rzutem rożnym. Potem „Wojskowi” opanowali sytuację i przez kolejne 10 minut to oni atakowali. Gola nie udało się zdobyć, ale postraszyli gości. Niestety animuszu starczyło na niespełna kwadrans. Potem do głosu znów dochodzili goście i nagle dzięki sprytowi Żyro czerwona kartka dla Alexy postawiła Legię w bardzo dobrej sytuacji. A mimo to do przerwy Legia nie specjalnie wykorzystywała grę w przewadze. Dopiero po przerwie zaczęła być zauważalna różnica w liczebności drużyn. Swoją przewagę Legia udokumentowała golem Radovicia. I gdy wydawało się, że wszystko się dobrze poukłada to nagle Rumuni stworzyli sobie trzy sytuacje, z których ostatnią wykorzystali i znów na tablicy wyników widniał remis. Na szczęście nie na długo, bo po błędzie młodego bramkarza udało się znów Radoviciowi wyprowadzić Legię na prowadzenie. Potem pechowa zmiana Gola, czerwona kartka dla niego i siły się wyrównały. I chociaż Rumuni robili co mogli, to kolejne dwie zmiany przyniosły Legii decydujące trafienie. To Wolski i Kucharczyk zapewnili Legii wygraną 3:1. Ale czy faktycznie potrzebna była taka nerwówka? Czy nie można było w tych okolicznościach(własna publiczność i gra w przewadze liczebnej) wygrać pewnie i bez straty gola? Chyba jednak nie. Rapid jest drużyną o zbliżonych umiejętnościach do Legii. Może póki co nieco przewyższa warszawian pod względem organizacji gry, czy poziomem technicznym, ale Legia ma więcej zawodników zdolnych przesądzić o wyniku meczu. Rapid atakował, gdyż nie miał innego wyjścia. Dla nich porażka jedną bramką, czy pięcioma bramkami nic nie zmieniała. Jednak ich szczyt formy przypadł jednak trochę wcześniej, gdy eliminowali Śląsk Wrocław z pucharów grali lepiej, niż z Legią. Inna sprawa, że gra się tak, jak przeciwnik pozwala. Legia obecnie jest bliska apogeum formy. Z taką grą także zwycięstwo z PSV jest możliwe. O wynikach Legii decydują detale, szczęśliwy splot okoliczności, ale przede wszystkim konsekwencja, determinacja i granie swojego. Legia nie gra bardzo pięknie, ale skutecznie. Da się taką grę oglądać, są opracowane schematy gry, jest powtarzalność, jest asekuracja i wymiana piłki. Trochę boli i niepokoi, że prowadząc i grając w przewadze legioniści nie potrafili zachować czystego konta i kontrolować gry. Ale wytłumaczeniem jest fakt, że Rapid jest podobną drużyną do Legii, która tego dnia miała na szczęscie mniej argumentów na boisku. Legia wygrała zasłużenie i to nie podlega dyskusji. Zasłużenie też awansowała. Tylko, czy ta Legia jest w stanie wygrać z grającymi na poważnie Fulham, Twente, czy innymi drużynami z tej półki? W obecnej sytuacji mecz z PSV raczej nie da nam tej odpowiedzi.

 

Dusan Kuciak 7 – W tym meczu wyjątkowo potrzebował kwadransa, by wejść w spotkaniu na poziom, do którego nas przyzwyczaił. Pierwsze trzy interwencje nie były zbyt pewne, ale potem było już dobrze. Wielokrotnie blokował piłce drogę do bramki. Obojętnie, czy była uderzana z dystansu, czy też w sytuacji sam na sam. Wyłapał sporo dośrodkowań, nie oszczędzał nawet najczulszych miejsc na ciele. No i wreszcie puścił bramkę, przy której złośliwi mogą powiedzieć, że nie uniósł rąk do góry, a mógł piłkę odbić, ale my tak nie uważamy.

 

Artur Jędrzejczyk 6 – Ogólnie mecz rozegrał niezły. Był bardzo mocno zmotywowany i grał na wielkiej ambicji. Widać to było szczególnie, gdy nie mógł wybaczyć sobie otrzymania żółtej kartki. Niebezpieczeństwo najczęściej groziło z jego strony, ale w defensywie pożyteczny, wygrał wiele pojedynków, wykazywał się walecznością. Niestety kilka akcji poszło jego stroną i to jego zabrakło przy straconym golu, gdy dał się ograć idąc wślizgiem na raz. Ale to on rozegrał piłkę przy pierwszym golu i on w zasadzie zanotował asystę, gdyż piłka po strzale głową odbiła się od słupka i dopadł do niej „Rado”.

 

Michał Żewłakow 7 – Dobry występ. Pomogło jego doświadczenie, gdy instruował kolegów co i jak mają robić. Przed drugą połową tłumaczył młodym zawodnikom co, jak i gdzie powinni robić. Indywidualnie też wypadł zadowalająco, wiedział kiedy zagrać ostrzej, by wybić rywala z uderzenia. Oczywiście nie wszystko mu wyszło jak by chciał. Pod naporem też się momentami uginał, goście mieli zbyt wiele sytuacji bramkowych. Tym nie mniej ostateczny wynik jest pozytywny.

 

Marcin Komorowski 7 – Dobry mecz, mimo kilka przegranych pojedynków i sporej ilości sytuacji strzeleckich Rapidu. Wiele razy zatrzymywał groźne akcje, większość pojedynków jednak wygrał. W powietrzu też dobrze sobie dawał radę i to zarówno pod swoją bramką, jak i pod bramką rywali. Mimo, że w kadrze ma być ponoć sprawdzany jako lewy obrońca to i tak jego forma jest wystarczająco wysoka, by brać udział w zgrupowaniu.

 

Jakub Wawrzyniak 7 – Wypadł dobrze. Większość niebezpiecznych sytuacji udawało mu się zatrzymać. Grał dość twardo, ale zaskakiwał nas głównie ofensywnym usposobieniem. Nie jest to może dla niego nic niezwykłego, ale w tej rundzie gdy Legia grała z równymi sobie, bądź mocniejszymi rywalami to bardziej skupiał się na grze w defensywie. Zwróciło naszą uwagę, jak ofukał „Wizira” za niepotrzebny faul pod koniec pierwszej połowy w pobliżu własnego pola karnego. To oznacza, że także czuje się odpowiedzialny za wynik i korzysta z całkiem bogatego doświadczenia.

 

Maciej Rybus 8 – Naprawdę przyjemnie się patrzy, gdy wyprowadza kontrę, czy walczy o piłkę. Wreszcie osiągnął formę, na jaką czekaliśmy dobrze ponad rok. Na nim też rywale łapali kartki, często musiał być faulowany. Lepiej, niż ostatnio egzekwował stałe fragmenty gry, dzięki czemu pod bramką Rapidu działo się sporo. To on świetnie odegrał piłkę na głowę „Jędzy” przy pierwszym golu, to on znakomicie asystował przy drugim i to on był jednym z najbardziej rozradowanych zawodników na ławce rezerwowych przy trzecim golu. A że nie był bezbłędny? No cóż, a kto nie jest?

 

Ariel Borysiuk 6 – Grywał już lepiej w tej rundzie. Pod względem waleczności i czysto piłkarskim było jak trzeba. Gorzej było w sferze mentalności. I trudno powiedzieć, czy to brak koncentracji, czy lekkie zlekceważenie osłabionego rywala. Przytrafiło mu się kilka niepotrzebnych fauli, jak chociażby ten z końcówki pierwszej połowy przed polem karnym i to w sytuacji wydawało by się niegroźnej. A trzeba zauważyć, że sędzia nie wszystkich fauli, które mógł i za które powinno być upomnienie kartką. Przy straconej bramce faktycznie nie zaasekurował „Jędzy” i tak zakończyła się seria bez straty gola. Ale za to w ofensywie był nieźle dysponowany. Dwukrotnie bardzo groźnie i minimalnie niecelnie uderzał na bramkę rywali.

 

Ivica Vrdoljak 6 – Ten mecz był całkiem niezły w jego wykonaniu. Miał sporo pozytywnych momentów. Problem w tym, że to były momenty, a nie nawet fragmenty. Zaliczył sporo strat, wiele pojedynków przegrał, środek pola nie został zdominowany nawet w grze w przewadze. Ale były też wygrane pojedynki, kilka dobrych asekuracji i świetnych podań. Wespół z Radoviciem zmarnował świetną okazję, jaką im wypracował Ljuboja na początku pierwszej połowy. Ale to z nawiązką zrekompensował znakomicie znajdując Wolskiego w końcówce.

 

Michał Żyro 7 – Znów wyszedł w pierwszej jedenastce i pokazał, że naprawdę na to zasługuje. Od początku szukał gry, to on oddał pierwsze strzały na bramkę rywala. I chociaż jest wystawiany jako skrzydłowy to dzięki wymienności pozycji w ustawieniu trenera Skorży może się też pokazać jako napastnik. I z meczu na mecz coraz wyraźniej widać, że ta pozycja jest dla niego chyba optymalna. Pokazuje zarówno sporą szybkość i przyspieszenie, jak i umiejętność zastawiania się oraz strzał z dystansu. Musi jedynie popracować nad skutecznością. No i brawa za nieustępliwość i spryt przy walce z Alexą.

 

Miroslav Radović 8 – Grał przeważnie do Ljuboji i o to mamy do niego największe pretensje, bo mógł częściej wybierać innych kolegów, czasami lepiej ustawionych. Zaliczył też sporo strat, ale mimo słabszej, choć chyba poprawiającej się  dyspozycji potrafi ukłuć rywala. Przy bramkach był tam, gdzie być powinien, biegł za każdą akcją, szukał gry, brał się za rozgrywanie. Był wielokrotnie faulowany wychodząc z kontrą i gdy sędzia gwizdał to przeważnie karał kartkami. Alexa pierwszą żółtą kartkę zobaczył po faulu właśnie na „Rado”. Było trochę negatywów, ale więcej jednak pozytywów.  No i same bramki mają wpływ na jego końcową ocenę.

 

Danijel Ljuboja 7 – Przez wielu kibiców, a nawet dziennikarzy niedoceniany za ten mecz. A ten jak zwykle absorbował dużo uwagi obrońców rywali. Wykonał mnóstwo pracy przeciwko defensorom Rapidu robiąc miejsce pozostałym kolegom. Prawie zawsze miał przy sobie minimum dwóch rywali. A mimo to brał udział w akcjach kombinacyjnych. Często, mimo asysty, dokładnie odgrywał piłkę w tradycyjny, lub niekonwencjonalny sposób. No i udało mu się wiele razy dograć bardzo dobrze w pole karne, gdzie partnerzy przeważnie marnowali jego zagrania. Może niektórzy się przyzwyczaili do jego poziomu gry i oczekują jeszcze więcej podczas, gdy on daje drużynie więcej, niż 99% naszych ligowców by dało. I tak właśnie było w tym meczu.

 

Oto oceny zmienników :

 

Janusz Gol 2 – Najchętniej byśmy go nie oceniali, ale rozegrał nieco więcej, niż kwadrans. Prezentował się całkiem nieźle. Zauważalny w ofensywie, jak i w defensywie.Trener słusznie zauważył, że ilość sytuacji stwarzanych przez Rapid nie jest winą obrońców, ale słabszego środka pola. Niestety cały swój niewielki w tym meczu dorobek pokrzyżowały dwie żółte kartki, jakie otrzymał. W takich meczach piłkarze MUSZĄ grać odpowiedzialnie. Zagranie, po którym został z boiska wyrzucony nie wygląda na całkiem przypadkowe. Tak czy inaczej nie pograł sobie tego dnia i osłabił drużynę w decydujących minutach. Osłabił ją też w następnym meczu (a mogło być tak, ze dopiero z PSV, a nawet w Tel Aviwie mogły się decydować losy Legii w Lidze Europejskiej). I ten czynnik wobec jego dokonań na boisku ma najważniejszy wpływ na jego ocenę.

 

Michał Kucharczyk i Rafał Wolski grali za krótko, by ich oceniać, ale gdyby grali dłużej to by zasłużyli na bardzo wysokie noty.

 

W emocjach inaczej się mecz ogląda i w pierwszej ocenie osobiście byłem o wiele bardziej surowy dla piłkarzy, ale po powtórnym obejrzeniu spotkania o wiele więcej rzeczy można zauważyć. Trudno wybrać nam jednego zawodnika meczu, było kilku faworytów. Ostatecznie wybór pada na superskutecznego pomocnika Legii Miroslava Radovicia. Współczujemy urazu i braku możliwości pojechania na debiut w reprezentacji Serbii. Życzymy, aby po wyleczeniu się forma szybko rosła i by dostał ponowną szansę.

Polecamy

Komentarze (10)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.