Domyślne zdjęcie Legia.Net

Oceniamy piłkarzy Legii!

Jerzy Zalewski

Źródło: Legia.Net

13.11.2008 12:37

(akt. 18.12.2018 16:48)

W meczu XIII kolejki Ekstraklasy Legia Warszawa pojechała do Bełchatowa, by rozegrać tam mecz z miejscowym GKS. Gospodarze pokonali „Wojskowych” 1:0 po ładnym golu z rzutu wolnego zdobytym przez reprezentanta Polski <b>Łukasza Gargułę</b>. Był to bardzo wyrównany mecz walki, a zwycięską drużynę poprowadził były trener Legii <b>Paweł Janas</b>, który doprowadził Legię do wielkich sukcesów. Redaktorzy Legia.Net również z ciekawością śledzili przebieg wydarzeń przy ul. Sportowej 3 i nie kryjąc rozczarowania postawą legionistów ocenili ich grę w skali 1-10 (gdzie 1 oznacza beznadziejny występ, 6 przyzwoitą grę, zaś 10 mecz życia). Zapraszamy do lektury.
Dramatu ciąg dalszy. Po bardzo słabej grze w Bytomiu, w Bełchatowie Legia nieco poprawiła swą dyspozycję . Ale gospodarze są drużyną o wyższych umiejętnościach, niż Polonia, dlatego mieliśmy powtórkę wyniku 0:1. Nagle, z meczu na mecz, podopieczni Jana Urbana obniżyli loty. Szczególnie gracze ofensywni. Legia zamiast stwarzać sobie dziesiątki okazji do zdobycia gola zaczęła grać nudno, jałowo i w łatwy do przewidzenia dla rywali sposób. I choć sama gra nie wygląda dobrze, a wręcz momentami dramatycznie, to jednak porażki zaledwie jednym golem świadczą o ogromnym potencjale zespołu. Mimo słabej gry Legia nie przegrywa wysoko. Trener musi zrobić wszystko, aby jeszcze tej jesieni go wyzwolić. Uważam, że tą tezę uwidaczniają nasze oceny, które mimo porażki zaledwie jedną bramką są bardzo niskie: 1 - Tragedia, to ma być piłkarz? 2 - Nieudany występ, gra w tym meczu była pomyłką. 3 - Bardzo słabo. 4 - Słabo. 5 - Przeciętnie, ale przyzwoicie. 6 - Nieźle, dość obiecująco. 7 - Dobrze. 8 - Bardzo dobrze. 9 - Wspaniale. 10 - Fenomenalnie, idealnie, wszystko się udało. Jan Mucha 7 - Na niego niezmiennie można liczyć. Spisał się w tym meczu dobrze. Można się zastanawiać, czy to on źle ustawił mur, czy mur się źle zachował, czy to może jednak Garguła uderzył nie do obrony. Ale nawet gdyby to uznać za błąd, to „Muszkin” go odpracował później co najmniej dwukrotnie powstrzymując szarżę Kuklisa i Ujka. No i był jeszcze szereg mniej „gorących”, a jakże pewnych interwencji. Jakub Rzeźniczak 5 - Poprawnie, ale dość przeciętnie. W defensywie nie można mieć do niego większych zarzutów. W elemencie odbioru piłki i gry wślizgiem jego gra może się podobać. Popełnia niewiele błędów, coraz lepiej trzyma ustawienie i dobrze się asekuruje ze środkowymi obrońcami i prawymi pomocnikami. W ofensywie często widoczny, ale niezmiernie rzadko skuteczny. Element wrzutek w pole karne nadal wymaga znacznej poprawy i pracy na treningu. Inaki Astiz Ventura 6 - Nieźle, chyba nawet lepiej, niż w poprzednim meczu. Ale to nadal nie jest forma z początku sezonu. Nie jest aż taki pewny w interwencjach. Ale to jego zasługą jest, że GKS nie stworzył sobie zbyt wiele sytuacji, to on trzymał na wodzy całą legijną obronę. Warto zwrócić uwagę na dobrą grę głową, dzięki której nie dał za bardzo pograć Nowakowi. I mimo kilku niewielkich błędów można uznać ten występ za poprawny. Pance Kumbev 4 - Nie grał prawie przez całą rundę i to było widoczne. Błędy w ustawieniu, w kryciu i sporo fauli. Na plus jest fakt, że był twardy i nieustępliwy oraz grał zdecydowanie. Inną sprawą są decyzje, które podejmował. Trener Urban na pewno uczulał zespół przed rzutami wolnymi autorstwa Garguły. Niestety Pance nie raz faulował przed polem karnym. Legia straciła gola po faulu Kumbeva, za który dostał żółtą kartkę. A kilka minut wcześniej faulował w tym samym miejscu i sędzia go ostrzegał, że następne przewinienie będzie miało konsekwencje. Był najsłabszym punktem obrony. Jakub Wawrzyniak 5 - Dość przeciętnie. Od reprezentanta Polski oczekujemy znacznie więcej. W obronie był solidny i nieustępliwy. Popełnił kilka drobnych błędów, ale ogólnie grał przyzwoicie. Twardo walczył m. in. z Ujkiem. Znacznie słabiej było w ofensywie. Lewi pomocnicy nie specjalnie mu pomagali, choć z Rybusem nieco lepiej ta współpraca wyglądała (co nie znaczy, ze dobrze). Dośrodkowania też niezbyt celne, zbyt często prosto w ręce bramkarza. Był jakby osłabiony. Aleksandar Vuković 7 - Odpowiadał za rozbijanie ataków GKS, nie za rozgrywanie, a i tego próbował. Miał to, czego zabrakło niemal wszystkim innym zawodnikom Legii – waleczności. Ta wystarczyła na dobrą ocenę. Bo nie odkładał nogi w starciach, bo nie unikał walki, bo robił to, czego od niego oczekiwano. A przecież niby nie musiał, bo i tak ma zamiar odejść już za miesiąc z klubu. A jednak chce pokazać, że nie bierze wypłaty za nic. Że mu zależy. Że może nie jest w najwyższej dyspozycji, ale do niej dąży i gra o zwycięstwo. A przecież o to w tym wszystkim chodzi!!! Miroslav Radović 3 - Co się stało z formą „Rado”??? Jeszcze niecałe dwa tygodnie wcześniej grał bardzo dobrze przeciwko Lechii, a z Polonią i z GKS był jednym z najsłabszych graczy na boisku… W ofensywie w zasadzie niewidoczny. Przeprowadził zaledwie kilka akcji, ale żadne dośrodkowanie nie przedostało się do kolegów z drużyny. Nie radził sobie z obrońcami. Ocenę ratuje jedynie postawa w grze obronnej, w której był dużo skuteczniejszy, niż w atakach. Ogólnie bardzo słabo… Roger Guerreiro 3 - Znów słabo, a nawet bardzo słabo. Statyczny, powolny, mało kreatywny. Co się stało z gwiazdą Euro 2008? Czyżby aż tak bardzo miał dość Legii? Można być w słabszej formie, ale jemu wyraźnie brak zaangażowania w grę. Tylko momentami walczy w obronie, tylko czasami wygra pojedynek główkowy. Także w ataku jest mało pożyteczny. Nie zdobywa bramek, marnuje okazje, a nawet na jedno prostopadłe podanie nie można było liczyć. Po grze jaką prezentuje ostatnio należy się zastanowić na co liczy Leo Beenhakker powołując go? Maciej Iwański 4 - I on też słabo. Był ostatnim człowiekiem w linii pomocy, który trzymał fason. Niestety w tym spotkaniu też wypadł znacznie poniżej oczekiwań. W defensywie był pożyteczny, wracał się, harował i walczył. Ale w ofensywie nie był widoczny. Samemu wygrać i zabiegać rywala nie mógł, a nie mógł liczyć na wsparcie partnerów. I tak z graczy ofensywnych zaprezentował się najlepiej, ale to nie znaczy, że dobrze. Zanotował zbyt wiele strat i niecelnych podań. Nawet rzuty wolne jedynie straszyły zamiast zagrażać. Debiut w roli kapitana nie wypadł pomyślnie, miejmy nadzieję, ze to jednorazowy słabszy występ. Edson Luiz da Silva 3 - Kolejny kiepski mecz „Edka”. Udowadnia, że nie jest typowym skrzydłowym. Mało dynamiczny, mało zwrotny, do otrzymanych podań „na dojście” często nawet nie startował. Oczywiście ma przegląd pola i próbował kilka razy ciekawych rozegrań, jednak wykonanie pozostawiało wiele do życzenia. Słabo współpracował z Wawrzyniakiem w zasadzie nie korzystając z ofensywnego usposobienia obrońcy. Golem w Lechii pokazał co ma najlepsze. Od tego momentu pokazuje chyba, że nic więcej klubowi z Łazienkowskiej do zaoferowania nie ma. Takesure Chinyama 2 - Jeżeli komuś się wydawało, że udało się już go nauczyć inteligentnej gry i wróciła mu skuteczność, to on bardzo skutecznie rozwiewa wszelkie wątpliwości. Jedyne co można mu zapisać na plus, to że nieźle grał tyłem do bramki. No i raz widząc nieporadność środkowej linii wrócił na środek boiska, by rozegrać piłkę. I tyle jasnych stron. Resztę wypada przemilczeć. Jednak zaznaczyć trzeba, że gdy dostaje się prezent w polu karnym rywala, a drużynie nie idzie, to po prostu trzeba z niego skorzystać! Chinyama oddał jednak piłkę bramkarzowi i za to mu obniżam i tak słabą ocenę. Oto oceny graczy rezerwowych: Maciej Rybus 4 - Nieco zamieszania narobił, ale nie był dużo lepszy od Radovicia, czy Edsona. Ale chociaż było widać determinację i chęć zmiany oblicza gry. A że umiejętności nie starczyło? Wydaje się, że i tak gra więcej, niż powinien. A że jest młodym piłkarzem, to można zrozumieć spadek formy. Ze względu na prezentowane umiejętności z pewnością nie jest zawodnikiem pierwszej jedenastki, ale zasługuje, by grać. Nie na nim powinien spoczywać ciężar gry. Nie szło mu jak i całej drużynie. Piotr Rocki 6 - Wszedł na boisko za późno. Owszem, miał sporo strat i niecelnych podań, ale narobił sporo zamieszania na boisku. Walczył, nie odstawiał nogi, nie odpuszczał żadnej piłki. Przeprowadził jedną indywidualną akcję zakończoną celnym strzałem na bramkę. A nie musiał w te sytuacji strzelać, lecz nie miał komu piłki odegrać… Wyglądał dość obiecująco i na tle skrzydłowych pierwszego składu wypadł na tyle dobrze, by grać w następnym meczu od początku. Bartłomiej Grzelak - wszedł na boisko zbyt późno, aby go oceniać. Znów w tak dramatycznie słabym występie trudno nam wybrać legionistę meczu. Postawiliśmy na kapitana z zeszłego sezonu Aleksandra Vukovicia. Gdyby każdy zaangażował się tak jak on w ten mecz, to Legia z pewnością by go przegrać nie mogła. Przeciwnik był słabszy, ale walczył z zębem, tak jak „Vuko”. To on dał przykład pozostałym jak należy grać. Dał przykład mimo tego, że odchodzi z klubu. Czy warto puszczać wolno charakternego zawodnika? Zapraszam do dyskusji.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.